Problem ze ssaniem - nie wyłącza się
-
A skąd wiesz , że
Ci się ssanie nie wyłącza??Po rozgrzaniu chodzi jeszcze na ssaniu - słychać po obrotach, do tego większe spalanie po mieście. Jak ręką docisnę tą zębatkę, która obraca plastikowe kółko, to obroty spadają do normalnych "jałowych". Ten element woskowy chyba nie wysuwa się do końca.
-
Miałem na myśli podgrzewanie samego termoelementu bez uruchamiania silnika... Co to da??? Skupimy się na jednej rzeczy, a nie kilku i jednoznacznie wykluczymy... Rozumiem, że gaźnik dokładnie wyczyszczony przed założeniem??? Mi to wygląda na jakieś "zapchanie" się którejś z dysz może?? Bo skoro ssanie się nie wyłączna, to coś się "zacina" w samym gaźniku...
-
Zakup tego elementu nie jest tani >200zł, Słowik kiedyś wymieniał..., a Lars ma świetny sposób na jego wymianę
-
może masz linkę od gazu za mocno naciągniętą:D heheh ,wiem wiem pewno nie...Mnie tam kiedyś gaźnik oświecił że linka wraz z podnoszącą się temp skutkuje coraz to większym naciągiem linki gazu:)hehe
a tak to do rzeczy masz problem jak moją zagwozdkę z przed paru lat:) tylko ja dłubałem na gaźniku tak aby od samego dołu gaźnik zasysał jak najwięcej wachy adekwatnie do zasysanego powietrza omijając te wszystkie bzdety co ten gaźnik proponuje.:) i pamiętam że faktycznie po długim dłubaniu nie mogłem się pozbyć tego pier. ssania bo jakiś tam ząbek nie dochodził,ale usterka miała słabą naturę i za pomocą młotka,przecinaka i śrubokręta pozbawiłem go raz na zawsze tego efektu,;].
Z resztą po co montować jakaś zębatkę bez zębów też jeździ idealnie;]. -
wyskoczę z zapytaniem a przeczyściłeś, popsikałeś i posmarowałeś czymś te elementy ruchome?
-
Miałem na myśli
podgrzewanie samego termoelementu bez uruchamiania silnika... Co to da??? Skupimy
się na jednej rzeczy, a nie kilku i jednoznacznie wykluczymy... Rozumiem, że gaźnik
dokładnie wyczyszczony przed założeniem??? Mi to wygląda na jakieś "zapchanie" się
którejś z dysz może?? Bo skoro ssanie się nie wyłączna, to coś się "zacina" w samym
gaźniku...Spróbuję więc podgrzać go czymś bez uruchamiania
Gaźnika nie czyściłem przed założeniem, został wprawiony razem z silnikiem jako komplet
-
wyskoczę z
zapytaniem a przeczyściłeś, popsikałeś i posmarowałeś czymś te elementy ruchome?Jeszcze nie, ale pracują dość swobodnie, spróbuję użyć jakiegoś smarowidła
-
może masz linkę od
gazu za mocno naciągniętą:D heheh ,wiem wiem pewno nie...Mnie tam kiedyś gaźnik
oświecił że linka wraz z podnoszącą się temp skutkuje coraz to większym naciągiem
linki gazu:)heheLinka jest baaardzo swobodna, że się tak wyrażę - brałem to pod uwagę
a tak to do rzeczy
masz problem jak moją zagwozdkę z przed paru lat:) tylko ja dłubałem na gaźniku tak
aby od samego dołu gaźnik zasysał jak najwięcej wachy adekwatnie do zasysanego
powietrza omijając te wszystkie bzdety co ten gaźnik proponuje.:) i pamiętam że
faktycznie po długim dłubaniu nie mogłem się pozbyć tego pier. ssania bo jakiś tam
ząbek nie dochodził,ale usterka miała słabą naturę i za pomocą młotka,przecinaka i
śrubokręta pozbawiłem go raz na zawsze tego efektu,;].
