chrobotanie przy hamowaniu silnikiem
-
klamki zmieniaja barwe na taka bialawa i
maja tendencję do odrywania sie (Swift 1.0, 5d.
Made in Hungary 99r. i w sumie mało jeżdze 1.1.2004- 64kkm i staram sie oszczedzać to delikatne
autko...)
Tak tak... uwaga na klamki w swifcie, niestety coś o tym wiem po 3 miesiącach od kupna zaczeły odchodzić na 3-4 cm od dźwi <img src="/images/graemlins/frown.gif" alt="" /> wiec podjechałam do serwisu... i co się okazało?? że zaczepy które trzymają klamke się ułamały <img src="/images/graemlins/mad.gif" alt="" /> więc wymiana obu klamek, jak dobrze pamiętam 2x 150 zł + 50 za montaż <img src="/images/graemlins/screwy.gif" alt="" />
- 64kkm i staram sie oszczedzać to delikatne
-
nie ma co owijac w bawelne ,, swifty z wegier maja blache do dupy,,
ja tez musialem robic progi w 6 letnim aucie o zgrozo!!!mialem kiedyc renault 5 z 86 roku ktora sprzedalem 3 lata temu i powiem szczerze ze blacha byla w lepszym stanie niz moja obecnie,, generalnie blacha na okolo jest ok, pare maciutkich purchelkow (czego nie powinno byc wtym wieku auta) ale podloga jak zobaczylem u blacharza postawila mi wlosy deba!
naszczecie zrobil ja pozadnie,,
co do mechaniki,, nie wiem czy swifty tez sa takie rewelacyjne,, psuja sie jak kazde samochody,, i nie czarujmy sie ze jest inaczej
co do wlasciwosci jezdnych nie oczekujmy wielkiego komfortu,, jest to lekki samochod slabo wytlumiony i wielkim arsenalem latajacych plastykow,, czego nie powiem akurat o swoim ,, bo lata mi troszke polka z tylu ale popracuje na tym,,
zawieszenie jest fajne,, dosyc sztywne,, nawet w zwyklakach,, mala masa robi swoje,,
silniczki sa dobre i ekonomiczne,,
ale generalnie w cale nie sa takie tanie w eksploatacji jak na poczatku myslalem,, jak kazdy samochod,,
czekam na odpowiedz,,, oczywiscie w formie rozmowy a nie klotni
<img src="/images/graemlins/sw2.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/sw4.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/sw5.gif" alt="" />
-
Tak tak... uwaga na klamki w swifcie, niestety coś o tym wiem po 3 miesiącach od kupna zaczeły odchodzić na 3-4 cm
od dźwi wiec podjechałam do serwisu... i co się okazało?? że zaczepy które trzymają klamke się ułamały więc
wymiana obu klamek, jak dobrze pamiętam 2x 150 zł + 50 za montażA kto tak szarpie klamkami ?
"po 3 miesiącach od kupna zaczeły odchodzić na 3-4 cm" -
co do mechaniki,, nie wiem czy swifty tez sa takie
rewelacyjne,, psuja sie jak kazde samochody,, i nie
czarujmy sie ze jest inaczejsilniczki sa dobre i ekonomiczne,,
ale generalnie w cale nie sa takie tanie w eksploatacji
jak na poczatku myslalem,, jak kazdy samochod,,
czekam na odpowiedz,,, oczywiscie w formie rozmowy a nie
klotniNo właśnie jak wyżej pisałem, poza swoimi awariami to silnik mozna pochwalić. Chociaż kosztowo to podobnie jak inne samochody tej klasy. Ponoć wersje z USA (GEO) czy skądindziej są dobre, te z Wegier to raczej nie bardzo...wujek sprzedał Corolle (made in Japan) po 150 kkm znajomym, a Ci po kolejnych 150 kkm sprzedali dalej - zero awarii....ech..
W sumie jakby producenci robili samochody jeżdżące 10 lat bez awarii to dłuższym okresie czasu by na nich nie zarabiali....
Pozdrawiam
Tomek -
A kto tak szarpie klamkami ?
"po 3 miesiącach od kupna zaczeły odchodzić na 3-4 cm"A kto napisał że kupiła autko nowe?? Nikt.. I prawie nikt nie wie ża auto miało drzewo w środku <img src="/images/graemlins/jezor.gif" alt="" />
-
Skomentowałaś mnie ładnie, co prawda to był żart, ale mówiąc poważnie po jasny gwint hamować silnikiem. Kto by się tam przejmował grzejącymi hamulcami...
Jadąc z górki po prostu włączam luz i się rozkoszuje malejącym zużyciem paliwa przy rosnącej prędkości <img src="/images/graemlins/shocked.gif" alt="" /> Należy tylko pamiętać by nie hamować non-stop nawet delikatnie(faktycznie coś się może zagotować),ale raz a dobrze co jakiś czas.Przy prawidłowo wykonanym ww manewrze jest się szybciej na dole, zderzaki są całe, a ewentualni pasażerowie pod niewątpliwie mocnym wrażeniem. <img src="/images/graemlins/sw6.gif" alt="" />
Acha, można jeszcze przed zakrętami redukując bieg hamować silnikiem, ale ja tego nie lubie - silnik buczy i w ogóle jazda po zakręcie nie wywołuje już takich emocji. <img src="/images/graemlins/wino.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/yay.gif" alt="" /> -
A kto napisał że kupiła autko nowe?? Nikt.. I prawie
nikt nie wie ża auto miało drzewo w środku1.Auto nie miało drzewa w środku <img src="/images/graemlins/mad.gif" alt="" />
2.Auto nie zostało zkupione w salonie w Polsce, lecz sprowadzone z Niemiec po dzwonie, a klamki można powiedzieć, że już były do wymiany po 13 miesiącach od produkcji.
Jako ciekawostke dodam, że mineło 1,5 roku i klamki są do reklamacji, bo znów zaczynają się odrywać <img src="/images/graemlins/frown.gif" alt="" />pozdro <img src="/images/graemlins/pub2.gif" alt="" />
-
Skomentowałaś mnie ładnie, co prawda to był żart, ale mówiąc poważnie po jasny gwint hamować
silnikiem. Kto by się tam przejmował grzejącymi hamulcami...
Jadąc z górki po prostu włączam luz i się rozkoszuje malejącym zużyciem paliwa przy rosnącej
prędkości Należy tylko pamiętać by nie hamować non-stop nawet delikatnie(faktycznie coś
się może zagotować),ale raz a dobrze co jakiś czas.Przy prawidłowo wykonanym ww manewrze
jest się szybciej na dole, zderzaki są całe, a ewentualni pasażerowie pod niewątpliwie
mocnym wrażeniem.
Acha, można jeszcze przed zakrętami redukując bieg hamować silnikiem, ale ja tego nie lubie -
silnik buczy i w ogóle jazda po zakręcie nie wywołuje już takich emocji.Juz kiedys byla na tym kąciku dyskusja o tzw. ekonomicznej jeździe. W samochodzie z wtryskiem mniejsze zużycie jest przy hamowaniu biegami, niż na luzie. A jesli chodzi o redukowanie przed zakrętem, to chodzi w tym wszystkim o to, aby w trakcie pokonywania zakrętu mieć kontrolę nad samochodem. Jeśli "bierzesz" zakręty na luzie i wpadniesz w poślizg to dupa zbita, gazem sobie nie pomożesz.
-
Juz kiedys byla na tym kąciku dyskusja o tzw.
ekonomicznej jeździe. W samochodzie z wtryskiem
mniejsze zużycie jest przy hamowaniu biegami, niż
na luzie.To ja zawsze jeździłem z górki na luzie z myślą, że potem moge sobie zaszaleć za "zaoszczędzone" paliwo... czasem na Zakopiance jak dałem na luz, to samochód sam się toczył dołek 110km/h - górka 60km/h - dołek -... czasem nawet przez jakieś 2-3kilosy, myślę że tu jednak była oszczędność, bo na biegu bym musiał gazu dawać. Mam pytanie:słyszałem że jazda ze wciśniętym sprzęgłem(miast luzu) jest szkodliwa dla tegoż sprzęgła i po drugie czy identycznie należy unikać dojeżdżania do świateł na luzie?
Prawdę mówiąc mam prawko od kilku miesięcy dopiero,a na kursie takich banałów nie uczą... <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" /> -
Prawdę mówiąc mam prawko od kilku miesięcy dopiero,a na
kursie takich banałów nie uczą...Jazda na luzie jest fajna i zawsze mozna puźniej przehamować hamulcem (od tego są) , ale lepiej od razu wyrabiać sobie prawidłowe nawyki, które sa przydatne zwłaszcza przy jeździe w górach. Czasami wypada taka trasa przez, np Norwegie i tam masz np. non-stop zjazd 6-10% przez 3h !!!; jak jedziesz na hamulcu to po 1 h już hamulec nie działa... znajomi jechali przez te góry i już na końcu hamulce się przegrzały, spaliły i wylecieli z trasy (skończyło sie tragicznie dla kierowcy [']);
My tan rok temu zjeżdzaliśmy pare godzin właściwie na 2, a i tak przyspieszaliśmy. (busik Toyoty zapakowany na full)(inna sprawa to wpadnięcie w poślizg, ale to może ktoś kto wie lepie niech sie wypowie...
Tak więc rozsądnie proponuje korzystać z luzu i wiedzieć po co jest hamowanie silnikiem i korzystać z tego.
Pozdrawiam
Tomek -
(inna sprawa to wpadnięcie w poślizg, ale to może ktoś
kto wie lepie niech sie wypowie...
Tak więc rozsądnie proponuje korzystać z luzu i wiedzieć
po co jest hamowanie silnikiem i korzystać z tego.
Pozdrawiam
TomekSwoja drogą tarcze i klocki troche tez kosztują, więc hamowanie silnikiem jest nie tylko bezpieczniejsze, ale i oszczedniejsze.
-
oszczedniejsze,, bo ja wiem,,, nie mierzylem tego,,
najwazniejsze ze bezpieczniejsze zmniejsza szanse blokowania kół,, i wydaje mi sie ze jest to glowny powod uzywania tej techniki hamowania,,pozdr
-
oszczedniejsze,, bo ja wiem,,, nie mierzylem tego,,
najwazniejsze ze bezpieczniejsze zmniejsza szanse
blokowania kół,, i wydaje mi sie ze jest to glowny
powod uzywania tej techniki hamowania,,
pozdrtroche mnie tarczei klocki kosztowały <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" />
-
ile?
<img src="/images/graemlins/sw5.gif" alt="" />
-
ile?
juz w jakims wątku było ale tarcze 280zł klocki 70zł do tego jeszcze przy okazji łożysko przód 120 zł no i robota wszystkiego wyszła 140zł. Dodatkowo znalazł mi lekkie szczelanie na przegubie (no tak jeśli mechanik robił zrywy na max skręcie kół to coś sie odzywało lub zaczęło odzywać). Przy okazji po robocie auto mi ściaga w lewo. Jak pojechałem na zbieżność to mam minimalny luz na drążku lub końcówce z jednej strony i nie chcieli ustawić. Jutro jade do innych, cobaczymy co powiedzą. Jak nie ustawią to jeszcze wymiana końcówki lub drążka mnie czeka. Przegub sobie na razie daruje. Poza tym mysle ze za miesiac lub dwa zagazuje go.
Pozdrawiam
Marwi -
juz w jakims wątku było ale tarcze 280zł klocki 70zł do
tego jeszcze przy okazji łożysko przód 120 zł no i
robota wszystkiego wyszła 140zł. Dodatkowo znalazł
mi lekkie szczelanie na przegubie (no tak jeśli
mechanik robił zrywy na max skręcie kół to coś sie
odzywało lub zaczęło odzywać). Przy okazji po
robocie auto mi ściaga w lewo. Jak pojechałem na
zbieżność to mam minimalny luz na drążku lub
końcówce z jednej strony i nie chcieli ustawić.
Jutro jade do innych, cobaczymy co powiedzą. Jak
nie ustawią to jeszcze wymiana końcówki lub drążka
mnie czeka. Przegub sobie na razie daruje. Poza tym
mysle ze za miesiac lub dwa zagazuje go.
Pozdrawiam
MarwiLepiej pojedź do innego mechanika sprawdzić zbieżność, bo skoro po robocioe u tych ściąga, to mogli coś przestawić i sciemniają żebyś dalej kasę u nich wydawał <img src="/images/graemlins/sick_.gif" alt="" />
-
Lepiej pojedź do innego mechanika sprawdzić zbieżność,
bo skoro po robocioe u tych ściąga, to mogli coś
przestawić i sciemniają żebyś dalej kasę u nich
wydawałwłasnie tak robie <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> dobrze by było zeby ściąganie bez wymiany drązka zrobili bo luz naprawde tak znikomy ze prawie niewyczuwalny. Jeśli nie to znowu wydatek na części <img src="/images/graemlins/wrrr.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" />
-
120 za lozysko? stary strasznie drogo ,, musze sprawdzic ile ja dalem,,
a drazki sa po 60 sztuka
-
120 za lozysko? stary strasznie drogo ,, musze sprawdzic
ile ja dalem,,
a drazki sa po 60 sztukaz tym ze nie wiem czy to luz na drązku czy na końcówce bo to podobno nie komplet, chyba ze mam niewłasciwe informacje. Łożysko jakieś oryginalnie a nie made in korea.
końcówka oryginal 40 podróba chyba 39, drązek 75 oryginal 50 podroba. jutro sie okaze czy koncówka czy drazek a moze zrobia bez wymiany bo luz smiesznie mały. wychodza polskie drogi <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" />
-
powiem tak japoncy wykupili fabryki polskich lozysk,, i polacy robia bardzo dobre lozyska,, slowackie sa rowniez dobre i o ile pamietam z przodu kosztowalo 30pln,,
tak wiec zadne ruskie ani koreanskie <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />pozdr