Opony Zimowe bieżnikowane
-
proponuję poczytać
trochę o jakości bieżnikowanych opon. Są one na poziomie opon chińskich co chyba nie
wymaga dalszego komentarza. Dodam tylko, że znam przypadki odklejania się bieżnika
podczas jazdy...Bo ja wiem. Mam letnie regenerowane (taki eufemizm) i bardzo dobrze się sprawują. Wykonała je jakaś polska firma i z tego co wiem to ludzie je chwalą.
Wszystko zależy myślę od firmy.
-
Bo ja wiem. Mam
letnie regenerowane (taki eufemizm) i bardzo dobrze się sprawują. Wykonała je jakaś
polska firma i z tego co wiem to ludzie je chwalą.
Wszystko zależy
myślę od firmy.Może Markgum? Z tymi oponami to jest loteria,jedne są ok drugie są do bani... wujek ma takie zimówki(dostał do auta gratis) jedna po roku zaczyna coś się robić na boku niewyraźna
A czynników jest masa,poczynając od firmy,biegnąc dalej poprzez oponę która jest nadlewana itd. itp.
-
Witam , zastanawiam
się nad zakupem takich opon, myślałem żeby np kupić dwie opony frigo 2 i do tego
dwie jakieś bieżnikowane tańsze... co myślicie na temat takich opon - czy to się
opłaca ?ale zdajesz sobie sprawe ze one sa robione ze zużytych opon ?
pozatym
-
Witam , zastanawiam
się nad zakupem takich opon, myślałem żeby np kupić dwie opony frigo 2 i do tego
dwie jakieś bieżnikowane tańsze... co myślicie na temat takich opon - czy to się
opłaca ?Nie polecam. Kumpel kupil takie zimowki do saaba (wiec nie byly tanie) i nawet pol roku nie pojezdzil. Wjechal w jakas dziure i po oponie. Wiec co to za oszczednosc Trzeba bylo kupic drugi raz normalne opony. I najwazniejsze - bezpieczenstwo. Te bieznikowane sa zlepkiem starej opony z nowa "nalana" guma. I niewiadomo kiedy ta mieszanka wybuchnie A w zimie, na sliskiej nawierzchni raczej nikt by nie chcial takich dodatkowych wrazen
-
Hmm. kupie nowe :] ewentualnie używane 2-1 sezonowe bo rzeczywiście jeśli to taki szajs jest to szkoda życia na oszczędzanie 100zł...
-
Te bieznikowane sa
zlepkiem starej opony z nowa "nalana" guma. I niewiadomo kiedy ta mieszanka
wybuchnie A w zimie, na sliskiej nawierzchni raczej nikt by nie chcial
takich dodatkowych wrazenNie mówiąc już, że eksplozja potrafi zniszczyć okoliczne budynki, a radioaktywny opad wyłącza z użycia teren na wiele lat.
Bieżnikowane opony to także zagrożenie syfilisem, poważnie! Kumpla żony koleżanki hydraulik kupił używane opony i pękła mu prezerwatywa - a alimenty to nie jest coś pożądanego na zimowej śliskiej drodze.
Panowie, albo konkrety, albo nie straszmy się na wzajem czarną wołgą
-
Znajomy gumiarz co jest naprawdę uczciwy mówił, że on sprowadzał bieżnikowane opony ale niemiecki i nie miał ani jednej reklamacji. Ja z czasów malucha miałem dwie nalewki i raczej nie wspominam ich dobrze bo jedna wewnątrz pękła ale to dawne czasy.
Kolega do vetryB kupił u gumiarza dwie 14` 185/60 kierunkowe letnie opony firmy GałGum. To co widziałem podczas jazdy z nim to są bardzo miękkie i piszczą przy ruszaniu, na zakrętach.Na mokrym dziwnie troszke hamują jakby zimówki.
Jeśli już zakładać to raczej tylko na tył a zimówki to może warto jeśli ktoś nie za dużo jeździ. Taniej jest ale ryzyko większe trafienia na bubla. -
Hmm. kupie nowe :]
ewentualnie używane 2-1 sezonowe bo rzeczywiście jeśli to taki szajs jest to szkoda
życia na oszczędzanie 100zł...a w jakim rozmiarze bedziesz szukał? bo byc moze tesc bedzie mial komplet '15 do sprzedania...
-
a w jakim rozmiarze
bedziesz szukał? bo byc moze tesc bedzie mial komplet '15 do sprzedania...185\60r15
-
to poczekaj chwile. będę w weekend w radomiu to zapytam teścia.
-
Moze to dziwnie brzmi ale śmieszy mnie to gdy ktoś chce kupić zimówki 185/60 R14 badź też 185/65 R15 bieżnikowane.
To nie jest jakieś 225/45 R17 które to kosztuje po 350zl. Ja zarabiając 1200zl netto kupuje nowe zimówki do tico bo najważniejsze jest bezpieczństwo a tu jak sie nie myle wypowiadają się osoby co po 2.5 do 3 kzł zarabiają i żałują kasy na badz co badz normalno-profilowe opony na których jeżdzi mase aut (golf III, golf IV, audi 80, a4, honda civic, kia rio i inne. To nie żadne rzadkie rozmiary typu 145/65 R12 czy 225/35R19 trudno dostępne na rynku. Pospolite prawie zawsze = tanie. Po co oszczędzać na bezpieczeństwie, znając życie to ktoś kto kupił nówki oponki nie bedzie jeżdzić na nich jeden sezon. Posłużą bardzo długooo. Odkljenie sie bieżnika w przypadku nówek jest niemożliwe. Wolę już kupić jakieś używki niż bawić się w kombinowane nalewki (na markowych bieżnikach:D). Przykładowo mój ojciec kupić go gofra III całe koła z oryginalnymi felgami stalowymi VW (185/65 R14 dwie sztuki za 220zl) tak wiec pytam czy warto ryzykowac i inwestować w bieżnikowane opony.??
-
Nie mówiąc już, że
eksplozja potrafi zniszczyć okoliczne budynki, a radioaktywny opad wyłącza z użycia
teren na wiele lat.
Bieżnikowane opony
to także zagrożenie syfilisem, poważnie! Kumpla żony koleżanki hydraulik kupił
używane opony i pękła mu prezerwatywa - a alimenty to nie jest coś pożądanego na
zimowej śliskiej drodze.To argumenty za czy przeciw?
Panowie, albo
konkrety, albo nie straszmy się na wzajem czarną wołgąKonkretow jest mnostwo, takze w tej dyskusji Zreszta mozna poczytac gdzie indziej na ten temat. Tu wymieniamy nasze zdania, doswiadczenia i opinie
-
Moze to dziwnie
brzmi ale śmieszy mnie to gdy ktoś chce kupić zimówki 185/60 R14 badź też 185/65 R15
bieżnikowane.
To nie jest jakieś
225/45 R17 które to kosztuje po 350zlWidzisz nikt nie powiedział że je kupuje,ja tylko zapytałem o opinie na ten temat bo pierwszy raz sie z tym tematem styknałem , chyba lepiej mieć 200zł w kieszeni za tą samą jakość bo często nie opłaca się przepłacać jeśli coś jest dobre - teraz wiem że opony bieżnikowane są do dupy aczkolwiek zdażają się wyjątki ale stwierdziłem że nie warto ryzykować co napisałem, jakbym pytał jak jest po heroinie to byś mnie posądził że chce ją brać ? :]
Ja zarabiając 1200zl netto kupuje nowe
no to super
zimówki do tico bo najważniejsze jest bezpieczństwo
fakt
a tu jak sie nie myle
wypowiadają się osoby co po 2.5 do 3 kzł zarabiająa co to ma do rzeczy - może mniej może więcej , każdy myślący chce oszczędzać w granicach zdrowego rozsądku , w życiu trzeba patrzeć na alternatywy a nie ślepo kupować np. nowe opony po to żeby na nich pośmigać 4 miesiące w roku , te 200 czy 300 zł moge dołożyć do większych felg na lato albo sobie chlać cały weekend co to kto woli...
-
Znajomy gumiarz co
jest naprawdę uczciwy mówił, że on sprowadzał bieżnikowane opony ale niemiecki i nie
miał ani jednej reklamacji. Ja z czasów malucha miałem dwie nalewki i raczej nie
wspominam ich dobrze bo jedna wewnątrz pękła ale to dawne czasy.No i właśnie. Dawne czasy i zupełnie inna technologia produkcji nalewek. Możemy mówić o treaźniejszych, ich wadach i zaletach, albo straszyć się opowieściami o zupełnie innych produktach (jak w maglu).
Kolega do vetryB
kupił u gumiarza dwie 14` 185/60 kierunkowe letnie opony firmy GałGum. To co
widziałem podczas jazdy z nim to są bardzo miękkie i piszczą przy ruszaniu, na
zakrętach.Na mokrym dziwnie troszke hamują jakby zimówki.Dziwnie, tzn. gorzej, lepiej, znacznie gorzej? Bo to by był konkret.
