Sygnalizacja na przejściach dla pieszych
-
W Żorach po remoncie obwodnicy z pieniędzy Unijnych na
każdym przejściu są czujniki ruchu i gdy pieszy się
zbliża świecą lampki w asfalcie wzdłuż przejścia
oraz dodatkowo dwie lampki nad znakiem przejście
dla pieszych.No fajnie <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
Ale jak już wcześniej wypowiadałem się w tym temacie - wszystko (bezpieczeństwo w ruchu drogowym) zależy od "chęci" stosowania się do przepisów. A te (moim zdaniem) dość skutecznie zapewniają bezpieczeństwo pieszym i kierującym <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" /> -
No fajnie
Ale jak już wcześniej wypowiadałem się w tym temacie -
wszystko (bezpieczeństwo w ruchu drogowym) zależy
od "chęci" stosowania się do przepisów. A te (moim
zdaniem) dość skutecznie zapewniają bezpieczeństwo
pieszym i kierującymCzy ja wiem - pierwszeństwo ma pieszy który zbliża się do przejścia dla pieszych - świetny przepis dla pieszych lubiących sobie wtargnąć na jezdnię.
W czechach sprawa jest odwrotna - jak uda się wleźć na przejście to masz pierwszeństwo, jak nie a widzisz samochód to on ma pierwszeństwo - reasumując patrz gdzie idziesz bo jak wejdziesz pod auto to twoja wina.
U nas jest odwrotnie - patrz bo idę przez co kierowca w mieście powinien pchać swoje auto aby przypadkiem kogoś nie potrącić.
Może przekolorowane ale gdyby tak uczono przepisów od najmłodszych lat to podejrzewam iż byłoby mniej wypadków z udziałem pieszych i rowerów. I nie chodzi o stawiania kierowcy samochodu na szycie piramidy pierwszeństwa ale o zdroworozsądkowe podejście do faktu iż łatwiej pieszemu się obrócić i ewentualnie cofnąć/zaniechać przejścia niż zatrzymać auto.
-
W czechach sprawa jest odwrotna - jak uda się wleźć na
przejście to masz pierwszeństwo, jak nie a widzisz
samochód to on ma pierwszeństwo - reasumując patrz
gdzie idziesz bo jak wejdziesz pod auto to twoja
wina.<img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" /> W Czechach, w których ja byłem we wrześniu 2007 zauważyłem, że gdy zbliżam się do przejścia to samochody stają <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" />
W Londynie też, w Berlinie też <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" /> Oczywiście tam gdzie nie ma sygnalizacji świetlnej -
U nas jest odwrotnie - patrz bo idę przez co kierowca w
mieście powinien pchać swoje auto aby przypadkiem
kogoś nie potrącić.w UK na przejsciach pieszy traktowany jest jak swieta krowa, auto musi ustapic jak ktokolwiek sie juz zbliza do przejscia i nikt problemu nierobi, ale co kultura to kultura
<img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
-
w UK na przejsciach pieszy traktowany jest jak swieta krowa, auto musi ustapic jak ktokolwiek sie juz zbliza do
przejscia i nikt problemu nierobi, ale co kultura to kulturaI wlansie chyba o to sie glownie rozchodzi... W PL kierowcy korona z glowy spada ja musi sie zatrzymac na swiatlach dla pieszych (takie postawione nie na skrzyzowaniu, tlyko na zwyklej drodze tylko i wylacznie dla ludzi wlaczane przyciskiem). A jak jzu mu ktos wejdzie na droge gdzie tylko pasy sa, to najchetniej by przejechal bo mu wtargnal na droge, co potwierdza znaczna czesc wypowiediz na forum <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
Moze tak mysle, bo sam jescze pamietam czasy jak musialem wiecej chodzic niz jezdzic <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> Czekac na busy itd. I rozumiem, z eten co chodiz piechota ma przesrane, jak nie ma korkow to w miejsce, w ktore ja dojade w 10 minut on jedzie 30 plus czas oczekiwania na bus i az laskawie ktos go przepusci przez droge.
-
I wlansie chyba o to sie glownie rozchodzi... W PL
kierowcy korona z glowy spada ja musi sie zatrzymac
na swiatlach dla pieszych (takie postawione nie na
skrzyzowaniu, tlyko na zwyklej drodze tylko i
wylacznie dla ludzi wlaczane przyciskiem). A jak
jzu mu ktos wejdzie na droge gdzie tylko pasy sa,
to najchetniej by przejechal bo mu wtargnal na
droge, co potwierdza znaczna czesc wypowiediz na
forum
Moze tak mysle, bo sam jescze pamietam czasy jak
musialem wiecej chodzic niz jezdzic Czekac na busy
itd. I rozumiem, z eten co chodiz piechota ma
przesrane, jak nie ma korkow to w miejsce, w ktore
ja dojade w 10 minut on jedzie 30 plus czas
oczekiwania na bus i az laskawie ktos go przepusci
przez droge.to tez dlatego ze w polsce wszyscy zapierniczaja i jak ktos nagle wychodzi na ulice to myslimy "kurcze przeciez jemu jest sielatwiej zatrzymac i poczekac az przejade niz mi takiemu rozpedzonemu jak ja..." a kto karze zapierniczac...??? w UK wszyscy sie ledwo tocza, brak dwupasmowek w miescie nawet nie ma jak wyprzedzic nie wspomne o fotoradarach to kazdy sobie daruje i jest w stanie sie zatrzymac na kazdym przejsciu bez duszenia hamulca
-
W Czechach, w których ja byłem we wrześniu 2007
zauważyłem, że gdy zbliżam się do przejścia to
samochody stają
W Londynie też, w Berlinie też Oczywiście tam gdzie nie
ma sygnalizacji świetlnejByłem w 2004 roku. Stałem na środku dwupasmowej i dwujezdniowej drogi w Żylinie i sic - nikt nie raczył się zatrzymać. Tak po dobrych 10 minutach udało mi się przebiec dalej. Co prawda troszkę przegięcie ale z drugiej strony nie wyobrażam sobie aby wszystkie auta na 4-rech pasach miały się zatrzymać bo ja chcę przejść.
Co innego kultura np Niemców czy Anglików (kierowców) ... a co innego wpierniczanie się na przejście przez pieszych.
Inna sprawa że pieszy wiedząc że go ktoś puści nie będzie się na siłę wciskał na pasy. U nas nawet jak jest przejście z przyciskiem to i tak przechodzą na czerwonym bo im się spieszy (bo zielone zapala się po 30-60sekundach) -
Co innego kultura np Niemców czy Anglików (kierowców)
... a co innego wpierniczanie się na przejście
przez pieszych.
A co innego przepisy. U nich jest nakaz zatrzymania się przed przejście dla pieszych, jak się tylko widzi pieszego w pobliżu (na przejściu bez sygnalizacji), u nas niby pieszy ma pierwszeństwo, ale tylko wtedy, gdy się już na tym przejściu znajdzie (i to nie "nagle").Co innego realia: w DE wszystkie większe miasta (i te mniejsze w sumie też) są połączone siecią autostrad, tak że do miasta wjeżdżają tylko Ci, dla których jest to punkt docelowy (albo tam mieszkają), a u nas główna droga tranzytowa przez Wrocław prowadzi w odległości ok. 50 metrów od rynku...
Jako pieszy mam jedną zasadę: nie wpieprzać się przed jadące samochody, za to korzystać z przysługujących mi przywilejów (czyli ci z kolejnego pasa MUSZĄ się zatrzymać, bo to nie będzie "nagłe wtargnięcie" - oczywiście najpierw się upewniam, czy "pacjent" zwalnia, bo lubię swój żywy stan). No i nie robię chamówy typu "ploty przy przejściu dla pieszych"...
-
Co innego kultura np Niemców czy Anglików (kierowców) ... a co innego wpierniczanie się na przejście przez pieszych.
Inna sprawa że pieszy wiedząc że go ktoś puści nie będzie się na siłę wciskał na pasy. U nas nawet jak jest
przejście z przyciskiem to i tak przechodzą na czerwonym bo im się spieszy (bo zielone zapala się po
30-60sekundach)A Tobie sie spieszy w tym samochodzie <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
Wina jest po stronie i kierowcow i pieszych.
Ot dzisiaj przygoda, jade sobie popracowac troche <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> pod przychodnia pani nawet nie patzrac w lewo czy w prawo weszla na droge. Pomijam fakt, ze moglbym nie wyhamowac, bedac blizej i jadac szybciej, ale niektorzy ludzie nie dbaja ani o swoj zywot (pieszy), ani o cudzy (kierowca) <img src="/images/graemlins/smirk.gif" alt="" /> -
A Tobie sie spieszy w tym samochodzie
Wina jest po stronie i kierowcow i pieszych.
Ot dzisiaj przygoda, jade sobie popracowac troche pod
przychodnia pani nawet nie patzrac w lewo czy w
prawo weszla na droge. Pomijam fakt, ze moglbym nie
wyhamowac, bedac blizej i jadac szybciej, ale
niektorzy ludzie nie dbaja ani o swoj zywot
(pieszy), ani o cudzy (kierowca)Bo była pod przychodnią i liczyła że jak ją rozjedziesz to ktoś łaskawie wyjdzie i udzieli jej fachowej pomocy <img src="/images/graemlins/032.gif" alt="" />
-
Bo była pod przychodnią i liczyła że jak ją rozjedziesz to ktoś łaskawie wyjdzie i udzieli jej fachowej pomocy
Przychodnia akurat strajkuje <img src="/images/graemlins/zakrecony.gif" alt="" />