nietypowe pytanie!!!
-
Dobra to ja tez powiem jak to jest u mnie w ta zime...
Wchodze do auta, pompuje 2 razy i odpalam auto. Zaskakuje. silnik sie kręci obroty idą do
1500-2000 obrotów, a po chwili (paru sekundach) obroty spadają wlasnie do 500-600. jak sie
przygazuje troche to obroty rosna do 1000, jeszcze troszke gazu i juz ssanie jest normalnie
dziala i dochodzi tak do 2000.
A jeszcze dodam ze jak te obroty spadaja do 500-600 to silnik pracuje tak troche glosniej, tak
dziwnie "pyrka". nie wiem jak mam to opisaćU mnie i pewnie u połowy forumowiczów tak się dzieje. Widocznie stare skody tak mają. Pewnie to kwestia wymiany części gaźnika odpowiedzialnych za sterowaniem ssania. W połowie miesiąca pojadę do gaźnikowca na gruntowne czyszczenie i regulację gaźnika. Zobaczymy co będzie.
-
Pewnie zawór zwrotny serwa hamulców jest do wymiany. Najlepiej od razu z krućcem kątowym i
wężykiem w komplecie.zawór zwrotny jest w porządku, a węże wymieniałem raptem miesiąc temu. przy hamowaniu nic nie syczy. jak wypiąłem zawór zwrotny to powietrze z serwa zwiało więc trzyma dobrze.
-
piszę po 20 dniach od ostatniego postu, ale być może problem jest dalej aktualny.
Objawy przez Was przedstawiane:
Po podpompowaniu pedałem gazu i włączeniu rozrusznikiem obroty są wyższe, a po chwili spadają i silnik się wyłącza. Po kilku powtórkach wreszcie można jechać (silnik się rozgrzał).
Inny objaw może być taki: na zimnym silniku obroty jałowe ledwo trzymają, po krótszej jezdzie skaczą do około 2000 i nie chcą spaść, by po solidnym przegrzaniu opaść. Przesłona rozruchowa w obu przypadkach może działać poprawnie (tzn zamyka się przy naciśnięciu pedału gazu na zimnym silniku)
Często przyczyną takiego zachowania ssania jest zasyfienie jego elemetów a nie sprężyna bimetaliczna. Jak są one zabrudzone to przesłona rozruchowa owszem zamyka się, ale krzywka od obrotów ssania pozostaje na swoim miejscu (zablokowana przez zanieczyszczenia). Efekt jak opisałem powyżej. Oczywiście musimy być pewni , że siłownik od ssania jest sprawny - jak to zrobic było wiele razy na forum.
Co mozna w takim przypadku zrobić?
Zdjąć kopułką ssania (3 śruby na fasolkach), odkręcić 3 śruby wpuszczone i zdjąć element sterujący przesłoną i krzywką. Jego zabrudzenie to przyczyna. Należy go rozebrać, wyczyścić benzyną (zwłaszcza ośki - wchodzą jedna w drugą - tutaj przeważnie jest problem) i złożyć. Nie używać żadnych smarów, bo to łapie zanieczyszczenia. Po czym złożyć i ssanie powinno chodzić jak nowe. Uwaga przed demontażem dobrze się przyjrzyjcie, jak to wygląda, dobrze mieć zdjęcia lub rysunki - niewprawieni moga mieć problem ze złożeniem.
Jeżeli ktoś nie chce tego elementu demontować na czynniki pierwsze to może próbować myć zanurzony w benzynie poruszając obie ośki. Jeżeli element jest czysty, to ośki pod wpływem sprężynek powracają do pozycji ustalonej. żadnych smarów ani WD40!
Jeżeli ktoś ma taki problem i wypróbuje opisane rozwiązanie proszę napisać o efektach.
Pozdrawiam -
no i sprawa rozwiązana. podciśnieniowy sterownik był walnięty. wymieniłem i pełen nadzieji zszedłem rano do mojej Fryci, pompuję przekręcam stacyjkę i... działa, ale nie całkiem. trzyma obroty ok. 2000 do czasu osiągnięcia temperatury eksploatacyjnej, ciut za długo. a wszędzie pisze że one mają spaść do ok 1500 po kilku sekundach. więc patrzę na termostat elektryczny a ten jest ok. w końcu wziąłem się za wymianę węży od podciśnienia, może któryś jest szczelony, myślę sobie. ja ci je zdejmuję i okazało się że są zamienione z zapłonem. krew mnie zalała. to ja się wk*****m, a tu jakiś ch*j a nie mechanik łapy wkładał. ech gdybym go dorwał to lepiej nie mówic. no i wreszcie działa.
uff. <img src="/images/graemlins/yay.gif" alt="" />dzięki panowie