Check engine
-
tak. jest taka przerwa, zgadzam się, ale tylko przy dobrze rozgrzanym silniku.
nie wiem czym to jest zwiazane i nikt nie wiedziałale u mnie nie ma check engine
-
Właśnie w tym rzecz, instalacja to II-ga generacja z tym że, dokładają tam jakąś elektronikę która poprawia lub jak kto woli oszukuję komputer wtrysku (chodzi o odczyty sondy lambda). Bardziej mnie interesuje czy obroty silnika mogą być/ są uzależnione od kontrolki check engine ?. Co do samej instalacji to mówili że będzie ok, bo to nie pierwszy swifciak 1.0 i mają doświadczenie. Dlatego kwota założenia trochę wyższa bo dojdzie dodatkowa elektronika. Ogólnie na temat instalacji się nie wypowiadam bo za krótko. To co mnie interesuję to kwestia powiązań kontrolki, sondy i obrotów oraz jeszcze jedna: Czy jeśli check engine wyskoczył i zgasł to czy zapis błędu pozostaje w komputerze?.
-
z tego co pamiętam, to tak. zapis w pamięci powinien pozostać
-
Partacze jakieś. 1.0 się świetnie zagazowuje. Dla przykładu powiem Ci, iż sam założyłem do swifta instalację I generacji, zero problemów, check nawet bez elektroniki nie wyskakiwał. Pojechałem teraz założyć "prawdziwy" gaz (żeby mieć wbity w dowód :P) do gazowników, to powoli, acz sukcesywnie mnie szlag trafia..
Obroty zależą od checka, komputer próbuje poprawić nastawy, lecz zrobić tego nie może, stąd te problemy.
-
zgodzę się, że to przez tą II generację gazu. swift średnio na tym chodzi. dlatego w 1.6 mam w planach zrobić I generacje + BLOS
-
Tak jak to stwierdził mój kolega "gaz nadaje się do kuchenki i to też nie każdy" i muszę powiedzieć, że po kilku samochodach z różnymi instalacjami przyznaje mu rację.
-
Dzięki za odpowiedzi, podjadę za kilkaset kilometrów do nich i niech działają....Mam nadzieję że skutecznie. Przy okazji podłącze jeszcze jeden temat, wczoraj cały dzień paliła mi się rezerwa gazu (ostatnia dioda na przełączniku) więc po przekroczeniu 400 km postanowiłem zatankować mimo że nie przerywało i nie było jakiś objawów o niechybnym końcu LPG w zbiorniku. Zajeżdżam na BP staje pod dystrybutorem rzucam triumfalnie do pełna i patrze ile wejdzie....okazało się że weszło lekko ponad 29L gazu, no i nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie to że mam butle w kole o całkowitej pojemności 34L więc wejść powinno coś koło 27-28 gdyby była całkowicie pusta a tak nie było. Dla porównania przy pierwszym tankowaniu weszło ponad 26L, a gazownik mówił że zostawili gazu tak żeby dojechać do stacji. Poza tym nie usłyszałem pyknięcia zaworu tylko dystrybutor zwalniał. Mam nadzieje że to nie zawór, w końcu nowy i przy pierwszym tankowaniu odskoczył, tak mi się wydaję.
-
Nie martw się, z tą pojemnością to różnie wychodzi. Też czasami przecieram oczy ile tam potrafi wejść mimo że jeszcze trochę gazu zostało w zbiorniku. Myślę że zawór jest ok i przy następnym tankowaniu wyjdzie już normalnie. Jest to zależne od temperatury, pewnie i od mieszanki gazu i takie tam
-
Kończąc temat, przewijał się wątek grzania silnika. Wymieniłem termostat i na razie jest giT, więc jeśli będzie się wam przegrzewał na wolnych obrotach a przy wkręceniu na wyższe będzie normalnie to nie musi być od razu pompa wody . Pozdrawiam
-
1. Z tego co wiem od jazdy po naszych płaskich jak stół drogach odbojnik tankowania w zbiorniku LPG gdy jest on praktycznie pusty potrafi się "zawiesić" i dlatego nie odbija (mi kiedyś 32l LPG zatankowali jak nie odbił tylko właśnie zwalniało) ale tez od tych samych wstrząsów sam wraca na miejsce więc nie ma paniki.
2. I i II generacja LPG chyba właśnie różni się emulatorem sondy lambda tylko (teoretycznie ma ona pomagać w regulacji mieszanki ale praktycznie pewnie i tak macie śrubę na rurze idącej od parownika do mieszalnika )
3. Jakby ktoś chciał jakieś elementy II generacji to mam na sprzedaż (wystawione na motogiełdzie) razem z butlą LPG w miejsce koła zapasowego