Z resztą po co
montować jakaś zębatkę bez zębów też jeździ idealnie;].Jakieś konkrety odnośnie metody z przecinakiem?
-
Spróbuję więc
podgrzać go czymś bez uruchamianiaLeć do dziewczyny lub mamy po suszarkę
Gaźnika nie
czyściłem przed założeniem, został wprawiony razem z silnikiem jako kompletNo to masz kolejny wpis na jutro w części "co dłubałem..." Psikacz kosztuje
-
NIe wiem ale powiem tak. Może ktoś wcześniej grzebał przy tym gaźniku i podkręcił śrubkę odpowiadającą za obroty, wydaje mi się że efekt byłby ten sam. Przykład:
Silnik pracuje na ssaniu po czym schodzi i obroty są jałowe czyli wszystko wporzo.Ale gdy po wyłączonym ssaniu podkręcimy ostro obroty to będą one tak wysokie jak na ssaniu, a co za tym idzie nie będzie efektu schodzenia z ssania.
NIe znasz tego silnika ani gaźnika i może być tam wszystko. -
NIe wiem ale powiem
tak. Może ktoś wcześniej grzebał przy tym gaźniku i podkręcił śrubkę odpowiadającą
za obroty, wydaje mi się że efekt byłby ten sam. Przykład:
Silnik pracuje na
ssaniu po czym schodzi i obroty są jałowe czyli wszystko wporzo.
Ale gdy po
wyłączonym ssaniu podkręcimy ostro obroty to będą one tak wysokie jak na ssaniu, a
co za tym idzie nie będzie efektu schodzenia z ssania.
NIe znasz tego
silnika ani gaźnika i może być tam wszystko.Prosta myśl, a warto sprawdzić.
-
Leć do dziewczyny
lub mamy po suszarkę
No to masz kolejny
wpis na jutro w części "co dłubałem..." Psikacz kosztujeSuszarka się znajdzie (o ile wystarczy, żeby go rozgrzać) Wczoraj użyłem trochę rozcieńczalnika i strzykawki do czyszczenia kanałów gaźnika
-
NIe wiem ale powiem
tak. Może ktoś wcześniej grzebał przy tym gaźniku i podkręcił śrubkę odpowiadającą
za obroty, wydaje mi się że efekt byłby ten sam. Przykład:
Silnik pracuje na
ssaniu po czym schodzi i obroty są jałowe czyli wszystko wporzo.
Ale gdy po
wyłączonym ssaniu podkręcimy ostro obroty to będą one tak wysokie jak na ssaniu, a
co za tym idzie nie będzie efektu schodzenia z ssania.
NIe znasz tego
silnika ani gaźnika i może być tam wszystko.Owszem, ale jak już pisałem pomaga dociśnięcie tej zębatki, która obraca plastikowe kółko. Gdyby termoelement się jeszcze trochę wysunął, ssanie samo do końca by się wyłączyło i obroty były by w porządku.
-
a jest możliwość jakiejś regulacji tej zębatki?? Z tego co pamiętam są tam jakieś znaki...
-
a jest możliwość
jakiejś regulacji tej zębatki?? Z tego co pamiętam są tam jakieś znaki...Jest, ale chyba trzeba to całe ustrojstwo rozebrać.
-
Hmmm nie jeswtem pewny i nie chcę wprawadzać w błąd gdyż nie pamiętam, rozbierałem na części pierwsze gaźnik ale nie pamiętam. Tej metalowej zębatki regulować się chyba nie da, zaś napewno reguluje się plastikową. Położenie metlowej zębatki zmienia się gdy kręcimy śrubką odpowiadającą za tzw długość ssania ale to nie tędy droga. Mam taką zaś propozycje sprawdzenia termoelementu. NIewiem czy posiadasz ale przydałby się termometr taki kuchenny ale z igłą , o skali do 100stopni ale może wpadniesz na coś innego. chodzi o to aby podgrzać na gazie kuchenki wodę do temperatury takiej jaka jest w obiegu po nagrzaniu wody i wpuścić ją w gaźnik. Ja robiłem to tak, że miałem pompkę zewnętrzną od akwarium, ale można też użyć jakąś pompkę od pompy benzynowej no i rozumiesz dzięki tej pompce robisz obieg mając gaźnik na zewnątrz, wtedy można sprawdzić jak zachowuje się termoelement przy poprzednim gaźniku. Druga propozycja to może ktoś się znajdzie który ci pstryknie fotkę albo i zmierzy na jaką odległość wysuwa się termoelement.
