Suzuki Swift GTi - przywracamy go do nowości
-
dlatego to jest auto dla osób które nie oglądaja podwozia i nie wnikaja czemu tyle blachy , czemu tak pospawane itp.
OBecnie jest to zrobione mocniej niż seria ale trudno odwzorować pewne elementy tak jak oryginał wiec gołym okiem widać ze bylo to grzebane. Zalezy czy komus to przeszkadza czy nie.
Ja nastepne auto chce bez ingerencji w blacharkę bo to cieżka sprawa do ogarnięcia i w swifcie nawalczyłem się tyle że mi starczy na pare lat
-
zdecydowanie dokladka nie pasuje u mnie ladniej by wygladala
-
Albo u mnie ~~
True, true i może coś do czego łatwiej wszystkie blachy dostać albo na ramie, bo konstrukcja samonośna to zuo
-
a ja nie widzę problemów ze zrobieniem swifta, jest prosty w budowie i naprawie, nie ma podwójnej podłogi jak jest w wielu nowszych pojazdach, oraz wielu innych udziwnień, a argumenty typu przegrzana blacha do mnie nie przemawiają. Zrobisz dobrze, zakonserwujesz odpowiednio z każdej strony posłuży wiele lat. Prawdą jest że plastek uczył się na tym samochodzie, doskonale zdaje sobie sprawę co jest spierdzielone i czego nie zrobił itp itd. Ze względu na to w jakim stanie jest to auto myśli o sprzedaży bo to logiczne że lepiej było żyć w błogiej nieświadomości.
-
nie chce go sprzedać bo jest tragiczne A plany są na odmalowanie auta , wyspawanie całego ( co już w sumie skończyłem )
po prostu 3lata tym autem to sporo , po zimie bedzie 4 Gtika sobie na pewno kiedyś kupie , albo zostawie tego jak nie sprzeda się w rozsądnej kasie , ewentualnie oddam mamie na dojazdy do pracy
-
Niestety Boruch, gościu od którego go kupiłem strasznie go zaniedbał, ja go odbudowałem, do zrobienia były tylko tylne reperaturki, cała reszta praktycznie idealna.. A koleś który kupił ode mnie już w drodze do domu strzelił w sarnę, a później jeszcze chyba strzała w tyłek dostał..
Ja się już ze Swiftów wyleczyłem, fajne auta, ale zbyt wiele niedoróbek, które praktycznie skreślają go jako pewny dupowóz na dłuższy czas -
nie chce go
sprzedać bo jest tragiczne A plany są na odmalowanie auta , wyspawanie całego (
co już w sumie skończyłem )
po prostu 3lata tym
autem to sporo , po zimie bedzie 4 Gtika sobie na pewno kiedyś kupie , albo
zostawie tego jak nie sprzeda się w rozsądnej kasie , ewentualnie oddam mamie na
dojazdy do pracyJak już tyle zrobiłeś i jeszcze chcesz wywalić kasę na lakier to jeździj nim do upadłego...
Jakbym kupił od Ciebie to auto za powiedzmy 6 tysięcy i potem wlazł do kanału i całe to spawanie zobaczył, a jeszcze na forum odnalazł zdjęcia z renowacji (np. ta tylna lewa podłużnica) to bym z miejsca osiwiał
Sobie też bym tak porobił, ale już nikomu bym tego nie wciskał - sam robiłeś, to wiesz że solidnie zrobione i pal licho wykończenie tego. Ale kupiec może się przestraszyć
No i jakbyś się zdecydował jednak go zatrzymać, to przekonasz się ile czasu wytrzymała Twoja robota
-
no najlepiej jest nie spawać i jeździć aż sie pourywaja koła , 90% aut leci na złom , może 10% nadal jest reaktywowana .
Moje auto ma wszystkie koła na miejscu , nie przestawił się nawet na milimter , żadne mocowanie nie było wyrwane , wycinałem blache z dużym zapasem tak żeby pozbyć się ewentualnego łatania już za rok. Auto zrobione mocniej niż oryginał , z grubszej blachy. Fakt faktem nie wygląda to jak oryginał i widać że było coś tam "rzeźbione"
Teraz pytanie dla jakich ludzi trafi to auto , czy dla pasjonata w któym musi być oryginał lakier , wszystko jak z fabryki , czy dla osoby która nie śpi pod podwoziem i bedzie miała mocne , stabline auto z wszystkimi gratami nowymi ( nie zostało nic z starych czesci prawie )
Na razie autem zrobie minium 30tyś , zobacze jak wszystko bedzie wygladać , dziś wypsiukałem fluidolem profile od środka aż pieknie pociekło także na pewno troche wszystko posiedzi Auto sztywniutkie trzyma sie bardzo dobrze , zobaczymy jak bedzie po zrobieniu zbieżności. Dodam że trzymało wszystkie kąty koła prawie idealnie jeszcze przed spawaniem .
wszystko z lewej strony skończone. Wahacz odmalowany , wszystkie śruby odkręcaja sie jak w nowym aucie , żadna śruba nie jest zapieczona - wielki plus przy zabawie pod podwoziem
-
dzialaj, dzialaj wazne jest ze cos robisz duzo osob p*erdoli a przy swoim aucie nawet tarcz czy klockow nie potrafia wymienic, zawsze jak cos sie robi to ma jakis sens nic robienie jest bez sensu a co do budy to juz bym wolal wyspawana niz sie z tym babrac
-
Jakbym kupił od
Ciebie to auto za powiedzmy 6 tysięcy i potem wlazł do kanału i całe to spawanie
zobaczył, a jeszcze na forum odnalazł zdjęcia z renowacji (np. ta tylna lewa
podłużnica) to bym z miejsca osiwiałZ jednej strony masz rację, ale jesli kupiłbyś takiego, co na pierwszy rzut oka wyglądałby ładnie, bo nie byłoby widać rzeźby, a potem okazuje się, że podłużnice poklejone matą szklaną? Miałem znajomego co tak auto kupował w deszczowy dzień i nie chciało mu się zaglądać pod spód, więc po kilku dniach miał nie miłą niespodziankę.
A dwa to sprzedając takie pospawane auto, to według mnie od razu o tym mówić i uświadamiać kupującego.
Ja też na swoim ćwiczyłem spawanie bo robiłem to pierwszy raz i też nie uważam, że zostało to zrobione jakoś super estetycznie i zgodznie z oryginałem, ale zrobiłem sam i nie będę mieć do nikogo pretensji, jak coś się urwie. Zbieżnośc ustawiona bez problemu, także jest dobrze
-
dzialaj, dzialaj
wazne jest ze cos robisz duzo osob p*erdoli a przy swoim aucie nawet tarcz czy
klockow nie potrafia wymienic, zawsze jak cos sie robi to ma jakis sens nic robienie
jest bez sensu a co do budy to juz bym wolal wyspawana niz sie z tym babracAle jakbyś się babrał, to pewnie byś sobie to auto zostawił
Ja osobiście jakbym tyle się narobił, to bym jeździł ile się da
Kibicuję temu projektowi i szkoda by było, gdyby Plastekk pozbył się tego auta
-
ostatnio auto jeździło jako totalny szrot - rozebrane , wyjęty bak , wysokie obroty , potem przez 3 dni jeździłem całkowicie bez ładowania , raz wracałem na lince o 4:00 rano
paliwo naprawiłem , bak zamontowany , nic nie cieknie i jak na razie chodzi na 4 garach ładnie trzymając obroty ale nie było adaptacji kompa bo była odpięta klema - zobaczymy jak będzie to jeździło od 1000rpm aż do odcięcia
alternator miał być już wymieniany , brak kontrolki ładowania , zapalała się czasami gdy auto dostawało 7000rpm i więcej , ogólnie cuda. Problemem okazał się przerwany kabel wzbudzający altek , uwalił się przy samej wtyczce , po lutowaniu mam piękne ładowanie cały czas 14 .6v bez względu na obciążenie
wracałem na lince , czemu? Zabrałem 2 koleżanki ( całkiem fajne! ) , dwóch kumpli i takim załadowanym autem chce ruszyć no i.. Po przekręceniu kluczyka wszystko zgasło , radio , szyby , brak zapłonu itp. Naprawiłem to po powrocie do domu już na lince , holowała mnie Panda + 5 osób także było wesoło , oczywiście bez świateł z otwartymi oknami i wielkim przypałem że Suzi wraca 1 raz na lince. Powodem okazał się zaśniedziały przewód przy samej wtyczce , który zasila cała puchę bezpieczników . wtyczka się stopiła i nie łączyło. Dziwne że był totalny brak zapłonu , nie działało totalnie nic .
tłumik pospawany bo jak mu dawałem ostro to się siatka rozchodziła , a raczej wyłaziła z tłumika i był efekt ala WRC
Komora sinlika została też odgruzowana , po letnim upalaniu poczyściłem zabite komary , muchy , resztki oleju i cały inny syf
before
pokrywa zdjęta , silnik czyściutki. Olej to Liqui Moly mos2 który jako nowy jest bardzo szary , dlatego tak dziwnie wygląda
after - komora odgruzowana , umyta , nowa pokrywa zaworów z kolorem przypominającym oryginał
-
Fajna robota
Fajne pokrywy zaworów do GTI ma Indii na motogiełdzie
Jakbym miał GTI to bym się skusił
-
Wczoraj Suzuki miało chrzest bojowy. Tak się złożyło że organizowany był Rally Sprint w Warszawie . Zorganizowałem ekipe i ruszyłem w drogę! 0.5km od domu auto zgasło całkowicie podczas jazdy .. dgianoza była szybka Spadła guma od dolotu , szybka naprawa i pojechaliśmy do Warszawy się pościgać. Założyłem na przód prawie nowe zimówki a na tyl 15letnie łyse lato tak by było ciekawiej.
1 przejazd jechaliśmy wolno , raczej zapoznawczo co i jak. Kolejne trzy szliśmy już pełnym ogniem - no prawie z poszanowaniem auta w pewnych momentach bo każdy startował tam wysokim autem z płytą pod silnikiem.
Joel oglądał moje zmagania , może coś napisze jak to wyglądało z jego perspektywy .
-
hehe, a ze mnie to żeś się śmiał jak on boardy z Żerania pokazywałem że zachowawczo jadę, na wytłumaczenie mogę powiedzieć że zamulałem bo na 19 do pracy musiałem iść i dojechać trzeba było
-
Swift szedł jak zły Wyspawany i po przeglądzie podwozia to można latać po dziurach. Zawias widać było robił dobrą robotę. Szkoda że ciemno i w takim zapyleniu. Ale warunki każdy miał takie same.
-
No właśnie szkoda, że nic nie widać
No i nawierzchnia jak klepisko
-
-
Schung racing !
tył bardzo fajnie leży teraz z tą dokładką
ale z bocznych chyba zrezygnuje , nie podoba mi się łączenie ich z nakladmi na progi. Teraz mam do kupna przedni LIP do mk3 też z full pakietu , wygląd bedzie niczym bolid F1
-
boczne są paskudne..., reszta bardzo fajna