Pompa paliwa - pożegnanie po wakacjach :)
-
Własnie wróciłem z wycieczki na Węgry z objazdem po wschodnich obrzeżach Słowacji - 1700km.
Średnie spalanie liczone na 1500km - 4.2l (było trochę tras "miejskich" i jazdy pow. 110km/h).
Nowy wahacz z dziurawą osłoną gumową (zaklejony taśmą elastyczną) - nie zdązyłem wymienić przed wyjazdem. Taśma to świetny patent naprawdę dobrze ochroniła sworzeń, nic się nie zsunęło i nie zerwało.
Niestety pompa paliwa "pociła" mi się w drodze powrotnej - śmierdziało benzyną.
Wczoraj ją wymieniłem na krajową,rozbieralną - a co zaryzykuję!! Tym bardziej, że w dwóch hurtowniach niepochlebnie wypowiadali się o tych nierozbieralnych. Więc pewnie wszystko jedno. Zapłaciłem 38 PLN w Łodzi.
Pompa chodzi na razie dobrze. Czekam na opinie zadowolonych użytkowników pomp rzemieślniczych. <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> -
Jezdźęna polskiej pompie paliwa już jakieś 3 miesiące. Na razie (odpukać w niemalowane) chodzi żwawo. <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />