Wyglad pierwszego (oryginalnego) paska rozrządu
-
Moje tico ma 11 lat przebieg 84 tys <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> 100% oryginalny - Mam wszystkie umowy kupna - sprzedaży oraz dokumenty z salonu i komisu, gdzie nabyła go II właścicielka. Więc możliwe <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
-
Niedawno wymieniałem pasek (wreszcie) i oryginalny nie miał znaczka Daewoo. Autko kupiłem przy przebiegu 35000 przy wymianie mial 138000 (trochę <img src="/images/graemlins/jezor.gif" alt="" /> przesadziłem ale nie miałem czasu wcześniej tego zrobić) Mechanik był pod wrażeniem wyglądu paska przy takim przebiegu, wyglądał jak nowy tylko napinacz nadawał się do wymiany. Tez miał napis Gates Korea.
-
Niedawno wymieniałem pasek (wreszcie) i oryginalny nie miał znaczka Daewoo.
To mnie troszkę .. ucieszylo i podbudowało i poprawiło .. wiarę w uczciwość ludzi:-)Autko kupiłem przy
przebiegu 35000 przy wymianie mial 138000 (trochę przesadziłem ale nie miałem czasu
wcześniej tego zrobić) Mechanik był pod wrażeniem wyglądu paska przy takim przebiegu,
wyglądał jak nowy tylko napinacz nadawał się do wymiany. Tez miał napis Gates Korea.U mnie bylo odwrotnie.. zębey na pasku zaczynały mieć pękniecia u podstawy ale temu sie nie dziwię. Napinacz wygladał bardzo dobrze
Pzdr
-
Jak starszy gościu, to taki przebieg jest jak najbardziej możliwy. Ja mam
również rocznik 1998 i przebieg 95kkm, czyli dla mnie Leo jeździsz
bardzo dużoCóż można powiedzieć... Wszystko jest względne <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />.
Z moich obserwacji wynika, że kiedyś (lata 70-te, 80-te) przeciętny przebieg kierowcy-amatora wynosił 10 kkm. Nawet spotkałem się gdzieś z taką normą (chodziło o obliczenie amortyzacji). Wydaje mi się, że obecnie za taką normę można przyjąć 15 kkm... Ale to tylko moje zdanie.Pasek rozrządu wymieniałem po przejechaniu 76kkm i tak jak
pisze Pawlak, stary miał taki wygląd, że żal było go wyrzucać.Troszkę przeciągnąłeś. Wierzę, że pasek ładnie wyglądał, ale to też kwestia względna <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />. Zobacz pasek kol. Zieloneokno - po przebiegu 73 kkm:
KLIK
Na pierwszy rzut oka pasek wyglądał ładnie, ale po dokładniejszych oględzinach - już nie. Lepiej więc trzymać się terminów wymiany, gdyż koszt wymiany paska jest niewspółmiernie niski w stosunku do konieczności naprawy silnika po awarii rozrządu lub wymiany motoru. -
A według mnie zupełnie nie jest to podejrzane.
Jednak pozostanę przy swoim zdaniu.
Tacy się zdarzają, a to dlatego, że osobiście znam takiego kierowcę. Już
wspominałem koledze, wątek wcześniej, że widziałem na własne oczy
10-letnie tico o przebiegu 75 tys.kmWierzę. Znamy też przypadek tico kol. Petera_The_One (chyba), które ma naprawdę bardzo niski przebieg w stosunku do wieku. Jednak statystycznie rzecz ujmując śmiem twierdzić, że trafienie przy kupnie auta na samochód z autentycznym małym przebiegiem jest o wiele mniej możliwe, niż trafienie na egzemplarz z podkręconym licznikiem. Ot, polska rzeczywistość.
Nie dajmy się zwariować, nie każdy sprzedający to oszust, kłamca i
naciągacz,Oczywiście, że nie. Czy chcesz więc stwierdzić, że większość sprzedawców używanych aut jest absolutnie uczciwa?
-
Kolega ma SC z '99. Realny przebieg 56tyś z groszem od nowości. Praktycznie mało co nim jeździ.... Więc da sie...
-
Kolega ma SC z '99. Realny przebieg 56tyś z groszem od nowości. Praktycznie
mało co nim jeździ.... Więc da sie...No przecież nigdzie nie napisałem, że się nie da! <img src="/images/graemlins/032.gif" alt="" /> Twierdzę tylko, że takie przypadki zdarzają się rzadziej. Częstsze są natomiast większe przebiegi przy tych rocznikach.
Jeżeli natomiast chcesz mnie przekonać, że normą jest robienie 6 kkm rocznie (jak w przypadku Twojego kolegi), to daruję sobie tę dyskusję.
Mam świadomość, że można mieć i 3 kkm w 20-letnim aucie; ale przecież zaczęliśmy wątek od kwestii zadeklarowania małego przebiegu przez sprzedawcę samochodu. Zderzyło się to potem z podejrzeniem mechanika (brak znaczka DU na pasku) o zaniżenie rzeczywistego przebiegu. Doświadczony i trzeźwo myślący człowiek, który kupuje od kogoś używane auto, podchodzi z dużą rezerwą do słów sprzedającego (którego celem jest sprzedanie samochodu po jak najwyższej cenie, a nie za symboliczną kwotę - z sympatii do klienta, którego zwykle widzi po raz pierwszy i ostatni). Ponieważ jednym ze sposobów uatrakcyjnienia transakcji jest cofnięcie licznika, wielu sprzedawców to czyni (oczywiście, nie wszyscy). Jeśli jednak ja, klient, spotykam się z niskim przebiegiem interesującego mnie samochodu, wcale nie ulegam urokowi osobistemu sprzedawcy (niby dlaczego mam mu bezgranicznie wierzyć? przecież on zainteresowany jest tylko wyciągnięciem ode mnie jak największej kwoty), lecz traktuję sprawę jako lekko podejrzaną - bo odbiegającą od normy.
Ot, wszystko w temacie. -
W 100% zgadzam się z Tobą. Wtrąciłem swoje 3 grosze zupełnie przypadkowo. U mnie to też jest różnie, w poprzednim roku obróciłem ponad 30 000km , a po zmianie pracy w tym roku ledwo 6000 mam nabite... Ale cóż sprzedający w szczególności komisy przeważnie cofają niestety. Prawo w Polsce jest kijowe i musimy do tego przywyknąć.
-
W 100% zgadzam się z Tobą. Wtrąciłem swoje 3 grosze zupełnie przypadkowo. U
mnie to też jest różnie, w poprzednim roku obróciłem ponad 30 000km , a
po zmianie pracy w tym roku ledwo 6000 mam nabite...Różnie to bywa, zgadzam się. Ja też miałem różne przebiegi tikiem; np. gdy był nowy, przez pierwsze 3 lata zrobiłem 60 kkm - jeździłem dużo wychodząc z założenia, że jeśłi ma się coś "sypnąć", niech się "sypnie" na gwarancji. Potem, gdy okres gwarancyjny się skończył, a jednocześnie tak się złożyło, że i ja mniej potrzebowałem podróżować, przebiegi spadły do ok. 12-15 kkm rocznie.
sprzedający w szczególności komisy przeważnie cofają niestety. Prawo w
Polsce jest kijowe i musimy do tego przywyknąć.Jako kupujący możemy jedynie zabezpieczać się podczas transakcji wszelkimi sposobami. A pierwszą zasadą jest podejście z dużą rezerwą do słów sprzedającego, granicząca wprost z nieufnością (chociaż nie musimy tego głośno wyrażać). Taka rzeczywistość... <img src="/images/graemlins/tongue.gif" alt="" />
Chyba, że kupujemy auto od bardzo dobrego znajomego i wiemy, co się z tym samochodem działo. Tak się jednak składa, że większość dobrych znajomych nie chce nam sprzedawać auta, jeżeli dalej chcą zostać naszymi dobrymi znajomymi... <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" /> -
Nie wiem czy ktoś mi pomoze ale spróbuje zapytać.
Czy któryś z szanownych kolegów pamieta jak wygladał pierwszy pasek rozrządu w tico. Dzis własnie tikacz poszedł na
jego wymiane i mechanik dawał głowę, że pierwsze (oryginalnie zakladane) paski rozrządu mialy znaczek daweoo.
Czy to prawda bo jesli tak, to sprzedający mi tikacza zrobil mnie w konia zarówno mowiąć ze pasek byl jeszcze
niewymieniany jak róznież pewnie co do jego (tikacza) faktycznego przebiegu. Mechanik ocenił stan przebiegu
tego paska na ok 50-60kkm a jesli byl drugim to wiadomo jaki moze byc przebieg autka.
Moj miał napis ..cos tam gates..korea ale wspomniaego znaczka nie bylo.Ten znaczek i napisy z paska mogły zniknąć. Np. jak u mnie wymieniałem rozrząd to pasek był gładki bez żadnych napisów.