Zwróć uwagę na to że ja stoją przy zapalonym silniku kiedy u siebie docisnę tą zębatkę obroty również się zmienią i tak będzie u każdego dlatego że ona tam nie jest aż tak sztywna. Wystarczy użyć nie dużej siły i zębatkę da się ruszyć. Nie wiem czy dobrą drogą się kierujesz. -
Hmmm nie jeswtem
pewny i nie chcę wprawadzać w błąd gdyż nie pamiętam, rozbierałem na części pierwsze
gaźnik ale nie pamiętam. Tej metalowej zębatki regulować się chyba nie da, zaś
napewno reguluje się plastikową. Położenie metlowej zębatki zmienia się gdy kręcimy
śrubką odpowiadającą za tzw długość ssania ale to nie tędy droga.To są 2 oddzielne śrubki Zębatka jest regulowana śrubką - śrubka ta wkręcana opiera się na trzpieniu termoelementu, na czym właśnie mi zależało Dzisiaj udało mi się wykręcić tą śrubkę i podmienić na taką pod klucz imbusowy - będzie łatwiej ją wyregulować. W związku z powyższym ssanie chyba naprawiłem poprzez wkręcenie tej śrubki nieco głębiej niż była poprzednia
Mam taką zaś
propozycje sprawdzenia termoelementu. NIewiem czy posiadasz ale przydałby się
termometr taki kuchenny ale z igłą , o skali do 100stopni ale może wpadniesz na coś
innego. chodzi o to aby podgrzać na gazie kuchenki wodę do temperatury takiej jaka
jest w obiegu po nagrzaniu wody i wpuścić ją w gaźnik. Ja robiłem to tak, że miałem
pompkę zewnętrzną od akwarium, ale można też użyć jakąś pompkę od pompy benzynowej
no i rozumiesz dzięki tej pompce robisz obieg mając gaźnik na zewnątrz, wtedy można
sprawdzić jak zachowuje się termoelement przy poprzednim gaźniku. Druga propozycja
to może ktoś się znajdzie który ci pstryknie fotkę albo i zmierzy na jaką odległość
wysuwa się termoelement.Jeśli problem powróci będę próbował testować termoelement. Ale i tak warto było by znać długość trzpienia przy rozgrzanym silniku Wielu może się przydać taka informacja
Zwróć uwagę na to
że ja stoją przy zapalonym silniku kiedy u siebie docisnę tą zębatkę obroty również
się zmienią i tak będzie u każdego dlatego że ona tam nie jest aż tak sztywna.
Wystarczy użyć nie dużej siły i zębatkę da się ruszyć. Nie wiem czy dobrą drogą się
kierujesz.Nie jest sztywna, już to sprawdziłem podczas wymiany śrubki regulacyjnej.
Pojeżdżę jakiś czas, wyreguluję zawory, po czym pojadę na regulację składu mieszanki.
-
To sprawa wyjaśniona a odpowiedź na to jest taka, że miałeś na bardzo długo ustawione ssanie bo ta śrubka jest właśnie do regulacji długości ssania.
-
To sprawa
wyjaśniona a odpowiedź na to jest taka, że miałeś na bardzo długo ustawione ssanie
bo ta śrubka jest właśnie do regulacji długości ssania.Fakt, to jest ta śrubka, widać było, że ktoś nią kręcił (była zbytnio wykręcona), bo była objechana. Szkoda, że nie dostrzegłem tego przed montażem silnika
-
No to w takim razie powodzenia i wstępne gratulacje rozwiązania problemu