[swift 1.0 GL, MK3, węgier] Naprawde dziwny problem z rozrusznikiem
-
W SKRÓCIE:
Rozrusznik po ulewie wykonuje zaledwie jeden obrót nie odpalajac auta, aku full alternator sprawny. Po kilkunastu godzinach rozrusznik sie kreci jak glupi odpalajac autko za kazdym razem kilkanascie rzy pod rzad, po godzinnej przejzadzce znowu to samo, jeden obrót rozrusznika i nic wiecej przy pelnym akumulatorze. Co moze byc przyczyną? <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" />TO SAMO ROZWIEŹLE:
Jak w temacie, mam problem z rozrusznikiem w moim swifciku. Rok produkcji to 1996 kupilem go ok. 2 lata temu za grosze jako szrot ktory jest w stanie sie przemieszczac. Troche serca i 2 razy wiecej kasy niz kosztowal i autko sluzylo mi bez wiekrzych problemow po dzis dzien palac 7,5 litra na 100km w miescie, ale do sedna.Jadac szybko w ulewny dzien zaliczylem sporo kaluz, co chwile przez 2 godziny moj swift wygladal jak tytanik. Po tej wycieczce gdy chcialem odpalic samochod wystapil dziwny problem, mianowicie wszystko sie ladnie swieci, radio gra, dmuchawa dziala i wszystko tak jakby jest w porzadku z tym ze rozrusznik po tym jak raz sie przekreci, staje, nie odpalajac oczywiscie samochodu (przy odpalaniu mam zawsze wszystko wylaczone by bylo jasne). Pare prob i nawet jednego obrotu rozruznik nie jest w stanie wykonac. No nic, pchamy! Autko wdziecznie odpala na pych i sobie jade do domu. Gdy juz zaparkowalem wylaczylem silnik i sprobowalem odpalic, znowu to samo. Wnet pomyslalem ze po prostu cos sie zalalo i musi troche podeschnac. Po 12 godzinach w suchym probuje odpalic i ciagle bez zmian, wszystko mozna wlaczyc bo akumulator full ale rozruchu jak nie bylo tak nie ma. Zaczalem wiec szukac nowego rozrusznika do swifta (ciezka sprawa) uprzednio podlaczajac aku pod prostownik na wszelki wypadek na 2 godziny, nieznacznie sie podladowal z prawie fulla do fulla, wkladam aku i startuje silnik. Rozrusznik ladnie sie kreci autko odpala, 10 razy pod rzad, sprawdzilem. Mysle wiec sobie ze bomba, i wybralem sie na przejazdzke. Po przejazdzce godzinnej staje pod domem chcac autko troche odkurzyc (nie mylem i nie padalo, bylo slonecznie!). I znowu to samo, rozrusznik ledwo sie kreci, obrut i dupa, akumulator full wszystkie systemy dzialaja. Czy ktos ma pomysl co to moze byc? Jakie sa szanse na to ze to rozrusznik skoro sie nie krecil potem krecil a nastepnie znowu nie kreci, biorac pod uwage ze aku i alternator sa w 100% sprawne? Moze to jakies kable? Ale zeby raz dzialaly a raz nie? No niewiem, auto robie glownie u specjalistow zawodowcow gdyz sam mam ograniczona wiedze w dziedzinie mechaniki pojazdowej. <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" />
Warto dodac do tego wszystkiego ze dokladnie tego samego dnia ten sam problem pojawil sie w Golfie mk2 mojego brata. Raz mu pali raz ledwo ledwo rozrusznik wykonuje obrut nie odpalajac autka, akumulator full alternator sprawny. Wypada nadmienic ze moj brat garazuje autko a ja zostawiam na podjezdzie wiec raczej nie ma mowy by byl to sprytny zlosniwy sasiad ktory nie przepada za moimi watami w bagarzniku. Hmmm moze impuls elektromagnetyczny uderzyl w moj dom i spustoszyl elektryke w naszych samochodach? Dziad go wie.
Sprawa ktora nie jest obiektem tego postu a jedynie ciekawostka mojej czerwonej maszyny. Czasami niezaleznie od pogody, pory dnia, stylu jazdy autko nie pali pomimo ze rozrusznik sie kreci jak glupi tak ze mozna na nim jezdzic. Na pych odpala, jesli na rozruszniku go tocze to tez odpala. Ta sytuacja pojawia sie zadko raz na 2 miesiace cos takiego mam.
-
Podobny problem miałem w samuraju po zalaniu silnika. Okazało się że wsuwka kabla od stacyjki do rozrusznika był zaśniedziały i nie przewodził tyle prądu ile trzeba. Rozrusznik kręcił ale nie chciał odpalić. Po zmianie wsuwki było lepiej ale nie za długo. Pociągnąłem nowy kabelek od stacyjki i po problemie.
-
MIałem podobny problem
http://zlosniki.pl/showthreaded.php?Cat=&...amp;amp;fpart=1
Wina tkwi zazwyczaj w stykach które korodują Złoty środek to rozpiecie kazdej wtyczki i wyczyszczenie papierem sciernym i szczotką drucianą styków konektorków i klem sprawdzenie czy kable nie sa pozałamywane -
Kable kabelki, narazie autko odpala bez problemu. Odlaczylem kabel od wzmacniacza do łupajki i jak dotat nie mam problemow z suza. Hmmm skupie sie na tym, ale wasze sugestie sa jak najbardziej dobre. Na mur beton mam zasniedziale styki... tak to juz jest z topielcami. Pozdrawiamm