Prośba o opinię - Daewoo Lanos
-
Dostałem maila od znajomego co było robione co do zrobienia.
Brzmi on tak:
"Cześć,
pasek na pewno nie był wymieniany więc ma przejechane jakieś 85tyś. (zapomniałem o nim... )
Dokładnie chodzi o LANOS 1,5 SE Silnik SOHC 8 zaworów, GAZ
Usterki:
1. Silnik - na wolnych obrotach nie trzyma ciśnienia na jednym cylindrze (nie wiem, na którym). Prawdopodobnie wytarty wałek - takie jest przypuszczenie.
2. Tłumik - elastyczna złączka z przodu oraz tylny
3. Blacha - błotnik pp do wymiany (rdza), drzwi kierowcy widziałem wczoraj, że jest korozja na dole, otarte błotniki tylne lewy i prawy (nie dużo, ale widać), zderzak przód otarty z lewej strony, dach - ktoś porysował jakimś gwoździem i są wgniecenia, maska - są miejscami nieduże oznaki rdzy.
4. przewody paliwa i hamulców - rdza (podobno, ale mój znajomy, który go oglądał nie wspomniał nic na ten temat)
5. klapka wlewu paliwa
6. odparowuje płyn chłodniczy (nie zawsze i nie dużo - czasem jak tylko silnik uzyska nominalną temp. podczas postoju widzę nieduże obłoczki spod maski z przodu, ale po chwili one giną i dalej jest OK, stąd jestem przekonany, że płyn odparowuje a nie ucieka do silnika).
7. olej ok. 1litr na 10tyś
8. wycieraczki - coś z nimi jest nie tak...
9. brak oświetlenia w bagażniku - nie miałem czasu się tym zająć, ale wystarczy żarówka i chyba coś tam podłączyć...Info:
1. Klocki, olej, filtr oleju mają jakieś 10tyś
2. filtr gazu, świece, przewody mają jakieś 8tyś
3. opony letnie - kupione chyba w zeszły sezonie (to jest do sprawdzenia bo gdzieś mam fakturę)
4. opony zimowe - jeżdżone chyba 3 lub 4 sezony
5. akumulator - zakup lato 2009
6. nagrzewnica wymieniona w lutym 2010
7. hamulce tył wraz z ręcznym robione lato 2010
8. wspomaganie - szczelne (nigdy nie dolewałem płynu)
9. hamulce - szczelne (nigdy nie dolewałem płynu - mógł być uzupełniany podczas wymian klocków)
10. Uszczelka pod głowicą - wymieniana ok.15-20tyś temu - powód - olej w płynie chłodniczym. Moja teoria jest taka, że może źle zostały przepłukane przewody płynu i może zalega gdzieś trochę oleju, który jak jest zimny silnik blokuje przepływ i uruchamia odpowietrznik (stąd zaraz po nagrzaniu silnika uruchamia się odpowietrzacz od chłodnicy). Ale ja się na tym nie znam... Mi to po prostu nie przeszkadza...Jak mi się jeszcze coś przypomni to dam znać. Jeśli masz jeszcze jakieś pytania to śmiało wysyłaj maila. Postaram się odpowiedzieć jak najszybciej a jak nie teraz to wieczorkiem..."
Jak rozumiem będzie bezpieczniej odpuścić to auto?
-
Jak rozumiem będzie
bezpieczniej odpuścić to auto?Po tej liście stwierdzam, że odpuścił bym sobie to auto... zbyt duża niespodzianka...
-
Po tej liście
stwierdzam, że odpuścił bym sobie to auto... zbyt duża niespodzianka...Ok dzięki
-
Po tej liście
stwierdzam, że odpuścił bym sobie to auto... zbyt duża niespodzianka...Ja bym odpuścił, bo i mechanika jest do poprawki i z wyglądem marnie
-
Ja bym odpuścił, bo
i mechanika jest do poprawki i z wyglądem marnieJa głównie ze względu na silnik...
-
Ja bym odpuścił, bo
i mechanika jest do poprawki i z wyglądem marnieAuto ma jeździć a nie wyglądać zwłaszcza przy takiej cenie kupna, no może w skrajnych sytuacjach zdewastowanego wizualnie auta...
Pomijając rdzę, rysy, wgniotki (to nie auto z salonu!), wymianę złącza elastycznego i tłumika, brałbym z pocałowaniem ręki, ale......... no właśnie ale może się okazać, że może być silnik do wymiany (albo kolejny jego remont).
Cały czas odnoszę wrażenie, że obecny właściciel chce się szybko pozbyć problemu (nie auta tylko właśnie problemu), ale z drugiej strony znajomemu/koledze auta się nie sprzedaje, żeby w razie czego uniknąć dwóch poniższych sytuacji:
1. Przy każdej usterce jako poprzedni właściciel pomagamy naprawiać już nie swoje auto, bo kolega prosi, bo kolega się nie zna, bo przecież jako poprzedni właściciel znasz to auto na wylot, no i jak to nie pomóc koledze...
2. Nie wbija się swoich znajomych/kolegów na przysłowiową "minę", no chyba że jest się kawał "..." -
1. Przy każdej
usterce jako poprzedni właściciel pomagamy naprawiać już nie swoje auto, bo kolega
prosi, bo kolega się nie zna, bo przecież jako poprzedni właściciel znasz to auto na
wylot, no i jak to nie pomóc koledze...Ha ha zawsze można odpowiedzieć, że się nie ma czasu, a u mnie to działało...
Ludzi kolego nie znasz...
2. Nie wbija się
swoich znajomych/kolegów na przysłowiową "minę", no chyba że jest się kawał "..."j/w
-
Ha ha zawsze można
odpowiedzieć, że się nie ma czasu, a u mnie to działało...
Ludzi kolego nie
znasz...Najważniejsze to znać swoich kolegów, a zwłaszcza tych, z którymi robi się interesy.
Mimo, że w interesach nie ma sentymentów, to osobiście nie wyobrażam sobie wbić swojego znajomego na minę a potem świecić oczami...
-
Zrobiłbym chyba podobnie jak Clavish - swoją drogą Kolczasty - tnij cytaty ;p
-
Zrobiłbym chyba
podobnie jak Clavish - swoją drogą Kolczasty - tnij cytaty ;pJuż - mały rozpęd i przeoczenie...
Blacharka i jakieś tam elementy eksploatacyjne nie są przeszkodą (sam mam pokolizyjne auto), to silnik jest tutaj największym problemem...
Pozostawała by wizyta w ASO, tylko gdzie je znaleźć i poza tym czy jest sens autem za takie pieniądze...
-
Pozostawała by
wizyta w ASO, tylko gdzie je znaleźć i poza tym czy jest sens autem za takie
pieniądze...Można nabyć auto do drobnych poprawek, ale w tym przypadku za dużo jest tych kwiatków i na dzień dobry za dużo trzeba będzie dołożyć - zresztą to auto będzie już musiało służyć aż do "zajeżdżenia"... A przy stanie tego silnika może to być niedługo