Prosba o wycene pewnego niespotykanego juz TICO
-
era tico juz przemija, w
cenie 4000-6000 tys mozna kupic seicento, samochod o niebo lepszy.
(...)No i cóż napisać? Chyba tylko jedno: szanujemy również ludzi o podobnych poglądach...
O porównaniu małego DU z SC czy CC pisać mi się nie chce, bo już nieraz było to tutaj wałkowane... Jeździłem SC i do dziś jestem pewny, że dobrze zrobiłem wybierając Tico...
Kiedyś widziałem mercedesa po spotkaniu z sarną... Znalazła się w środku, straciła życie w wyniku uduszenia (przez kierowcę)... To był mercedes, nie tico...
Co do porównań, komfortu i nie-wiadomo-jakich-zabezpieczeń... daj spokój, każdy wybiera auto, na jakie go stać. Reszta pozostaje kwestią przemyślanego wyboru - czy będzie to pogięte, wyjeżdżone auto z tureckiego komisu na terenie Niemiec, czy samochodzik od sąsiada, zadbany, sprawdzony, choć "niemarkowy", z częściami tanimi jak barszcz. Poza tym: życie jest mi miłe, więc najchętniej nabyłbym T-34, ale chyba zabrakłoby mi na paliwo. Wobec tego staram się zminimalizować ryzyko wypadku odpowiednią jazdą i przewidywaniem na drodze. Owszem, różne rzeczy się przydarzają, ale przecież spory wpływ na nie mamy także my... Jeszcze coś: kilkunastoletni większy samochód z niepewną przeszłością (zwykle powypadkową) składa się równie chętnie, jak bezwypadkowe tico... Zgodzę się z Tobą w jednym: Tico powstało jako miejskie autko, to my zrobiliśmy go autem nieraz rodzinnym oraz turystycznym...
Piszesz dziwnie w niektórych momentach (rozśmieszyło mnie stwierdzenie "Kazdy inny samochod z jakiego roku on by nie byl ma komfort, bezpieczenstwo bierne na wyzszym poziomie niz tico"); wnioskuję, że owe "minusy" przysłoniły Ci "plusy". Troszkę przesadziłeś IMHO. Albo niewiele wiesz o realiach dzisiejszej polskiej motoryzacji (młodyś...? )Inne samochody takie jak seciento na tyle straicly juz na wartosci, ze nitk nie da
4000 za tico, w kazdym razie nikt kto na chlodno przekalkuluje za i przeciw.A ja bym dał, poważnie - pod warunkiem, że byłoby srebrne - bo ten kolor w przypadku Tico właśnie mi się podoba. Bordowy nie jest w moim guście. Gdyby opis tego egzemplarza rzeczywiście odpowiadałby prawdzie (kwestia osobistej weryfikacji) i autko byłoby srebrne, chętnie zapłaciłbym cztery tysie i wziąłbym drugą ticawkę.
Napiszę więcej: za SC z tego samego roku i z tym samym przebiegiem nie dałbym 3 tysięcy. I nie mam zamiaru tutaj pisać samych złych rzeczy o sejciaku. -
To tylko taki przyklad, choc
mimo wszystko wolabym podczas wypadku siedziec w seicento niz w tico.A ja nie. Naprawdę jakoś nie. Może dlatego, że widziałem kilkanaście tico po różnych wypadkach i znam osoby wychodzące z tych samochodzików - bez lub z niewielkimi obrażeniami.
Niestety tico trafilo juz do
przedzialu cenowego, w ktorym kierowcy zazwyczaj nie dbaja o samochod, nie wymieniaja czesci,
nie naprawiaja, z tym samochodem bedzie juz tylko gorzej i takie zadbane rodzynki nic tu nie
zmienia.Tak jest. A Elvis żyje, mieszka na Mazurach.
Nie wiem, skąd takie pomysły czerpiesz, naprawdę. Tak postępuje ktoś, kto liczy się z szybkim pozbyciem się auta i chce go po prostu "dorżnąć". Jeżeli ktoś ma zamiar nadal jeździć, będzie dbał o ten 12-letni samochód tak samo, jakby miał 5 lat. I nie zależy to od marki.
Jeśli jesteś zaślepiony (jak większość ludzi) świadomością, że Twoje auto OBECNIE nie kosztuje dużo na giełdzie i MASZ z tego powodu problem - to Twoja sprawa . Zupełnie czym innym jest świadomość, że posiadasz SPRAWNE auto, tanie w utrzymaniu, proste w naprawach i niezawodne. Dla mnie to się liczy. Nie muszę się lansować, nie ten wiek i usposobienie - zależy mi na bezproblemowym i tanim pokonywaniu odległości. Tyle w temacie. -
Wg wyceny warte jest 2500 zl... Jak myslicie jaka moze byc jego realna wartosc. Autko jest w stanie magazynowym- tzw. New Old Stock.
Juhas - każda rzecz ma swojego klienta. Jak widzisz, Arthi nie dałby pewnie 50 zł za ten samochód, ktoś inny zaproponowałby 2500, ale znalazłby się też kupiec i za 4000, a nawet za 5000. Tak uważam.
Gdybym ja akurat potrzebował drugiego "maluszka", nie wahałbym się wydać tych 4 czy 5 tysi za takie tico, naprawdę. Dlatego, że wiem, czym jest ten samochodzik i na co go stać. I na takiego klienta warto byłoby poczekać.
Zaproponowałbym więc Twojemu koledze ogłaszanie się i czekanie. Tymczasem może autko użytkować, prawda? Trafi się ktoś z ceną odpowiadającą sprzedawcy - sprzedać, a nie - jeździć dalej. Przeciwny jestem oddawaniu dobrych egzemplarzy za bezcen (bo akurat taki trend na rynku jest). -
Też bym z chęcią taki nabył jeszcze raz, szczególnie jeśli to jest auto zakonserwowane i rdza go nie bierze, potem co najwyżej poprawić konserwację jeśli trzeba i śmigać aż miło.
Swoja drogą to same oryginalne wahacze przednie w tym aucie ktoś by mógł kupić za ładną sumę -
Ja tico z Białegostoku do
Opola zajechałem. Z kumplem co 200km sie zmienialiśmy auto nie gasło w czasie pracy. W brew
pozorom tico to mocny sprzet. Minusy?? Każdy wie jakie maJa tam co roku przynajmniej raz nad morze jeżdżę. 500 km w jedną stronę. W góry jeżdżę, po 400 i więcej. Na Dolnym Śląsku byłem, w Poznaniu (jednego dnia, tam i z powrotem, 870 km), na Mazurach...
Toż normalnie się jeździ, samemu i z rodziną. Tico nie jest samochodem, które - normalnie użytkowane i w miarę utrzymane - jest skłonne stanąć na drodze w każdej chwili. Jedyną wadą jest brak klimy w gorące dni - ot, tyle. -
dokładnie
-
Jeśli jesteś zaślepiony
Ja jestem? Chyba nie ma co pisac wiecej, Ty swojego zdania nie zmienisz, a kazdy kto przeczyta powyzsze, wnioski powinien wyciągnąc sam.
-
Ja jestem? Chyba nie ma co
pisac wiecej, Ty swojego zdania nie zmienisz, a kazdy kto przeczyta powyzsze, wnioski powinien
wyciągnąc sam.Dlaczego nie dokończysz cytatu? Wyrwałeś trzy słowa z (zupełnie innego) kontekstu mojej wypowiedzi i "strzelasz focha"? Pogadaj o konkretach, na argumenty, a nie na urywki zdań - to chyba lepsze niż utrwalanie bzdurnych stereotypów...
-
Oj są ludzie i ludziska i jak świat szeroki znajdą się tacy którzy powiedzą " a moje auto jest warte np. 1000 zł i nie warto robić tego i tamtego ", a są tacy którzy bez względu na wartość samochodu są mieć auto sprawne i wiedzieć że dojedzie.
Pamiętam jakie było zdziwienie kumpli gdy wpakowałem w swoją Corse A jej równowartość aby mi służyła. Oczywiście auto nie zawiodło ani razu. Sprzedałem je kuzynowi a on koledze i jeździ do dziś .
Wiadomo mieszkamy w wolnym kraju i każdy ma swoje zdanie.
BTW popieram kolegę leo. Gdybym miał kupić jakiegoś malucha w tym przedziale cenowym to napewno Tico i tylko Tico. Mam przykład z własnego podwórka. Dziadek kupił CC 700 z 1994r. Co chwila jest u mechanika, już się z niego podśmiechują. Chciałem znaleźć dla niego Maruti albo Tico ale nic nie było w okolicy. -
to ja chętnie dorzucę swoje dwa zdania,pewnie masa ludzi jest już nowych,ja tutaj już bardzo rzadko zaglądam ale jak chodzi o wycenę tico,to auto jak podliczyłem sobie wszystkie części koszt budowy tico na new częściach 7-8tys,wiec wole wziąć tico jak najtaniej z prostą budą i za 2tys wsadzić masę części nowych.
Sam mogę dodać że parę lat temu wziąłem tico za 2,5tys od pierwszego właściciela z przebiegiem 13tys. i jak go przejrzałem nie kosztowało mnie to mniej jakbym wziął auto z przebieg do 100tyś.
jednym słowem czas robi swoje.