Mała stłuczka
-
masz szczescie ze w PZU bo to (chyba) najlepsza ubezpieczalnia jelsi chodzi o OC sprawcy. jedziesz do siedziby PZU i zgłaszasz szkode (nie wiem jak w PZU ale czasem masz na to tylko 7 dni), robią oględziny i proponują kasę, wzywasz ich na ponowne ogledziny jak czegoś nie zauważą (pamietaj ze mozesz podciągnąć uszkodzenia które 'niekoniecznie' powstały w wyniku zderzenia) umawiasz sie na załatwienie bezgotówkowe lub gotówkowe , ja w Twoim wypadku załatwiłbym gotówkowo , w swoim przypadku wziąłem bezgotówkowo i oddałem do warsztatu to mi jeszcze dodatkowo polakierowali listwy boczne i lusterka pod kolor <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
a te 100 zł to koleś troche przesadził, chociaż zdjęc żadnych nie pokazałeś wiec nie wiem
-
Zastanawiam się co ten szmaciarz myślał wjeżdżając Ci w przód? <img src="/images/graemlins/screwy.gif" alt="" /> Sam chciał wyłudzić ubezpieczenie, czy jak? <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" />
Składaj zgłoszenie o szkodzie w PZU jak najszybciej. bo klientowi może rzeczywiście coś odpalić i stwierdzi, że to Ty mu wjechałeś w tyłek i wraz z 4 dresami zmusiłeś go do podpisania oświadczenia. <img src="/images/graemlins/uzbroj_zlo.gif" alt="" />
BTW ten koleś z dostawczaka nie był zainteresowany uczestnictwem w waszej dyspucie? Z reguły ludzie to gapie. Może trzeba było polecieć do niego z krzykiem: Panie! Zobacz Pan! Debil rozwalił mi samochód. Zawsze miałbyś bezstronnego <img src="/images/graemlins/bzik.gif" alt="" /> świadka na wszelki wypadek.
PZU to taka dziwna ubezpieczalnia, że albo łykają wszystko jak leci i przyklepują kosztorys i wysyłają rzeczoznawcę na dodatkowe oględziny albo idą w zaparte, kwestionują wszystko, odliczają amortyzację części i utrudniają, jak tylko mogą. Więc trudno powiedzieć, jak będzie w Twoim przypadku.
Trudno powiedzieć bez zdjęć, jaka wersja rozliczenia lepsza. Bo jeśli to nie jest nic poważnego, to weź gotówkę. Z reguły ci Fan Klubowicze, którzy brali w takich przypadkach gotówkę byli finansowo do przodu. Ale jeśli tam coś przy zderzaku jest mocno trafione, to jedź da ASO i rób bezgotówkowo. To jest OC sprawcy, więc nie musisz oszczędzać. <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" />
Dobrze zrobiłeś, że nie wziąłeś tej Stówy. Nie słyszałem o części katalogowej do Świstaka, która by tyle kosztowała <img src="/images/graemlins/rotfl.gif" alt="" /> A do rozliczenia szkody PZU powinno używać cenników katalogowych.
Reasumując: składaj zgłoszenie szkody, dołącz oświadczenie gostka, zdaje się, że będą chcieli też ksero Twojej rejestracji i oświadczenia; czy jesteś Vaciakiem i w jakiej formie chcesz się rozliczać. Tak więc szkoda czasu. Rób samochodzik i śmigaj dalej. <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> -
Trzeba było zadzwonic na Policje i zgłośić stłuczke, wtedy PZU działa szybciej jesli ma potwiedzenie z Policji
-
Trzeba było zadzwonic na Policje i zgłośić stłuczke,
wtedy PZU działa szybciej jesli ma potwiedzenie z
PolicjiWcale nie.
Ja miałem słuczkę - babka przy zmianie pasa nie zauważyła sedana i wpakowała się w tylne drzwi.
Jako że był to Rzeszów i na śląsk kawał drogi to Policja na miejsce aby potem nie było niedomówień.
No i dupa - nagle okazało się że mam tylko numer "interwencji" - nawet danych osobowych nie dostałem bo ochrona danych osobowychPo 30 dniach jakie ma PZU od zgłoszenia do wypłaty odszkodowania dzwonię i ... dowiaduję się że oni nie mają przyznania się do winy a protokół policyjny to i tak nic nie znaczy bez przyznania się tej kobiety.
Zadzwonili do niej do domu (nie pytam skąd wzieli numer) i kobieta przez telefon się przyznala że wjechała w nas - normalnie myślałem że padnę ze śmiechu (30 dni nie kiwneli palcem bo brak przyznania się).Sprawa jest taka że jak sprawca się nie przyzna do winy (pomimo protokołu policyjnego) to sprawa leci do sądu i dopiero jak sąd uzna sprawcę za winnego kolizji to ubezpieczalnia wypłaca kwotę bezsporną (przed jej wypłaceniem żaden warsztat nie dotknie nawet Twojego auta)
Tak czy siak procedura wygląda tak że PZU wysyła pisemko do sprawcy - jak nie odeśle tego papierka chyba w 21 dni to uznawane jest że się przyznał, jak odeśle z zakreślonym że się przyznaje to sprawa idzie szybciej (może też odesłać z zakreślonym że nie było żadnej kolizji)
Procedura jak widać dość logiczna ale niestety trwa... przy złej woli sprawcy.
Inna sprawa że przynajmniej rzeczoznawcy z Rybnika wolą wydać 400zł na blacharza-szpachlarza niż wyliczyć wymianę drzwi na nowe - co dopiero wskórało byłe ASO podnosząc stawkę godzinową za szpachlowanie <img src="/images/graemlins/goodvibes.gif" alt="" />
-
Witam.
Na wstępie mała rada na przyszłość - z własnego doświadczenia - od razu dzwoń na Psy, nawet przy nalżejszej kolizji - w końcu za coś sie im płaci to niech coś robią <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />
Sam przeżyłem podobną "przygodę" dwa lata temu - dostawczak wyjezdzający z parkingu skasował mi błotnik i lampę - a że mi się spieszyło to spisaliśmy protokół i do domu. jakie było moje zdziwienie w ubezpieczalni (też PZU) kiedy się okazało że sprawca zaprzecza ze stłuczka miała miejsce <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" /> policja nic nie pomogła, sprawa musiała powędrować do sądu - gość nie był właścicielem auta, twierdził ze to nie jego podpis... no i jak to bywa w naszym pięknym kraju po ponad pół roku sprawe umożono i zostałem bez grosza (na szczęście naprawa udała się dość tanio..)
Dodam tylko, że po umożeniu sprawy odzyskałem kasę nieco "innymi" metodami, polegającymi bardziej na stosowaniu "przymusu bezpośredniego"... ale nie polecam takiego rozwiązania innym
więc mam nadzieje że Ty takich problemów unikniesz, chociaż na decyzje PZU zwykle czeka się dość długo w takich sytuacjach - ale jest też duży plus - PZU nie oszczędza na wypłacie odszkodowań i bardzo często przyznaje kwotę, z której po naprawie jeszcze sporo zostaje <img src="/images/graemlins/20.gif" alt="" />podsumowując: w razie klepki zaraz dzownimy po niebieskich - zawsze to pewniej i mniej stresu <img src="/images/graemlins/yay.gif" alt="" />
pozdrawiam
-
P.S. OC sprawcy jest w PZU
P.S2. Mam nadzieję że dobrze zrobiłem nie godząc się na
te 100zł ?100 zł to se gość może wsadzić w buty, cwany gapcio.
Dobrze zrobiłeś nie idąc na to.Z PZU jest baaaaardzo różnie. I faktem jest, że w przypadku samego oświadczenia, koleś może się wypierać. Oby nie, ale ...
-
Ja przy stluczce z TIRem pod koniec maja akurat dzwonilem na policje ale za poltorej godziny mogl idopiero przyjechac wiec mi gosciu z policji przez telefon powiedzial co bede potrzebowal... jakie dane itp...
