Wyniki mojego małego testu.
-
Powiem szczerze, że jeździ się bardzo przyzwoicie.
Nie ma kompletnie żadnych różnic (poza ceną oczywiście).Powiem szczerze, że wielkim mechanikiem nie jestem ale pewne sprawy budzą moje daleko idące wątpliwości.
Piszesz, że na innym oleju jest "przyzwoicie", nie ma żadnych różnic. Ja się zastanawiam co trzeba by do silnika wlać, żeby jeździło się nieprzyzwoicie, żeby widać było różnicę? Czy lejąc olej droższy 2x spodziewać się można, że samochód zacznie szybciej się wkręcać, będzie zauważalnie cichszy czy przebieg do naprawy głównej silnika będzie 2x większy? Przejechałeś raptem 40 000 km, silnik ci się nie rozleciał i na tej podstawie snujesz wnioski, że jest tańszy 2x, nic się nie dzieje, więc po co przepłacać. Tak można powiedzieć o każdym chyba oleju o określonej specyfikacji. Nie liczmy na to że wlanie jakiegokolwiek tańszego oleju (ale dopuszczonego do sprzedaży, po wszystkich atestach) zrobi nam jakiekolwiek "kuku" w samochodzie.
Żeby powiedzieć coś o jakimś oleju trzeba porównać dwa produkty w identycznych warunkach, po testach zrobić dokładne badania i to najlepiej na jakiejś liczniejszej próbie a nie na jednym samochodzie.
Tym sposobem można kupować najtańsze płyny (łącznie z paliwem) i wszystkie inne części - które na pewno będą dużo tańsze od oryginałów czy produktów markowych. Nie sądzę, żeby coś zaczęło "się dziać" po 40 kkm z powodu tańszego płynu, oleju, paliwa, świec itd itp. Jednak w dłuższej perspektywie zaoszczędzenie kilkudziesięciu czy kilkuset złotych raz do roku na płynach czy częściach wcale nie musi odbić się pozytywnie na samochodzie.
Wg mnie gra nie warta świeczki.
Dla przykładu - na fabrycznym tłumiku przejechałem 4 lata, następny założyłem polski (aluminiowany jakiś niby lepszy) i po roku już w nim coś pierdzi. Też mógłbym ci powiedzieć że przez 11 mcy jeździło mi się "przyzwoicie" - teraz jednak już wiem że jestem na tym tłumiku w plecy w stosunku do oryginalnego. Przy tym tempie będę musiał wymieniać tłumiki 4x częściej niż oryginał. Tanie mięso psy jedzą.Pragnę poza tym zauważyć, iż skrzynię biegów też zalałem olejem tej marki (SYNQRON 75W 90) i
jeżdzi się trochę lepiej niż na Quaker State 75W 90 - może to kwestia że jest świeży.Co to oznacza "trochę lepiej" ? Wielu ludziom od magnetyzerów jeździ się "trochę lepiej", niektórym spoilery dodają 10 KM czy nakładka na wydech. Skrzynia ci się mniej zużyła? Jest ciszej?
Kolejnym produktem, którego używam w eksploatacji mojego SS jest płyn do chłodnic (nie pamiętam
nazwy). Cenowo przystępny, bardzo dobry płyn (w zasadzie koncentrat). Polecam na pewno.A dlaczego? Dlatego że jest tańszy i nic się nie stało?
Reasumują nie widzę kompletnie żadnych różnic w eksploatacji (poza tym że teraz jest trochę
ciszej w autku), natomiast widzę je w kieszeni. Od dwóch lat sam serwisuję sobie samochód
(jest to przecież dziecinnie proste i każdy kto ma choć odrobinę oleju w głowie to zrobi) i
znacząco zmiejszyłem koszty jego utrzymania.A powiem ci tak: jadę raz do roku na serwis do ASO - podłączają mi samochód do komputera (jakiś Tech 1 czy cośtam) - sprawdzają czy wszystko ok z silnikiem, cośtam regulują; wymieniają oleje, badają oglądają, regulują - generalnie robią wszystko co trzeba i wiedzą co trzeba.
Gdybym chciał sam sobie zrobić taki przegląd musiałbym dowiedzieć się jakie części mam kupić, gdzie co i czym się robi, skombinować jakiś kanał, nakupić masę urządzeń (komputer diagnostyczny?), zjeździć pół miasta w poszukiwaniu tego wszystkiego, usyfić się, parę rzeczy źle w samochodzie zrobić a i tak nie zrobiłbym tego tak jak mechanicy w ASO. Generalnie stratny byłbym sporo - więc dla mnie taniej nie jest.
Jeżeli więc uważasz że serwisowanie samochodu sprowadza się do wymiany płynów - to ok rób sam - są szanse, że będzie taniej. 80 zł na oleju, 20 na innym płynie, zamiast płynu do spryskiwaczy też można wodę lać, robocizna też paredziesiąt złotych. Raz w roku masz jedno tankowanie gratis <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
Ja jednak ze wszystkim jeżdżę do ASO - wolę zapłacić specjaliście. Sam za to specjalizuję się w pewnych rzeczach (nie samochodowych) i ktoś płaci za moje usługi, choć mógłby to zrobić sam - po kilku latach nauki, gorzej, robiąc sobie duże problemy prawne - ale na pewno taniej <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />Reasumując - nie chcę się wymądrzać z pozycji tego, którego stać na ASO ale wg mnie oszczędzanie na oleju to nie jest najlepsza droga do sukcesu.
Cieszę się że dzielisz się z nami swoimi doświadczeniami ale Twój huraoptymizm jest chyba trochę przesadzony. -
ja zostawilem auto u mechanika zeby mi powymieniał to co trzeba wymieniać okresowo a ten skolei
sie nie chrzanił tylko kupił w sklepie syntetyk i wlał<img src="/images/graemlins/zakrecony.gif" alt="" /> to przynajmniej masz swiezy olej <img src="/images/graemlins/zakrecony.gif" alt="" /> a wczesniej na mineralnym jezdiles?
nastepnym razem jak już bede z czyms jechał to sam pokupuje co trzeba
tak zrob <img src="/images/graemlins/zakrecony.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/bravo.gif" alt="" />
<img src="/images/graemlins/devil.gif" alt="" /> -
Ja też chciałbym nauczyć się jak
najwięcej i sam sobie serwisować samochód (mechanikiem nie jestem nie mam kanału zatem jest
lekki problem)Kanał nie jest problemem <img src="/images/graemlins/smirk.gif" alt="" /> Grunt to chęci. Zasada jest taka. Co się da rozkręcić, to i powinno się dać skręcić. Mechanikiem nie jestem, a swą wiedzę zaczerpnąłem z PF 126p (sztuk2). Nic sie nie dzieje odrazu. Nie pamiętam co było pierwszą rzeczą jaką zrobiłem w Fiacie. Lata temu. Ale pamiętam ważną rzecz, tak jakby to było wczoraj. Zima. Padła uszczelka między cylindem a blokiem silnika. Olejem biło. I decyzja życiowa - rozkręcenie silika na części pierwsze <img src="/images/graemlins/uzbroj_zlo.gif" alt="" /> i wymiana wszystkich uszczelek. Trzy dni cudowanego dłubania <img src="/images/graemlins/smirk.gif" alt="" />
-
Tanie mięso psy jedzą.
Wszystko zależy Co i Jak używamy.
Mam taki stary rower Rometa. Wagant. Korozja go bierze. Błotnik dzwoni i dynda. To nie jest super drogi sprzęt, taniocha. I nie wiem czemu wszyscy się śmieją jak mówie że ten rower dojechał do Turcji <img src="/images/graemlins/smirk.gif" alt="" />Do normalnej eksploatacji wystarczą tanie oleje. Co innego w rasowanym gti co ma sie kręcić do 8456 obr/min. Wszytskim nie dogodzimy...
-
Kanał nie jest problemem Grunt to chęci. Zasada jest taka. Co się da rozkręcić, to i powinno
się dać skręcić. Mechanikiem nie jestem, a swą wiedzę zaczerpnąłem z PF 126p (sztuk2). Nic
sie nie dzieje odrazu. Nie pamiętam co było pierwszą rzeczą jaką zrobiłem w Fiacie. Lata
temu. Ale pamiętam ważną rzecz, tak jakby to było wczoraj. Zima. Padła uszczelka między
cylindem a blokiem silnika. Olejem biło. I decyzja życiowa - rozkręcenie silika na części
pierwsze i wymiana wszystkich uszczelek. Trzy dni cudowanego dłubaniaDokładnie ! <img src="/images/graemlins/bravo.gif" alt="" /> Popieram <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" /> "Jestem za a nawet przeciw " <img src="/images/graemlins/rotfl.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/20.gif" alt="" />
Nie dość że czegoś nowego w życiu sie nauczymy, to jest satysfakcja z własnej pracy no i oszczedność finansowa <img src="/images/graemlins/yay.gif" alt="" /> -
to przynajmniej masz swiezy olej a wczesniej na mineralnym jezdiles?
na syntetyku
tak zrob
tak zrobie -
Wszystko zależy Co i Jak używamy.
Mam taki stary rower Rometa. Wagant. Korozja go bierze.i sie dziwisz z tytulu ?? o Zaklinaczu <img src="/images/graemlins/uklon.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/hahaha.gif" alt="" />
Błotnik dzwoni i dynda. To nie jest
super drogi sprzęt, taniocha. I nie wiem czemu wszyscy się śmieją jak mówie że ten rower
dojechał do Turcjisam jechales ?
Do normalnej eksploatacji wystarczą tanie oleje. Co innego w rasowanym gti co ma sie kręcić do
8456 obr/min. Wszytskim nie dogodzimy...prawdopodobnie masz racje <img src="/images/graemlins/zakrecony.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/526.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/rotfl.gif" alt="" />
<img src="/images/graemlins/devil.gif" alt="" /> -
sam jechales ?
A jak! Był taki cudny wątek "Tu Nadaje Radio Wolne Wegry" <img src="/images/graemlins/rotfl.gif" alt="" />
prawdopodobnie masz racje
Oczywiście każdy może miec swoją racje...
-
Nie dość że czegoś nowego w życiu sie nauczymy, to jest satysfakcja z własnej pracy no i
oszczedność finansowaI w dodatku trzeba się ruszać. To prawie jak gimnastyka więc jest zdrowe <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
-
Korozja go bierze.
No nie-rower też? <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> Ja jednak coraz bardziej jestem zdecydowany przyznać Ci tytuł "RustMaster" <img src="/images/graemlins/biglaugh_.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/biglaugh_.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/biglaugh_.gif" alt="" />
Joke <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" /> -
i sie dziwisz z tytulu ?? o Zaklinaczu
Błotnik dzwoni i dynda. To nie jest
sam jechales ?
prawdopodobnie masz racjePamiętam wątek "nadaje radio wolne węgry". (czy jakoś tak?)
relacja na żywo.
Tak mi się jeszcze kołacze gdzieś w pamięci, że Filozof miał dojechać na tym rowerze tylko do Austrii, a dalej koleją i autobusami.
Ale mu się zrobiło żal rowerka i pojechal na nim dalej. I Turcji też chyba nie planował (?) ale szło mu nieźle więc wdepnął.Tak było Naczelny? Czy coś pomieszałem?
-
Pamiętam wątek "nadaje radio wolne węgry". (czy jakoś tak?)
relacja na żywo.No. Jakie to były cudne czasy <img src="/images/graemlins/20.gif" alt="" />
Ale mu się zrobiło żal rowerka i pojechal na nim dalej. I Turcji też chyba nie planował (?) ale
szło mu nieźle więc wdepnął.
Tak było Naczelny? Czy coś pomieszałem?Plan był w zasadzie jechać tak daleko jak sie da <img src="/images/graemlins/smirk.gif" alt="" /> Ale jak człowiek wspomina to aż się łzy szczęscia w oku kręcą...