-
Dziś w Zabrzu po ponad dwóch latach uzytkowania swistaka zaliczyłem dzwon z własnej winy jak ma sie rozumiec. Skutki nie sa tak opłakane jakby sie wydawało.. ale... Nad remontem bede sie zastanawiac po otrzymaniu kosztorysu z auto casco. A wiec do czwartku...
-
Dziś w Zabrzu po ponad dwóch latach uzytkowania swistaka
zaliczyłem dzwon z własnej winy jak ma sie
rozumiec. Skutki nie sa tak opłakane jakby sie
wydawało.. ale... Nad remontem bede sie zastanawiac
po otrzymaniu kosztorysu z auto casco. A wiec do
czwartku...Uuuu, wspolczuje <img src="/images/graemlins/crazy.gif" alt="" /> Nie martw sie, bedzie ok <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
-
Dziś w Zabrzu po ponad dwóch latach uzytkowania swistaka
zaliczyłem dzwon z własnej winy jak ma sie
rozumiec. Skutki nie sa tak opłakane jakby sie
wydawało.. ale... Nad remontem bede sie zastanawiac
po otrzymaniu kosztorysu z auto casco. A wiec do
czwartku...bedzie dobrze, glowa do góry <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
-
Dziś w Zabrzu po ponad dwóch latach uzytkowania swistaka zaliczyłem dzwon z własnej winy jak ma
sie rozumiec. Skutki nie sa tak opłakane jakby sie wydawało.. ale... Nad remontem bede sie
zastanawiac po otrzymaniu kosztorysu z auto casco. A wiec do czwartku...<img src="/images/graemlins/buu.gif" alt="" />
straszne patrzec na zmasakrowanego swistaka <img src="/images/graemlins/buu.gif" alt="" />
bedzie dobrze AC pokryje koszta <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" />
<img src="/images/graemlins/devil.gif" alt="" /> -
Dziś w Zabrzu po ponad dwóch latach uzytkowania swistaka zaliczyłem dzwon z własnej winy jak ma
sie rozumiec. Skutki nie sa tak opłakane jakby sie wydawało.. ale... Nad remontem bede sie
zastanawiac po otrzymaniu kosztorysu z auto casco. A wiec do czwartku...Wypadki chodza po ludziach... Bedzie dobrze, inaczej byc nie moze [wierz mi!] <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
-
Dziś w Zabrzu po ponad dwóch latach uzytkowania swistaka zaliczyłem dzwon z własnej winy jak ma
sie rozumiec.Uuuu <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" />
-
Dziś w Zabrzu po ponad dwóch latach uzytkowania swistaka zaliczyłem dzwon z własnej winy jak ma
sie rozumiec. Skutki nie sa tak opłakane jakby sie wydawało.. ale... Nad remontem bede sie
zastanawiac po otrzymaniu kosztorysu z auto casco. A wiec do czwartku...auuua ale boli <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" /> trzymam kciuki będzie <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
-
Dziś w Zabrzu po ponad dwóch latach uzytkowania swistaka
zaliczyłem dzwon z własnej winy jak ma sie
rozumiec. Skutki nie sa tak opłakane jakby sie
wydawało.. ale... Nad remontem bede sie zastanawiac
po otrzymaniu kosztorysu z auto casco. A wiec do
czwartku...współczucia <img src="/images/graemlins/frown.gif" alt="" />
-
Dziś w Zabrzu po ponad dwóch latach uzytkowania swistaka zaliczyłem dzwon z własnej winy jak ma
sie rozumiec. Skutki nie sa tak opłakane jakby sie wydawało.. ale... Nad remontem bede sie
zastanawiac po otrzymaniu kosztorysu z auto casco. A wiec do czwartku...no wyglada dosc powaznie <img src="/images/graemlins/frown.gif" alt="" /> wspolczuje a co przypolowales??
-
ajajaja boli <img src="/images/graemlins/tongue.gif" alt="" /> Mam nadzieję że jednak Suza wróci do życia. W końcu nie takie kaplice już w klubie reanimowano <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
-
Dziś w Zabrzu po ponad dwóch latach uzytkowania swistaka zaliczyłem dzwon z własnej winy jak ma sie rozumiec. Skutki
nie sa tak opłakane jakby sie wydawało.. ale... Nad remontem bede sie zastanawiac po otrzymaniu kosztorysu z
auto casco. A wiec do czwartku...wspolczuje...a jaka predkosc i przeszkoda ?
-
ajajaja boli Mam nadzieję że jednak Suza wróci do
życia. W końcu nie takie kaplice już w klubie
reanimowanoZaprawde powiadam nie jest zle w porownaniu do wygladu. Błotniki w całosci, poszły lampy, wzmocnienie gorne, przegroda czołowa i chłodnica. Mocowania silnika i sam silnik nienaruszone, zawieszenie nienaruszone. Pali i jeżdzi bezproblemowo z tym ze na krotkie odcinki bo nie ma płynu w układzie chłodzenia. Jutro bede miał wiecej fotek. Tak wiec w przyszłym tygodniu wyjazd do Wegier chyba zalicze po taile których nie mam.
-
wspolczuje...a jaka predkosc i przeszkoda ?
Predkosc ok 40-50 km/h. Przeszkodą fijat mareja łikend. No i walnąłem sie w głowe o osłonke przeciwsłoneczna i skrZywiłem kluczyk w stacyjce. Zdarzenie miało miejsce na końcu łuku dlatego wczesniej nie widziałem samochodu (zasłaniała skarpa). Obróciłem głowe w lewo by popatrzec czy nic nie jedzie z drogi z pierwszenstwem i kiedy popatrzyłem na wprost (właśnie skonczył sie łuk) ni stad ni z owąd pojawiła sie mareja. Nie było czasu na hamowanie. Pomyslałem sobie jedynie "Trzymaj się!" Zdąrzyłem ścisnąc kierownicę i... łubudu !
-
auuua ale boli trzymam kciuki będzie
Boli ale głowa i kolano bo nie zapiałem pasów twierdzac ze na odcinku 600 m nic nie moze sie stac. A jednak...
-
3mamy kciuki za reanimacje <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" /> AC wszysciusienko pokryje. I najwazniejsze - niezaleznie od wyceny - odwoluj sie. Ja tak zrobilem, kumple tak robili i zawsze wpadnie troche grosza wiecej <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
-
Boli ale głowa i kolano bo nie zapiałem pasów twierdzac ze na odcinku 600 m nic nie moze sie
stac. A jednak...Kiedyś na uczelni spotkałem okropnie posiniaczonego kolegę.
- Co się stało???
- A nic, chciałem przeparkować Malucha 100m dalej i gość wyjechał mi przed maskę. Pasów nie zapinałem, bo po co... <img src="/images/graemlins/buu.gif" alt="" />
Po doświadczeniach kolegi oraz własnym dzwonie, gdzie przywaliłem Malcem w niespodziewanie wyskakującego z lewej vana (tak że przód Malucha przestał istnieć) i uratowały mnie mocno odsunięty kubeł + szelki, teraz zawsze się mocno zapinam nawet jak mam przejechać kawałeczek.
Tuż po tamtym wypadku dokonałem wszelkich pomiarów, potem w domu trochę pokalkulowałem prędkości, masy, odległość na którą przesunąłem vana itp. i wyszło mi (przecież to czysta fizyka), że gdybym jechał seryjnym malcem, to walnięcie głową o lewy słupek byłoby tak samo silne, jak przy spuszczeniu głowy z 7 metrów na gruby metalowy kątownik. Słupek pewnie znalazłby się w środku.
Od tamtej pory montuję kubeł i szelki we wszystkim czym jeżdżę. -
Kolega dobrze gada <img src="/images/graemlins/20.gif" alt="" />
-
wspolczuje <img src="/images/graemlins/sick_.gif" alt="" />
-
Boli ale głowa i kolano bo nie zapiałem pasów twierdzac ze na odcinku 600 m nic nie moze sie
stac. A jednak...
no niestety, ostatni wyskok to nie znowu taka fikcja (tu powinny się pokazac foty z rotten z lekkiej stłuczki na autostradzie, ale moje wrodzone poczucie estetyki mi nie pozwala <img src="/images/graemlins/myjzeby.gif" alt="" />) -
Predkosc ok 40-50 km/h. Przeszkodą fijat mareja łikend. No i walnąłem sie w głowe o osłonke
przeciwsłoneczna i skrZywiłem kluczyk w stacyjce. Zdarzenie miało miejsce na końcu łuku
dlatego wczesniej nie widziałem samochodu (zasłaniała skarpa). Obróciłem głowe w lewo by
popatrzec czy nic nie jedzie z drogi z pierwszenstwem i kiedy popatrzyłem na wprost
(właśnie skonczył sie łuk) ni stad ni z owąd pojawiła sie mareja. Nie było czasu na
hamowanie. Pomyslałem sobie jedynie "Trzymaj się!" Zdąrzyłem ścisnąc kierownicę i... łubudu
!ah te strefy zgniotu <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" /> kidys autka inaczej robili do dzis dwie firmy pozostaly temu wierne jedna to burago <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" /> ale zycze powodzenia w remoncie bedzie jak nowy mysle