Spalanie a ogrzewanie? Co ma jedno do drugiego?
-
Ogólnie twierdzę, że to czy się grzejemy w autku zimowa
porą czy też chłodzimy w lecie nie ma znaczącego
wpływu na zużycie paliwka.Na krótkich dystansach ma. Przykładowo: rano wyłażę przed blok, widzę paskuda przykrytego czapką śniegu/lodu na szybach. Wsiadam, włączam ogrzewanie, klimę (jak można) i dmucham na przednią szybę, a na tył ogrzewanie. Zmiatam śnieg, skrobię szybki, na koniec przednia szyba ( jak już odtaje). Mija 5-7 minut pracy na "ssaniu". Następne 8-10 minut spędzam na jeździe... Jakby nie liczyć kilka minut pracy silnika z pewnym obciążeniem się marnuje...
-
Wiec wiekszy prad poplynie na swiatla mijania i drogowe co skutkuje jasniejszym swiatlem.
Korzysci sa duze wiec warto sie zainteresowac LED'amiA te LEDy sie montuje w normalnie gniazda żarówek czy trzeba coś przerabiać?
-
A te LEDy sie montuje w normalnie gniazda żarówek czy trzeba coś przerabiać?
na allegro mają z końcówkami pod standardowe żarówki i nic nie trzeba przerabiać
a jak ktoś ma LEDy to niech napisze czy to dobrze świeci?? -
Na krótkich dystansach ma. Przykładowo: rano wyłażę przed blok, widzę paskuda przykrytego czapką
śniegu/lodu na szybach. Wsiadam, włączam ogrzewanie, klimę (jak można) i dmucham na
przednią szybę, a na tył ogrzewanie. Zmiatam śnieg, skrobię szybki, na koniec przednia
szyba ( jak już odtaje). Mija 5-7 minut pracy na "ssaniu". Następne 8-10 minut spędzam na
jeździe... Jakby nie liczyć kilka minut pracy silnika z pewnym obciążeniem się marnuje...a u mnie tak: wychodzę rano, odsnieżam, wsiadam odpalam i jade..
i wtedy nic się nie marnuje <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
a wstryski na "ssaniu" dużo chłepczą.. -
a u mnie tak: wychodzę rano, odsnieżam, wsiadam odpalam i jade..
i wtedy nic się nie marnuje
a wstryski na "ssaniu" dużo chłepczą..Ekonomiczniej, ale sposób kokeeno jest zdrowszy dla silnika
-
Ekonomiczniej, ale sposób kokeeno jest zdrowszy dla
silnikaI nie drapię szyby przy ściąganiu solidnej warstewki lodu (zdąży się stopić i leciutko spływa)...
A "zalecenia" producentów, żeby jechać zaraz po odpaleniu uznaję za szybką drogę do remontu silnika (taki Opel zaleca przeglądy co 30kkm - a biedni właściciele myślą, że co tyle należy wymieniać olej... biedaki, nigdy nie widzieli jak wygląda po tym przebiegu i co się dzieje z silnikiem który współpracuje z mocno przepracowaną czarną breją...)
-
A "zalecenia" producentów, żeby jechać zaraz po odpaleniu uznaję za szybką drogę do remontu
silnikaŚwięte słowa <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" />
(taki Opel zaleca przeglądy co 30kkm - a biedni właściciele myślą, że co tyle
należy wymieniać olej... biedaki, nigdy nie widzieli jak wygląda po tym przebiegu i co się
dzieje z silnikiem który współpracuje z mocno przepracowaną czarną breją...)To sie nazywa marketing <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
-
I nie drapię szyby przy ściąganiu solidnej warstewki lodu (zdąży się stopić i leciutko
spływa)...
A "zalecenia" producentów, żeby jechać zaraz po odpaleniu uznaję za szybką drogę do remontu
silnikaW instrukcji Swifta pisze żeby poczekać z jazdą zanim wskazówka temperatury dojdzie do niższej kreski
(taki Opel zaleca przeglądy co 30kkm - a biedni właściciele myślą, że co tyle
należy wymieniać olej... biedaki, nigdy nie widzieli jak wygląda po tym przebiegu i co się
dzieje z silnikiem który współpracuje z mocno przepracowaną czarną breją...)To też sposób jak zarobić - auta sie psują to jakaś część przyjedzie do ASO i zostawi tam kase
-
W instrukcji Swifta pisze żeby poczekać z jazdą zanim
wskazówka temperatury dojdzie do niższej kreskiW normalnych warunkach (dodatnia temperatura) czekam aż pogasną wszystkie kontrolki (przynajmniej te, które mają zgasnąć) i delikatnie ruszam, przez pierwszy kilometr staram się, by wskazówka obrotomierza za bardzo nie przekraczała 2000obr/min, potem nieco szybciej, ale bez przesady - zanim temperatura chłodziwa nie dojdzie do normalnej (co jeszcze nie znaczy, że silnik się porządnie nagrzał) trzymam obroty poniżej 3000 na minutę.
Zwykle owocuje to normalnym spalaniem <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
(chociaż czasami na prostej lubię depnąć do 5500-6000 obr/min, bo wtedy czuć, że paskud się rozpędza <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> ) -
Ja jade jak tylko odpale, co prawda trzymam obroty nisko i jade bez znacznych przyspieszeń.
Lato to inna bajka, silnik nagrzany po 5 km i mozna poszaleć, zimą po 5km czuć dopiero ciepło z nawiewów <img src="/images/graemlins/sick_.gif" alt="" /> -
(amperomierz w zasilaczu miał tylko zakres do 20A chociaż mogłem z zasilacza "wydobyć"
max ok. 35A - tak go zaprojektowałem).Zasilacz 35A??? To żeś niezłe bydlę zbudował <img src="/images/graemlins/szok.gif" alt="" />
Ja sobie kiedyś zbudowałem zgrabny zasilaczyk 0-30V 7A i myślałem że to dużo... -
Posumowując "Pany jeżdzić na światełkach non stop" i nie ma że ktoś cię nie widział!!
dokładnie <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
-
Zasilacz 35A??? To żeś niezłe bydlę zbudował
Ja sobie kiedyś zbudowałem zgrabny zasilaczyk 0-30V 7A i myślałem że to dużo...Transformator miał chyba ok 630W mocy zaś prąd max tranzystora to 75A (wyjęty z jakiegoś serwonapędu).
Nie była to zbyt udana konstrukcja pod względem energetycznym (zwykły stabilizator szeregowy na uA723) więc straty (i grzanie się) na tranzystorze były nieco "spore".
Ale ... do zastosowań warsztatowych w zupełności mi to wystarczało <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> -
Wraz ze wzrostem zużycia prądu wzrasta opór na alternatorze. Zresztą sam to obserwujesz jak
zapalasz światła na wolnych obrotach. Obroty silnika spadają trochę, bo większy mamy opór
na alternatorze... Więc mi nie pisz że nie mam racjiTak jest Naczelny ma racje... kto nie wierzy to proszę sobie powtórzyć lekcje fizyki <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />