opony biżnikowane
-
apropo chińskich to znajomy
ma zakład wulkanizacyjny i ma takie chińskie co klijent na drugi dzień kazał zdjąć i ma je za
połowe ceny tej chińskiej a i tak nikt nie chce wziąść bo są takiej jakości jak te
bieżnikowane pomimo że nóweczkiNie robilem zdjec ale chinskie opony tez przerabialem
-
ok. to raczej sobie odpuszczę te nalewki i jakieś ling longi, odłożę jeszcze troszkę kasy i szarpnę się chyba na Toyo klik na www
-
Wszystko zależy od samochodu w jakim będzie je używał.
Im szersza opona, tym gorzej sprawują się nalewki.
Ja miałem i mam bieżnikowane zimówki w Swifcie i nie mam zastrzeżeń.
Biją nieco, ale za tą cenę nie ma co oczekiwać cudów. Zużycia nie widzę, więc z tym zużywanie to na pewno nie jest prawda. Na lato mam inny komplet markowych opon.W poprzednim samochodzie używałem M+S bieżnikowanych i nie zauważyłem zwiększonego zużycia paliwa ani szybszego zużywania w stosunku do markowych opon.
Polecam do jazdy w mieście, i do tańszych samochodów gdy nie widać potrzeby zwiększania ich wartości.
-
Kupilem raz dwie letnie bieznikowane, troche z musu (wyjazd urlopowy i paskudny kapec = wymiana oponek na osi).
Byly tanie i skuteczne (trzymaly droge, nie slizgaly sie przy ruszaniu, hamowaniu) na mokrym i na suchym.
Oprocz opowiesci kolegow, co to sie nie bedzie dzialo, ze auto wybuchnie, ze kury sie przestana niesc itd., nie zauwazylem zadnych negatywow.
Fakt jest, ze jezdzilem tylko pol roku, do poczatku zimy.
-
Kupilem raz dwie letnie
bieznikowane, troche z musu (wyjazd urlopowy i paskudny kapec = wymiana oponek na osi).
Byly tanie i skuteczne
(trzymaly droge, nie slizgaly sie przy ruszaniu, hamowaniu) na mokrym i na suchym.
Oprocz opowiesci kolegow, co
to sie nie bedzie dzialo, ze auto wybuchnie, ze kury sie przestana niesc itd., nie zauwazylem
zadnych negatywow.
Fakt jest, ze jezdzilem tylko
pol roku, do poczatku zimy.no właśnie, bo też tak sobie myślę te opony mają przecież różnego rodzaju atesty które dopuszczają je do użytku drogowego w europie, i są dostępne nie tylko w Polsce, bo wczoraj rozmawiałem ze znajomym i on w zaszłym roku kupił nalewki w Niemczech za niecałe 20euro za sztukę i jeździł bez problemu, oczywiście zaznaczył, że nie spisywały się na śniegu jak dobre markowe zimówki, ale bieżnik mu nie odpadał nic nie wybuchło a jeździ naprawdę sporo bo dziennie w pracy potrafi robić do 400km,
-
Ja na swoje nalewki dostalem gwarancje.
-
hola hola - owszem są firmy które zajmują sie tym bardziej profesjonalnie i jest tam najpierw selekcja opon zużytych itd-ale wez pod uwage że ich nalewka zbliża sie cenowo do nowej opony dębicy z dolnej pójki czy baruma, i owszem dostaniesz nawet gwarancje od nich- tylko gdzie tu oszczędność dla kupującego??? jednak jest to krzyżówka starej już konstrukcji opony z nową gumą która ma imitować jej świetność-jest też takie mądre powiedzenie- na kupowanie tanich rzeczy mogą pozwolić sobie ludzie bogaci bo biednego nie stać na błędy owszem nie jestem przeciwny jeżeli jezdzisz w koło komina autem które sie nie rozpędza za mocno i są to opony 13" nie za szerokie
-
no właśnie, bo też tak sobie
myślę te opony mają przecież różnego rodzaju atesty które dopuszczają je do użytku drogowego w
europie, i są dostępne nie tylko w Polsce, bo wczoraj rozmawiałem ze znajomym i on w zaszłym
roku kupił nalewki w Niemczech za niecałe 20euro za sztukę i jeździł bez problemu, oczywiście
zaznaczył, że nie spisywały się na śniegu jak dobre markowe zimówki, ale bieżnik mu nie
odpadał nic nie wybuchło a jeździ naprawdę sporo bo dziennie w pracy potrafi robić do 400km,A ja ci powiem na podstawie obserwacji 20 samochodow , przy przebiegach dziennych 500-700 kilometrow ze nalewki nie sprawdzily sie podobnie jak chinczyki ,potrafily tez wybuchnac zabierajac ze soba kawal blotnika
firma bardzo szybko sie z nich wycofalawnioski sa takie ze to dobra opona zeby przejechac sie a nie jezdzic
lub kiedy auto zmienia wlascicielawidzialem tez jakie opony oddaje sie do bieznikowania byl upust za oddanego trupa osobiscie nie polecam
mialem kiedys wystrzal przedniej opony-nie bylo to ciekawe doswiadczenie -
hola hola - owszem są firmy
które zajmują sie tym bardziej profesjonalnie i jest tam najpierw selekcja opon zużytych
itd-ale wez pod uwage że ich nalewka zbliża sie cenowo do nowej opony dębicy z dolnej pójki
czy baruma, i owszem dostaniesz nawet gwarancje od nich- tylko gdzie tu oszczędność dla
kupującego???Moja byla oszczedna (tania) i miala gwarancje pisemna (z ladnym folderkiem, gdzie udac sie po ew. egzekucje tej gwarancji).
jednak jest to krzyżówka starej już konstrukcji opony z nową gumą która ma
imitować jej świetność-jest też takie mądre powiedzenie- na kupowanie tanich rzeczy mogąJak mowi stare przyslowie, ktore wlasnie wymyslilem i jest tak samo dobre jak kazde inne: "przyslowiami sie nie jezdzi".
pozwolić sobie ludzie bogaci bo biednego nie stać na błędy owszem nie jestem przeciwny
jeżeli jezdzisz w koło komina autem które sie nie rozpędza za mocno i są to opony 13" nie za
szerokieTo nie jest tak, ze Ci nie wierze - ale razacy brak konkretow (np.: mialem, wybuchlo auto - nie polecam) swiadczy na niekorzysc tej tezy.
-
konkrety?? prosze bardzo- zakupiłem takie opony kiedyś i przy prędkości ok 130km/h (jechałem sam,nie było mega upałów,odcinek jaki pokonywałem to ok 150km,)odpada ok 1/3 tego wspaniałego bieżnika na tylnym kole-efekt=zniszczone nadkole,wyrwany kawałek zderzaka a przeanalizuj sobie jak mogło by sie to zakończyć gdyby pojazd poruszał sie w tym czasie po łuku bądz zalegało błoto pośniegowe na jezdni??? że pominę gdyby do uszkodzenia doszło na przedniej osi na wąskiej dwupasmowej drodze podczas wymijania sie z innym pojazdem!!!! kolejny raz zainwestowałem we wspominane już wg nowszych technologi bieżnikowane opony które wyglądały fantastycznie i były z gwarancją i pomimo że dały sie wyważyć to bicie jakie przenosiły na układ kierowniczy zmusiło mnie do ich zdjęcia-to dwa przypadki jakie osobiście przerobiłem w życiu i dlatego dziś gdybym miał oszczędzać to zakupie używane opony z przysłowiowego śmietnika z niemiec
-
konkrety?? prosze bardzo-
zakupiłem takie opony kiedyś i przy prędkości ok 130km/h odpada ok 1/3 tego wspaniałego bieżnika na tylnym
kole-efekt=zniszczone nadkole,wyrwany kawałek zderzakaTo nie zazdroszcze. Ale jak rozumiem z kolejnej czesci, byly to jakies stare nalewajki robione stara technologia?
Dodaj prosze kiedy ta akcja miala miejsce.
kolejny raz zainwestowałem we wspominane już wg
nowszych technologi bieżnikowane opony które wyglądały fantastycznie i były z gwarancją i
pomimo że dały sie wyważyć to bicie jakie przenosiły na układ kierowniczy zmusiło mnie do ich
zdjęcia-Egzekwowales gwarancje? Z jakim skutkiem?
to dwa przypadki jakie osobiście przerobiłem w życiu i dlatego dziś gdybym miał
oszczędzać to zakupie używane opony z przysłowiowego śmietnika z niemiecW sumie nie znam zadnych przyslow o smietnikach z Niemiec, ale uzywane opony to troche jak uzywana bielizna IMO. Moze poprzedni wlasciciel byl zdrowy, moze sie myl, moze nie...
-
przyslow o smietnikach z Niemiec, ale uzywane opony to troche jak uzywana bielizna IMO. Moze
poprzedni wlasciciel byl zdrowy, moze sie myl, moze nie...A bieżnikowane to są niby nowe?
-
W procesie technologicznym sa takie kroki, jak sprawdzenie "rdzenia" opony. Teoretycznie wiec gwarantuje to wieksze bezpieczenstwo, niz opona nowa z dolnej polki (bez kontroli jakosci).
Oczywiscie praktyka moze i w wielu przypadkach na pewno jest rozna od teorii, ale zawsze pozostaje gwarancja.
W przypadku opon sciagnietych z innych samochodow masz ruletke i w teorii i w praktyce.
Byl bity? Zmasakrowany? A moze maniak nowych opon i wymienia co sezon na nowki? Byly przechowywane w magazynie? Na stercie na sloncu? W pokrzywach? Nie napompowane pod rdzewiejacym samochodem?
I nikt Ci gwarancji nie da. -
A ja ci powiem na podstawie
obserwacji 20 samochodow , przy przebiegach dziennych 500-700 kilometrow ze nalewki nie
sprawdzily sie podobnie jak chinczyki ,potrafily tez wybuchnac zabierajac ze soba kawal
blotnika
firma bardzo szybko sie z
nich wycofala
wnioski sa takie ze to dobra
opona zeby przejechac sie a nie jezdzic
lub kiedy auto zmienia
wlasciciela
widzialem tez jakie opony
oddaje sie do bieznikowania byl upust za oddanego trupa osobiscie nie polecam
mialem kiedys wystrzal
przedniej opony-nie bylo to ciekawe doswiadczenieNie porównuj stosowania nalewek w ciężarówkach i osobówkach.
-
Witam mam pytanie, jaka jest
wasza opinia na temat opon bieżnikowanych, musze na lato kupić nowe oponki do astry 195/55/15
i tak się zastanawiam nad takimi bieżnikowanymi
www.alledrogo.Bieżnikowanych nie polecam. Ojciec kiedyś miał komplet bieżnikowanych i po około roku po prostu na nadlewka bieżnika zaczęła odłazic od konstrukcji opony, ponadto jedna pękła podczas jazdy, a to mogło byc już bolesne w skutkach przy większej prędkości...
Ja też kiedyś kupiłem Poldka i miał zamontowane przez poprzedniego właściciela dwie bieżnikowane opony (firma Profil bodajże) i były marne - nierówno się zużywały (były na tyle, więc zbieżnośc odpada), a jak je zdemontowałem to w porównaniu z oponami standardowymi (z pierwszego tłoczenia ) są dużo cięższe, co też negatywnie wpływa na pracę zawieszenia.
Szwagier na giełdzie w Warszawie kupował niedawno opony Barum Bravuris 2 w rozmiarze 195/55R15 w cenie 140 pln za sztukę, więc dopłacając do tego bieżnikowanego kompletu ok. 200 pln masz już 4 nowe w miarę przyzwoite gumy.
-
W procesie technologicznym sa
takie kroki, jak sprawdzenie "rdzenia" opony. Teoretycznie wiec gwarantuje to wieksze
bezpieczenstwo, niz opona nowa z dolnej polki (bez kontroli jakosci).Sądzisz, że opony z dolnej półki np. Sava, Dębica nie są poddawane w fabryce kontroli jakości?
-
Sądzisz, że opony z dolnej
półki np. Sava, Dębica nie są poddawane w fabryce kontroli jakości?Z pewnoscia sa.
Zaleznie od aktualnej sytuacji finansowej zakladu, ambicji 'menagierow' (tez chca miec premie) i paru innych czynnikow - lepiej, badz gorzej. -
Rzecz w tym, ze jest kilka rodzajow 'bieznikowania' opony. Starsze, nowsze, najnowsze, jakosc zalezy od technologii, maszyny itd.
Nie mowie, ze bieznikowane sa lepsze, ale od jezdzenia na nich samochod nie wybuchnie. Tanie nowe (np. Debica) sa niewiele drozsze i trudno mi okreslic czy lepsze, na moje i zony miastowe potrzeby wystarcza i takie, i takie.
Jak ktos ma ambicje startowac z kazdych swiatel jak z procy, za miastem (a najlepiej juz w miescie) sprawdzac jakosc zawieszenia pedzac 150, albo dla wozacych kafelki z hurtowni w kazda pogode, czy innych wyczynowcow, to pewnie te najtansze nowe opony tez beda za liche.
No i co to za lans... nalewki... wstyd pod dyskoteke podjechac
-
No i co to za lans...
nalewki... wstyd pod dyskoteke podjechacPo prostu nalewki są niepewne i tyle. Stawiam je na równi z chińskimi nówkami.
A co do Dębicy to wcale nie jest taka zła do spokojnej jazdy.
Jeździłem już na Frigo, D-124, Tersus, Vivo, Navigator i żadna mi przynajmniej nie wystrzeliła
-
Nie porównuj stosowania
nalewek w ciężarówkach i osobówkach.Dlaczego nie konstrukcja opony jest podobna , technologia wytwarzania nalewek tez sie nie rożni
Jedyna ruznica jest taka ze ciezarowka robi 500 - 700 kilometrow na dzien i szybciej mozna zobaczyc co warta jest nalewka