Jeśli już zakładać
to raczej tylko na tyłA z czego wynika ta porada? Bo takie dobre? Czy takie kiepskie?
a zimówki to może warto jeśli ktoś nie za dużo jeździ. Taniej
jest ale ryzyko większe trafienia na bubla.Masz na myśli jakieś konkretne badanie statystyczne, sam robiłeś badania, czy też jest to opinia?
-
Konkretow jest
mnostwo, takze w tej dyskusjiAlbo jakieś niewidzialne, albo znamy różne definicje słowa "konkret"
Zreszta mozna poczytac gdzie indziej na
ten temat.Zgadza się. O oponach dyskusje są wszędzie i regularnie rozkwitają przy okazji zmiany sezonu jednego na drugi.
Tu wymieniamy nasze zdania, doswiadczenia i opinie
Opinie oparte na strachu są nieistotne. Co do konkretnych doświadczeń, testów i konkretnych wniosków - sam chętnie bym przeczytał, akurat jestem na etapie podejmowania decyzji, w co obuć auto na wiosne (zimowe mam).
-
Montujesz w Tico R14?
Owszem, 350 nie kosztuje, ale spokojnie 200 za opone można zapłacić. A jak ktoś jest fetyszystą bezpieczeństwa, może wydać i 500.
Jakby opony potrafiły zapewniać bezpieczeństwo, to bym kupował diamentowe, ale to marketingowa bzdura. Więc kupuje najtańsze. Dopóki nie jeżdżę w wyścigach na lodzie, a po mieście do pracy, szukam oszczędności na gumach.
Różnica 200-150 to 50,- na oponie. Opon masz 5 (chyba, że zapasowe koło nie musi spełniać norm bezpieczeństwa). 5x50 to już 250.
Można z rodziną do kina iść, można orgazmować nad kompletem "markowych" opon. Każdy wybierze co lubi. A z bezpieczeństwem to wiele wspólnego i tak mieć nie będzie.
-
Widzisz nikt nie
powiedział że je kupuje,Więc ja napiszę, raz kupiłem, jeździłem pół roku (do końca sezonu letniego), później odsprzedałem kumplowi (zimą kupiłem wielosezonowe, zero kolejek u gumiarza przez trzy sezony - jupi), który jeździł dalej z rok, aż sprzedał razem z autem. Zero problemów
ja tylko zapytałem o opinie na ten temat bo pierwszy raz sie
z tym tematem styknałemWystarczyło archiwum przejrzeć.
, chyba lepiej mieć 200zł w kieszeni za tą samą jakość bo
często nie opłaca się przepłacać jeśli coś jest dobreOpona to nie Bóg, nie musi być dobra. Ma się trzymać drogi i moje letnie nalewki spełniały ten warunek.
- teraz wiem że opony
bieżnikowane są do dupy
Rozwiniesz dlaczego są do dupy? Patrząc na nie, nie zmieszczą się.
aczkolwiek zdażają się wyjątki
Żeby były wyjątki, musi być reguła, potwierdzona czymś więcej, niż przesąami.
ale stwierdziłem że nie warto
ryzykowaćKażdy ma prawo do prywatnej oceny ryzyka, choćby była oparta na porannych fusach z kawy.
Jeśli chcesz szukać oszczędności - jest jeszcze inna opcja. Opony wielosezonowe.
Możesz kupić lepszej klasy, oszczędność odbierzesz w czasie spędzonym u gumiarza (albo gimnastykując się na parkingu z kluczem), oraz dodatkowym miejscu w piwnicy/garażu (jedna opona = 20 słoików z ogórkami )
- teraz wiem że opony
-
to ja może nie będę mówił głośno jakie oponki wybrałem do swojej Megi ;p
-
Jeśli ktoś ma kupować opony uniwersalne typu navigatory to co to za oszczędność. I latem będą się zdzierały szybciej a i zimą kiepsko i ślisko.Ja już bym wolał kupić te tanie nalewki na zimę i śmigać. Bieżnikowane mają miękką gumę i na pewno będą trzymać lepiej niż uniwersalne.
Nie miałem nalewek zimówek ale miałem uniwersalne i teraz wiem, że to badziew wielki i nikomu bym tego nie polecił. Szkoda kaski, chyba że ktoś mało jeździ i lekka zima jest. -
Bo jak coś jest do wszystkiego...