Trzymajmy kciuki za Toydolsa!!!
-
Jeśli jutro (znaczy dziś bo dość późno się zrobiło) będę w garażu to zrobię może wreszcie kilka fotek. Ostatnio czuję się sporo lepiej, więc i w garażu jestem częściej (grzebiemy przy swiftach, bo mamy dwa do rozebrania, ale rajdówka stoi nietknięta i jeszcze dłuuugo postoi). Tyle, że zdjęcia bardziej szczegółowe będą, jak będziemy go kiedyś rozbierać.
Co mogę w tej chwili polecić, to jak zawsze - porządna klatka, dobre fotele i pasy, i fotel jak najbardziej przestawiony do tyłu, tak, żeby siedzieć przy głównym pałąku klatki, no i mocowania fotela na profilach przykręcanych do progów i tunelu, a nie przykręcone do podłogi. -
no i mocowania fotela na profilach przykręcanych do progów i tunelu, a nie przykręcone
do podłogi.Az zaczalem grzebac w swoim archwium z mocowania foteli zeby sprawdzic gdzie ja je mam pomocowane. Ufff, seryjnie juz sa do tunelu i progu...
-
Az zaczalem grzebac w swoim archwium z mocowania foteli zeby sprawdzic gdzie ja je mam pomocowane. Ufff, seryjnie juz sa do tunelu i progu...
... i do podłogi też...
na tym zdjęciu widać mocowania jakie były zrobione u mnie (te dwa prostokątne profile) ale i oryginalny profil, do którego mocowane były seryjne fotele.... a przy okazji, to dziś byłem trochę w garażu i porobiliśmy trochę zdjęć tego co zostało z rajdówki.... wrzucam właśnie do tematu pt. toydolsowe swifty
-
... i do podłogi
też...W Colcie u mnie sa do tunelu srodkowego i do progow, nie ma do podlogi Fajny porzadek z kablami, musze u siebie zrobic porzadek.
-
W większości to nie kable. Z tyłu tylko je widać. Reszta to przewody hamulcowe, linki od ręcznego i przewody paliwowe.
-
W Swifcie hamulcowe i paliwowe ida w kabinie? Czy przekladales?
-
Wszystko było od nowa. Normalnie idą pod podłogą. Uprzedzając pytanie: przewody paliwowe to miedziane przewody w gumowej otulinie zazwyczaj używane przez gazowników (tych od gazowania samochodów) - spełniają z zapasem normy wynikające z załącznika J.
-
Jak widac mocny dzwon i nic sie nie stalo z nimi
-
Nie wiem co by było jakby strzał był z drugiej strony - paliwowe były poprowadzone prawym progiem, a że moja pilotka jest również moją partnerką to wyjątkowo waliłem lewą stroną
-
Ja partnerke trzymam z dala od pilotowania, jezdzi moj dobry kolega jako pilot i wie jakie ryzyko. Tyle dzwonow jest samochodow i zadko kiedy sie cos pali.
-
Wiesz, my z Agą jeździmy od 7 lat. Najpierw rok Twingiem w kjsach, potem rok seryjnym swiftem, kolejny rok już z klatką i na całego w PPAiK, a od 2008 trzy sezony w RPP. I prawie zawsze Gugu na prawym - ona tez wie jakie to ryzyko (teraz szczególnie)
-
W Colcie u mnie sa
do tunelu srodkowego i do progow, nie ma do podlogi Fajny porzadek z kablami,
musze u siebie zrobic porzadek.a jeśli ktoś auta do sportu nie używa, a ma kubeł i mocuje go mocowaniami dolnymi przerabiając oryginalne szyny, to chyba może tak być ?
-
a jeśli ktoś auta do sportu nie używa, a ma kubeł i mocuje go mocowaniami dolnymi przerabiając oryginalne szyny, to chyba może tak być ?
No pewnie, że tak!
Wiesz, z jednej strony możesz szukać maks. zabezpieczeń, ale jak pójdziesz po bandzie, to będziesz mieszkał w namiocie tlenowym i nie będziesz nigdzie wychodził, bo to niebezpieczne, z drugiej strony jak wyluzujesz na maksa to będziesz jeździł śrutem, w którym wypada podłoga. Jak we wszystkich chyba dziedzinach życia, trzeba znaleźć złoty środek. Zasadniczo jest on podobny dla wszystkich i wahania są malutkie, ale są... i to nas różni od siebie i to jest piękne w ludziach, szczególnie jak starają się znaleźć swój złoty środek, a przy tym używają swojego intelektu.
Natomiast tylko ludzie młodzi potrafią jeździć na codzień w kuble Starsi są zbyt wygodni
Inna rzecz, że jest sporo aut, które mają w serii fotele ze świetnym trzymaniem bocznym, a przy tym takie, w których można spędzić wiele, wiele godzin (np. w moim MG ZR, akurat fotele są naprawdę świetne).
Jeśli chcielibyśmy jeszcze bardziej podrążyć temat, to wyjdzie nam kwestia nazwijmy to bezpieczności aut na codzień. Takich zwykłych. Jeśli weźmiemy pod uwagę możliwość takiego dzwona jak miałem na Barbórce Cieszyńskiej, to idealny byłby np. czołg -> ściąłby słup i już. 99% osobówek zostałoby przeciętych na dwoje. To bezpieczeństwo to kwestia bardzo zmienna i trudna do oszacowania. Zawsze wychodziłem z założenia, że należy doskonalić swoje umiejętności w jeździe. Wielokrotnie uratowało mnie to przed posiadającymi prawo jazdy idiotami, którzy chcieli mnie w bardziej lub mniej świadomy sposób zabić. Z drugiej strony może kiedyś któremuś się uda (oby nie). To zaś, że miałem tak poważny wypadek na rajdzie, to z jednej strony nieszczęśliwy zbieg okoliczności, z drugiej skutek świadomego podejmowania ryzyka. Oczywiście na codzień też podejmujemy ryzyko po prostu żyjąc. Ale to ryzyko jest mniejsze. Jednak myślę, że nie zwalnia nas to z obowiązku zmniejszania tego ryzyka, ale zmniejszania w sposób inteligentny - za pomocą myślenia. Czyli nie namiot tlenowy i odcięcie od ludzkości, a myślenie na codzień - czy to co robimy może nam zaszkodzić i w jakim stopniu, a w przypadku jeżdżenia autem - świadomość własnych umiejętności i ograniczeń, a przede wszystkim umiejętność myślenia za innych wokół! Trzeba ćwiczyć refleks, szybkość operowania tymi wszystkimi wichajstrami służącymi do prowadzenia auta, a przede wszystkim trzeba dużo myśleć. Te cechy, według mnie, powinniśmy w sobie kształcić.
ABS, ESP, ASR i inne skróty czy światła ksenonowe nie uratują nas na dłuższą metę. One są robione dlatego, że niemieckie(i nie tylko) społeczeństwo mocno się starzeje - słabnie im mocno refleks, zdolności manualne i wzrok. W pewnym momencie trafi to w ślepą uliczkę i auta albo będą musiały cofnąć się w stopniu nasycenia elektroniką do lat 80-90-tych XX wieku, albo trzeba będzie całkowicie wyeliminować człowieka z prowadzenia.Wracając do sedna - kubełek jest ok. Jeśli Cię nie męczy, jest ok, bo (o ile Cię już nie zmęczył) masz lepszą kontrolę nad autem, jest bezpieczniejszy w trakcie dzwona (o ile jest porządnie zrobiony i jest skorupą z włókien i żywicy - a nie konstrukcją opartą na rurkach - te są bardzo niebezpieczne nawet przy większej stłuczce)...
... ale jeśli twój swift jest zeżarty jak 80% społeczności swiftowej, to i tak ten fotel nic Ci nie da -
Wracając do sedna -
kubełek jest ok. Jeśli Cię nie męczy, jest ok, bo (o ile Cię już nie zmęczył)jeszcze nie włożony, bo cały czas czekam na mocowania od znajomego
Pasy 5 pkt. są od Sabelta z nieaktualnym FIA.jest bezpieczniejszy w trakcie dzwona (o ile jest
porządnie zrobiony i jest skorupą z włókien i żywicy - a nie konstrukcją opartą na
rurkach - te są bardzo niebezpieczne nawet przy większej stłuczce)...... ale jeśli twój
swift jest zeżarty jak 80% społeczności swiftowej, to i tak ten fotel nic Ci nie daakurat mój jest mało co zeżarty, w tym roku znów go rozbieram, tylko że jeszcze bardziej niż w poprzednim sezonie
-
Kubel siada na seryjne szyny bez ich zadnego przerabiania, nie liczac ich przewiercenia zeby katownik przymocowac. Przynajmniej u Przemka tak to zrobilismy. Oczywiscie sruby 10.8 i katownik alu o odpowiedniej grubosci (nie pamietam ile krzycza w zal. J). Ja np. mam kubly na stale przymocowane do zrobionych customowych profili stalowych ktory sa przymocowane do tunelu i progu w seryjnych miejscach, tak tak fotel seryjny jest przykrecany do tunelu i progu.
Mysle, ze przecietny samochod skosilby slup i polecial dalej, teraz byle kompakt wazy 2x wiecej niz Swift do rajdow, nie mowiac o tym jak mocne sa to konstrukcje.
Ale Swift bez klatki pewnie wygladalby tak:
-
Kubel siada na
seryjne szyny bez ich zadnego przerabiania, nie liczac ich przewiercenia zeby
katownik przymocowac.ale piszesz o mocowaniach bocznych, czy dolnych, u mnie są dolne, nie boczne.
-
W Euroncap robią testy przy 29 km/h i słup wchodzi na szerokość połowy fotela kierowcy. Owszem w teście jest metalowa rura, ale myślę, że przeciętny samochód słupa by nie skosił, a jeśli nawet to i samo auto za bardzo by tego nie przeżyło.
-
Może głupio zapytam ale zapytam
Za słup nie chcą Cię skasować?
Rozumiem, że w razie czego to z OC pójdzie. -
Już dawno poszło z OC
-
ale piszesz o
mocowaniach bocznych, czy dolnych, u mnie są dolne, nie boczne.Pisze o seryjnej szynie.