[Mk III 1.3 Gti] Problem z akumulatorem (chyba)
-
Panowie (i Panie być może...),
już szlag mnie trafia z moim akumulatorem od jakiegoś czasu, więc może ktoś z Was coś mi poradzi.
Sprawa wygląda tak - w lecie jest jeszcze jako tako, ale jak już się troszkę ochłodzi (nie mówię o wielkich mrozach ale tak ok. 0-5 stopni), to mam permanentny problem z akumulatorem.
Objawia się to tak, że po naładowaniu jest przez jakiś czas ok, a później kręci rano co raz gorzej i gorzej, aż do takiego stanu, że nie odpalę (jeśli nie doładuję w nocy). Naładuję i znowu mam spokój na 3-4 tyg. W lecie jest spokój. Już ostatnio dolałem nawet trochę wody destylowanej i podładowałem do pełna, ale efekt taki sam. Fakt jest taki, że w tygodniu jeżdżę tylko krótkie dystanse (ok. 4 km) i wtedy niebardzo ma się aku jak doładować, jednak w lecie problemów nie ma. Pomierzyłem co się dało: napięcie ładowania ponad 14V, pobór w spoczynku 27mA - czyli w zasadzie nie ma się czym przejmować. Początkowo myślałem, że alarm z centralnym mi trochę zżera, ale jak widać po wyniku, to jest całkiem przyzwoicie.
Rok temu się wpieniłem i wymieniłem aku, ale po lecie jest dokładnie to samo. Gdzie może być problem? Czy to wina tylko i wyłącznie tych krótkich dystansów? Dodam, że jak samochód postoi tydzień niepalony, to już nie odpalę bankowo.
Stary escort dziadka stał 3 miechy i zapalił na dotyk...
Liczę na Wasza pomoc, bo mnie już coś trafia... -
A może to wcale nie wina akumulatora, tylko alternatora i złego ładowania?
-
Właśnie dlatego pytam, bo nie chce mi się wierzyć już w winę akumulatora.
Nie wiem tylko co tu jeszcze mogę sprawdzić - napięcie ładowania jest ok, ale co z tego jak prąd może być marny... -
Właśnie dlatego
pytam, bo nie chce mi się wierzyć już w winę akumulatora.
Nie wiem tylko co
tu jeszcze mogę sprawdzić - napięcie ładowania jest ok, ale co z tego jak prąd może
być marny...ja mam podobnie, u mnie słaby jest rozrusznik, jak będzie lepiej krecił to lepiej będzie odpalał, druga sprawa to coś może Ci zabierać prąd, centralny-alarm, alternator też nie jest nowy, może być za mało wydajny, podłączam się do wątku
-
Zmierzyłem pobór w spoczynku - 27mA (z alarmem i centralnym) - myślę, że to tyle, co nic...
-
sprawdź kabel masowy do budy, do silnika i kabel masowy aparatu zapłonowego do budy silnika (wraz z czarną złączką)
-
Jak dokładnie sprawdzić? Wiadomo, że gdyby w ogóle masy nie było, to byłaby totalna lipa.
-
gdy miałem problem z masą od aparatu zapłonowego do ściany grodziowej i od skrzyni do budy, to autko średnio chciało kręcić. nawet po 1 dniu stania w zimie. efekt szybko padającego akumulatora. Po poprawieniu masy, wywaleniu kabla z wtyczką od aparatu na zwykły bez wtyczki, problem z odpalaniem całkowicie zniknął i kręcił jak szalony rozrusznik.
-
Ok, dzięki, sprawdzę to. Przy kablach masowych na co zwrócić uwagę? Bo pewnie jak kabel przemierzę to będzie ok, problem może być na łączeniu z budą/skrzynią, jakaś rdza, śniedź?
-
podłacze sie
u mnie dzis tez ciężko kreci był minus na dworze podczas kręcenia kontrolki troche przygasały ale kręcił.
jak odpaliłem to po zgaszeniu bez żadnego problemu za każdym razem
aku ma 2 lata
ładowanie ok
do roboty w jedna 15km -
Sprawdź też konektor na kablu plusowym, którym alternator daje ładowanie. Nam się kiedyś złamał na rajdzie, a wcześniej trzymał się ledwo, ledwo...
-
Mój ojciec ma dwa auta, którymi bardzo mało jeździ. Lanosa i Golfa II.
Lanosem jeździ średnio raz w tygodniu robiąc jednorazowo ok. 70 km.
Golfem jeździ jeszcze rzadziej - praktycznie z raz na miesiąc, no chyba, że coś w Golfie padnie to nie jeździ dłużej.
W zeszłym roku kupiliśmy do obydwu aut nowe akumulatory różnych producentów i lipa. Nawet w lato auto postoi ponad tydzień i nie ma prądu (jedno i drugie).
Kupiłem ojcu prostownik z Lidla z funkcją doładowania tzw. konserwacyjnego i coś tam pomaga, ale przy takim jeżdżeniu szału nie ma.
Po prostu ojciec za mało jeździ
Ja jeżdżę przynajmniej raz na dwa dni 60 km, czasem częściej i nawet na przykatowanym aku przejeździłem dwie zimy, czasem lekko go doładowując. Wszystko zależy od intensywności użytkowania auta. Jeśli pomierzyłeś pobór prądu i prąd ładowania i są w normie, to musisz więcej jeździć Ewentualnie ten prostowniczek sobie załatw - taki z prądem konserwującym, nawet nie trzeba odkręcać korków w aku - jest to symulacja ładowania przez alternator.
Sprawdź jeszcze masę na nadwozie - w Punciaku była słaba i aku się nie doładowywał mimo sprawnego altka.
-
Ok, dzięki,
sprawdzę to. Przy kablach masowych na co zwrócić uwagę? Bo pewnie jak kabel
przemierzę to będzie ok, problem może być na łączeniu z budą/skrzynią, jakaś rdza,
śniedź?
Dokładnie, rdza, śniedź i luzy - na to zwróć uwagę Najlepeij odkręcić kable masowe i przetrzeć konektory papierem sciernym w miejscu gdzie styka się z blachą, to samo delikatnie w miejscach gdzie jest mocowany dany kabel. Odkręć też klemy i przeszlifuj bieguny do świeżego ołowiu, klemy wewnatrz także. Dokładnie wszystko podokręcaj bo to też jest ważne. Sprawdź też kable plusowe jak tam końcówki kablowe sie mają. -
No i porobiłem co tylko się dało, śrubki mocujące przewody do budy też wszystkie wymieniłem, bo stare już pordzewiałe były. Klemy oczyszczone, wszystko jeszcze spryskane sprejem kontakt.
Aku naładowane - teraz zobaczymy.
Pierwsze pozytywne efekty już zauważyłem - przy odpalaniu na mrozie, gdy silnik był totalnie zimny, efekt był jakby palił na 3 gary (taka pierdziawka, odgłos boksera), po zagrzaniu już normalnie. Teraz na zimnym chodzi już równomiernie, a dziś odpalanie było przy -7. -
No i porobiłem co
Pierwsze pozytywne
efekty już zauważyłem - przy odpalaniu na mrozie, gdy silnik był totalnie zimny,
efekt był jakby palił na 3 gary (taka pierdziawka, odgłos boksera), po zagrzaniu już
normalnie. Teraz na zimnym chodzi już równomiernie, a dziś odpalanie było przy -7.Przy tym mrozie co jest teraz , zmniejszyła się wilgotność powietrza, która przez ostatnie tygodnie była dość wysoka - proponuję sprawdzić kopułkę i palec rozdzielacza, bo możliwe , że to one odpowiadały za palenie na 3 garki;)
-
ok, wszystko porobione jak trzeba, doładowane, teraz czekać i obserwować.
jedna rzecz - rano -13 i fakt odpaliłem bez problemu, ale kręci ciężko, zgaszę po kilku sekundach i później już kręci jak wariat - wina gęstego oleju, czy może coś z rozrusznikiem czy czymś innym? dodam, że nawet po doładowaniu akumulatora, przy takich temperaturach zawsze słabo kręcił... -
ok, wszystko
porobione jak trzeba, doładowane, teraz czekać i obserwować.
jedna rzecz - rano
-13 i fakt odpaliłem bez problemu, ale kręci ciężko, zgaszę po kilku sekundach i
później już kręci jak wariat - wina gęstego oleju, czy może coś z rozrusznikiem czy
czymś innym? dodam, że nawet po doładowaniu akumulatora, przy takich temperaturach
zawsze słabo kręcił...Jaki olej?
U mnie na mineralnym przy -15 to była tragedia
Teraz na półsyntetyku już jest dużo lepiej, aczkolwiek za pierwszym zamachem jakoś super szybko nie kręci.
Widocznie Swifty tak mają, że rozrusznik słabawy
-
olej aktualnie 10W60, specjalnie przeszedłem z 15W żeby w zimie miał łatwiej, pełny syntetyk oczywiście. 10W już niczego sensownego nie znalazłem
-
U mnie też na dużym mrozie słabo kręci, ale zawsze odpali. Olej 10w40.
-
Tak jak pisze Adamo81, widocznie taki urok Swiftów. Mój też za pierwszym razem kręci ciężkawo, a za kolejnym podejściem nawet jak już wystygł idzie porządnie.