progi drzwi i podłoga RDZA :(
-
Jeżeli nie masz dużej wprawy w operowaniu migomatem, to raczej zleć to komuś. Parę lat temu robiłem kapitalny remont blacharki i oczywiście miałem również wymieniane progi wraz z całym wzmocnieniem. Całe szczęśćie że dałem to do blacharza bo jak gość wypruł stare progi to się okazało że trzeba wstawić również nowe wzmocnienia. Jak wywalił wzmocnienia to nie było do czego przyspawać nowych no i zaczęły się kombinacje. Oczywiście gość wszystko zrobił tak jak należy i jak narazie progi nie rdzewieją, ale są tak zabezpieczone (sam konserwowałem) że chyba wszystko zgnije dookoła a progi zostaną <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" /> Miłem ten luksus że blacharz był wujkiem mojej żony i spawał tylko wtedy gdy mu na to pozwalałem, czyli dopiero po konserwacji wszystkich elementów. Co do drzwi to nie chcę Cię martwić, ale bez wycięcia zgnitych elementów i wstawienia nowych, ta zabawa nie ma sensu. Jak ograniczysz się tylko do szlifowania rdzy i ponownego malowania, to nastaw się na to że każdej wiosny będziesz zaczynał zabawę od nowa. W czasie tego mojego remontu zdrapywałem rdzę do gołej blachy, a przynajmniej tak mi się wydawało, potem jakieś chemikalia antykorozyjne, na to farba antykorozyjna, potem podkład i na końcu lakier. I co? Rok później drapałem rdzę znowu z drzwi. Żeby było zabawniej to nawet powychodziła na elementach (błotniki) które były wymieniane na nówki ze sklepu.
Walka z rdzą to jak walka z wiatrakami <img src="/images/graemlins/frown.gif" alt="" /> -
Według mnie, jeżeli samochód jest niezarejestrowany (nie mylić z brakiem przeglądu), ubezpieczać
go nie trzeba. Jak sprzedajesz, to wyrejestrowujesz.
Nie ma co kombinować z interpretacją przepisów, niech się ktoś zapyta w Wydziale Komunikacji.Zarejestrowane auto i OC to są 2 nierozłączne rzeczy.
OC musi być cały czas kontynuowane, dopóki auto nie zostanie wyrejestrowane.
Wyrejestrować auto możesz wtedy, gdy je sprzedasz, ukradną ci, oddasz na uprawnioną stację demontażu pojazdów, wywieziesz za granicę.
Coby ci sie z tym autem nie stało, masz na to jakiś kwit (czy to z policji, ze złomnicy, czy umowe kup-sprzed.) i sprawa jest prosta.
Ale jesli sprzedasz, to kupujący dostaje auto z papierami i ma 30 dni na zarejestrowanie tego na siebie. Jesli nie pójdzie, pójdziesz i tak ty, żeby wyrejestrować, bo tez masz 30 dni na to.
I wtedy tak czy inaczej jego dane w wydziale komunikacji mają, a co za tym idzie ubezpieczyciel co dał police też ma. Więc kupujący gdy nie pójdzie przerejestrować auta, nie oznacza to że bedzie ono niezarejestrowane czy wyrejestrowane, a jesli nie bedzie to to oznacza że musi mieć OC.
I tym oto sposobem nerażeni jesteśmy na ściganie przez wydział komunikacji i dotychczasowego ubezpieczyciela.
Tu gdzieś kolega chciał kupić auto na czesci a nie sprzedać, więc jego sprawa nie jest taka prosta. -
Zarejestrowane auto i OC to są 2 nierozłączne rzeczy.
OC musi być cały czas kontynuowane, dopóki auto nie zostanie wyrejestrowane.
Wyrejestrować auto możesz wtedy, gdy je sprzedasz, ukradną ci, oddasz na uprawnioną stację
demontażu pojazdów, wywieziesz za granicę.
Coby ci sie z tym autem nie stało, masz na to jakiś kwit (czy to z policji, ze złomnicy, czy
umowe kup-sprzed.) i sprawa jest prosta.
Ale jesli sprzedasz, to kupujący dostaje auto z papierami i ma 30 dni na zarejestrowanie tego na
siebie. Jesli nie pójdzie, pójdziesz i tak ty, żeby wyrejestrować, bo tez masz 30 dni na
to.
I wtedy tak czy inaczej jego dane w wydziale komunikacji mają, a co za tym idzie ubezpieczyciel
co dał police też ma. Więc kupujący gdy nie pójdzie przerejestrować auta, nie oznacza to że
bedzie ono niezarejestrowane czy wyrejestrowane, a jesli nie bedzie to to oznacza że musi
mieć OC.
I tym oto sposobem nerażeni jesteśmy na ściganie przez wydział komunikacji i dotychczasowego
ubezpieczyciela.
Tu gdzieś kolega chciał kupić auto na czesci a nie sprzedać, więc jego sprawa nie jest taka
prosta.Będzie wyrejestrowane. Żeby ubezpieczyć auto, musisz je najpierw zarejestrować <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
Tak jak pisałem wcześniej, trzeba się zapytać, co jest teraz z kupnem na częśći. Przyrabiałem kiedyś w PZU i wystarczyło pokazać taką umowę i koniec.
-
Będzie wyrejestrowane. Żeby ubezpieczyć auto, musisz je najpierw zarejestrować
Tak jak pisałem wcześniej, trzeba się zapytać, co jest teraz z kupnem na częśći. Przyrabiałem
kiedyś w PZU i wystarczyło pokazać taką umowę i koniec.Tak jak pisałem wczesniej, wyrejestrowane (w sensie skreślone z ewidencji) bedzie jak oddasz na złom, ukradną ci, wywieziesz za granice. Jak sprzedasz, bedzie wyrejestrowane przez ciebie, ale w ewidencji bedzie figurowało dalej i czekało na przerejestrowanie przez nowego własciciela.
Prosciej mówiąc:
1. jak sprzedasz bedzie wyrejestrowane z ciebie, dowód rejestracyjny jest dalej
2. jak oddasz na złom bedzie wyrejestrowane całkiem, dowód rejestracyjny unieważnionyA póki nie jest wyrejestrowane całkiem, musi być zachowana kontynuacja OC. Nie ma w niej nawet 1 dniowej przerwy, niezależnie czy pójdziesz opłacać czy nie. Dopóki nie wypowiesz umowy OC oni bedą ją przedłużać.
I nie ma czegoś takiego jak umowa kup-sprzed o aucie na części. W umowie se możesz tak napisać, ale to niczego nie zmienia. Dostajesz auto razem z kwitami i jak chcesz sie ich pozbyć to wiesz co zrobić - napisałem na górze.
Kiedyś owszem, wyglądało to inaczej, ale nie było jeszcze takich instytucji jak CEPiK i UFG a także nie szło sie do wydziału komunikacji po sprzedaniu auta.
-
Może powiem to tak po chłopsku.
Kupuję samochód od sąsiada.
Dostaję dowód rejestracyjny i OC.
Wiem, że u mnie ten samochód nie będzie jeździł tylko będzie powoli rozkręcany.
Pomijam podatki i opłaty.
Nie idę do wydziału komunikacji i nie rejestruję tego auta, a umowę OC poprzedniego właściciela po prostu zrywam, nie mam obowiązku ubezpieczać tego samochodu w tej firmie, w której ubezpieczał poprzedni właściciel i już i nie ubezpieczam go na nowo.
Co z tego, że samochód jest dalej w ewidencji Wydziału Komunikacji.
Niech sobie jest, mi to nie przeszkadza, najważniejsze, że mam części. -
Może powiem to tak po chłopsku.
Kupuję samochód od sąsiada.
Dostaję dowód rejestracyjny i OC.
Wiem, że u mnie ten samochód nie będzie jeździł tylko będzie powoli rozkręcany.
Pomijam podatki i opłaty.
Nie idę do wydziału komunikacji i nie rejestruję tego auta, a umowę OC poprzedniego właściciela
po prostu zrywam, nie mam obowiązku ubezpieczać tego samochodu w tej firmie, w której
ubezpieczał poprzedni właściciel i już i nie ubezpieczam go na nowo.
Co z tego, że samochód jest dalej w ewidencji Wydziału Komunikacji.
Niech sobie jest, mi to nie przeszkadza, najważniejsze, że mam części.Już mi sie nie chce powtarzac, bo pisałem wczesniej, ale z dniem daty na umowie OC przechodzi na ciebie i możesz je miec do kiedy nie wygasnie (data na kwicie). Jesli przed końcem polisy do nich nie przyjdziesz, to i tak dostaniesz pismo do domu że cie zapraszają do siebie w celu omówienia szczegułów wznowienia polisy. Jak pojdziesz żeby ją wypowiedzieć to musisz im pokazać że zawarłeś nową z innym ubezpieczycielem. Więc nie zerwiesz tak poprostu, bo nie jeżdze to nie płace, a z auta se zrobie kwietnik w ogrodzie.
A jesli chodzi o wydział komunikacji, to skoro samochód jest u nich w ewidencji, to znaczy że jest zarejestrowany ( ma tablice rej. ) i co za tym idzie musi mieć opłacone OC.
Wyrejestrowanie przez sprzedającego to jest wyrejestrowanie z niego.
Wyrejestrowanie auta te prawdziwe, o którym cały czas gadamy, to jest oddanie tablic, obcięcie rogu dowodu rej. skreślenie auta z ewidencji w urzędzie.
I powtarzam, nie można zerwać polisy OC tak sobie i ona nie wygaśnie sama, tak samo jak nie można wyrejestrować auta z powodu "bo se chce z niego kurnik zrobić na działce a nie jezdzic"
Poczytajcie ustawy czy podzwoncie po urzedach najlepiej. -
No to dlaczego kolega tak zrobił i jak na razie od ponad roku od tej operacji nikt się go nie czepia.
Mało tego, niedawno Teść kupił sobie autko i załatwiałem mu sprawy z ubezpieczeniem.
Poprzedni samochód jaki miał był ubezpieczony w PZU i ten, który kupił też chciał mieć w PZU, a samochód, który kupił był ubezpieczony w innej firmie.
Pojechałem do PZU i nikt odemnie nie chciał żadnych innych papierów z innych zakładów ubezpieczeń.
A w tym innym zakładzie ubezpieczeń zerwałem umowę i też nikt nic nie chciał.
W momencie zerwania tej umowy poprzedni właściciel dostaje wtedy zwrot jakiejś tam kwoty niewykorzystanej składki.
Temat jest przerobiony i zdał egzamin i muszę Ci powiedzieć że da się tak zrobić bez problemu. -
No to dlaczego kolega tak zrobił i jak na razie od ponad roku od tej operacji nikt się go nie
czepia.Mało tego, niedawno Teść kupił sobie autko i załatwiałem mu sprawy z ubezpieczeniem.
Poprzedni samochód jaki miał był ubezpieczony w PZU i ten, który kupił też chciał mieć w PZU, a
samochód, który kupił był ubezpieczony w innej firmie.Pojechałem do PZU i nikt odemnie nie chciał żadnych innych papierów z innych zakładów
ubezpieczeń.A w tym innym zakładzie ubezpieczeń zerwałem umowę i też nikt nic nie chciał.
W momencie zerwania tej umowy poprzedni właściciel dostaje wtedy zwrot jakiejś tam kwoty
niewykorzystanej składki.Temat jest przerobiony i zdał egzamin i muszę Ci powiedzieć że da się tak zrobić bez problemu.
Piszesz zupełnie co innego niż ja pisałem.
Przeczytaj dokładnie moje posty, bo nigdy nie zrozumiesz.
To że kupił auto z ubezpieczeniem w warcie i przeszedł do pzu, bo tam zawsze opłacał, to nie jest chyba jakieś niemożliwe i dziwne nie?
Samochód jest cały czas ubezpieczony, tylko że w innej firmie. Ubezpieczyciela możesz co roku zmieniać. Pójdziesz do byle jakiego, to cie z otwartymi rekami przyjmie i nie bedzie wnikał czemu olałeś innego. Ale jak ten poprzedni zobaczy że skończyła ci sie polisa to bedzie wnikał i ci sie przypomni i zrobi ci nową bez pytania czy chcesz.
A jak byłes wypowiedzieć umowe to chyba pytali czemu nie? Powiedziałes ze idziesz do pzu i nawet jak nie chcieli żebyś udowodnił pokazując na przykład polise pzu, to sobie to sprawdzili dzwoniąc do pzu. A nawet jesli oni coś przeoczą, to jest takie coś jak ubezpieczeniowy fundusz gwarancyjny, który do ciebie przyjdzie za 5 lat nawet i wystawi kwit za poprzednie lata co powinieneś płacić a nie płaciłeś + odsetki.
A kolega tak zrobił i nic, bo to było dawno z tego co pisałeś, a poza tym nie ma pewności kiedy go UFG nawiedzi.
Od początku roku są inne przepisy.W tym temacie tu koledze chodziło o coś innego. Chce kupić auto i olać wszystkich, nie łazić rejestrować itd... i nie opłacać żadnego OC jak twój Teść.
DOPÓKI AUTO MA DOWÓD REJESTRACYJNY TO MA CIĄGŁOŚĆ OC, NIEWAŻNE CZY NIE MA PRZEGLĄDU OD 5 LAT, CZY ZROBISZ Z NIEGO BUDE DLA PSA.
I może wyda ci sie to niedorzeczne, ale jesli nie płacisz za OC to i tak je masz. Kwity leżą i czekają na ciebie.
A przyjdzie czas że oni kiedyś te kase z ciebie sciągną.Powodzenia życze.
-
Ja zrobiłem tak:
Kupiłem auto na szrocie jako całe i rozebrałem tam na części które zwiozłem do domu.
Gość mi wystawił fakture na częsci samochodowe na 800 zł i tyle. -
Chyba się nie dogadamy. Czas pokaże.