...kierowca tez sie przyznal ze ejgo wina i spisalismy wszystko, ciezarowka tez nie byla jego ale firmy (dosc sporej), spisalem wszystkie ejgo dane z prawka i z ubezpieczenia, date waznosci, numer polisy, n umer nadwozia itp i powiedzial ze jak chce to dla pewnosci moge do Warty zadzwonic (tam byl ubezpieczony) i potwierdzic te dane... zadzwonilemi powiedizli ze cala firma jes tu nich ubezpieczona i wogole ze spoko... facet spisal sobie tez moje dane dla bezpieczniestwa, na kartce z zeszytu wszystko opisalem co i jak i zrobilem rysunek sytuacyjny, ktore rzeczy sa uszkodzone (na pierwszy rzut oka) i telefonami obaj porobilismy fotk isamochodow i uszkodzen (on moje drzwi keirowcy a ja jego zarysowany zderzak.. a ze tez czerwony byl to ledwo bylo widac) no i telefon jeszce od niego wzialem jakby co i sie rozjechalismy... po pracy pojechalem do ubezpieczalni, zglosilem wszystko i luz... potem sie pisalo odwolanie od "zanizenia" wartosci samochodu... po odwolaniu podwyzszyli wartosc z 3800!! na 4900zl ale wartos "wraku" z 550zl na 1100zl podniesli... w kazdym razie zrobilem samochod za 3500 a 3800 mi dali... a poza drzwiami i wgietym blotnikiem pod slupkiem mam reperaturke w tym nadkoly, zrobione progi z lewej strony i wymieniony caly lewy przedni blotnik..i caly lewy bok pomalowany <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" /> -
Podczas pisania tego oświadczenia 3 razy mówił mi, że mam samochód do... oraz jeszcze
3-krotnie proponował mi te 100zł za pokrycie szkód. Ale w końcu napisał te oświadczenie i
rozjechaliśmy się w swoje strony.Miałem podobną sytuację jak jeździłem SC -gostek galantem mi wjechał w prawy reflektor i zderzak <img src="/images/graemlins/buu.gif" alt="" />
Tak samo było: "Oj, nie zauważyłem..." potem była kwestia oświadczenia -gostek nie proponował żadnej kasy, bo jak twierdził: "No co, przecież nic się nie stało -Fiat to takie auto, że ten zwisający zderzak i pęknięty reflektor to Pan zrobi za 20 zł ... " <img src="/images/graemlins/szok.gif" alt="" />
Wystarczyło: "Albo Pan pisze oświadczenie albo wzywamy policję i dostaje Pan mandat gratis" <img src="/images/graemlins/zakrecony.gif" alt="" /> od razu napisał <img src="/images/graemlins/biglaugh_.gif" alt="" />
-
Już po wycenie <img src="/images/graemlins/biglaugh_.gif" alt="" />
Dostanę za te uszkodzenia kwotę dokładnie 297,88zł. Ciekawe skąd oni biorą te dokładności <img src="/images/graemlins/bzik.gif" alt="" />
W każdym razie napewno będę "do przodu" z tą kasą <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
A teraz mam pytanie czy ktoś chciałby zająć się wyprostowaniem zderzaka w moim Swifcie?? <img src="/images/graemlins/zakrecony.gif" alt="" />
Bo z tego co z zewnątrz wygląda to sprawa jest prościutka tylko trzeba wiedzieć jak zdjąć ten zderzak <img src="/images/graemlins/tongue.gif" alt="" /> -
Już po wycenie
Dostanę za te uszkodzenia kwotę dokładnie 297,88zł.troche malo, ale lepsze to niz te 100 zł
-
Już po wycenie
Dostanę za te uszkodzenia kwotę dokładnie 297,88zł. Ciekawe skąd oni biorą te dokładnościmałooo
napisz coś więcej za co dokładnie ta kwota? -
małooo
napisz coś więcej za co dokładnie ta kwota?Szczerze to mam troszeczkę wepchnięty zderzak z lewej strony (od pasażera) pod reflektor. I to by było na tyle. Żadnych załamań, pęknięć chyba też nie ma tylko te plastikowe kołeczki wystrzeliły i będę je musiał dokupić.
To "różowe i rdzawe" na błotniku to już tak było wcześniej <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />