co lepsze Seicento czy Hundai Atos?
-
Kumpel miał sc sporting Schumacher 1.1 i miał problemy w
8-9l się zmieścić.Wszystko zależy od nogi...
Ja w CC 700 miałem spalanie miejskie na poziomie 7-8 l / 100 km
Na trasie potrafił zejść do 5 l minimalnieA to przecież lżejsze auto niz SC i dużo mniejsza pojemność
-
Kumpel miał sc sporting Schumacher 1.1 i miał problemy w 8-9l się zmieścić.
Sportowa fura musi swoje pić <img src="/images/graemlins/rotfl.gif" alt="" />
-
[color:"blue"]Jakby mnie dotknoł ten poroblem to wybrałbym fiata (wiem że mnie tu zaraz negatywnie podsumują). Miałem uno z silnikiem 1.0 przez 2 lata i nie miałem z tym autem tylu problemów co ze swiftem przez 4 miesiące (prawie od 2 miesiecy stoi bez ruchu).
Fiat jaki jest wie niemal każdy, ale gdzie nie kopniesz to dosteniesz do niego częsci (nowe, zaminniki). Musisz sie liczyć z tym że jak go przegrzejesz (dużo będziesz piłował) to uszczelka pod pokrywą od zaworów zacznie sie pocić. Koszt 15zł czas wymiany 30 min w zakresie własnym.
Mówią że japońce/korańce lepsze itp ja trafiłem najprawdopodobnije na feralny egzemlarz, jednak wracam w 3 kwartele roku do fiata (marea, brava).
Pozdrawiam [/color] -
"kto ma już Fiata,to oczywiście broni grata!"
tia tia tia <img src="/images/graemlins/smirk.gif" alt="" />
Majonezy i Tica takie idealne są <img src="/images/graemlins/hahaha.gif" alt="" />
Trzeba być obiektywnym Fiaty najlepsze som i już
To że troche gniją starsze modele Fiata ( np Uno ) to nie znaczy że więcej felerów te pojazdy mają.
Reasumując; Fiaty mają niezawodne jednostki napędowe (100 tyś przebiegu i zerowe zużycie , czasem zdarzają się małe wycieki oleju), bardziej felerne skrzynie ( w starych modelach czasem haczą ) , rewelacyjny układ kierowniczy ( zero luzów) i hamucowy ( czasem zaciski po zimie ulegną zapieczeniu), elektryka fiatowska stoi na dosć wysokim poziomie ( napewno nie to co w ognistych francuzach <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> ), największą bolączką jest zawieszenie (przeważnie małe fiaty "stawia" się na wąziutkich gumach ,a wiadomo jak takie coś wybiera nierówności w jezdni) -
No rzeczywiście - 150-200 tys to wynik godny... ale
pożałowania...
Tyle to nawet polonez zrobi
150-200 tyś bez jakiego kolwiek remontu ( wymiany pierścieni,planowania głowicy etc),w Polonezie niemożliwe do uzyskania.
Co do Matizów - sam znam kilku ludzi którzy zrobili
firmówkami po 300 tys km i nic się z silnikami nie
działo.
A SC to niby gorsze <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" /> Też pełno ich jeździ jako firmówki,jak by takie złe były to by duże koncerny ich nie kupowały ( a z tego co widac to np Coca-cola przywiązana jest do Fiata wczesneij SC, teraz Pandy)
W CC przez 30 tys miałem więcej usterek niż w Matizie
przez 130 tys
felerny egzemplarz miałeś, ot co <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> -
Trzeba być obiektywnym Fiaty najlepsze som i już
To że troche gniją starsze modele Fiata ( np Uno ) to nie znaczy że więcej felerów te pojazdy
mają.
Reasumując; Fiaty mają niezawodne jednostki napędowe (100 tyś przebiegu i zerowe zużycie ,
czasem zdarzają się małe wycieki oleju), bardziej felerne skrzynie ( w starych modelach
czasem haczą ) , rewelacyjny układ kierowniczy ( zero luzów) i hamucowy ( czasem zaciski po
zimie ulegną zapieczeniu), elektryka fiatowska stoi na dosć wysokim poziomie ( napewno nie
to co w ognistych francuzach ), największą bolączką jest zawieszenie (przeważnie małe
fiaty "stawia" się na wąziutkich gumach ,a wiadomo jak takie coś wybiera nierówności w
jezdni)<img src="/images/graemlins/rotfl.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/rotfl.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/rotfl.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/rotfl.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/rotfl.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/rotfl.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/rotfl.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/rotfl.gif" alt="" />
-
Matiz to konstrukcja Fiata, a Tico to Suzuki.
Te "małe wycieki" zdarzają się stosunkowo często i nawet nie da się ich zareklamować na gwarancji, bo zdaje się, że Fiat przyjął "normę" zużycia oleju między 0,7 a 1,0 litra na 1000km...
-
150-200 tyś bez jakiego kolwiek remontu ( wymiany
pierścieni,planowania głowicy etc),w Polonezie
niemożliwe do uzyskania.Zdziwił byś się - wujek (mechanik) ma poloneza caro 1,6 i po 150 tys zdjął głowicę profilaktycznie, bo nie mógł uwierzyć ze nic się nie dzieje. Tyle że od początku jeździ na Quaker State.
A SC to niby gorsze Też pełno ich jeździ jako
firmówki,jak by takie złe były to by duże koncerny
ich nie kupowały ( a z tego co widac to np
Coca-cola przywiązana jest do Fiata wczesneij SC,
teraz Pandy)Widzisz - duże koncerny mogą pozwolić sobie na częstszą wymianę tańszych aut. Bardziej miarodajne są mniejsze firmy.
Np u nas zakłady mięsne Duda (spora firma) też jeździły Fiatami, ale od lat przesiadły się na Toyoty Yaris bo są dużo bardziej bezawaryjne.felerny egzemplarz miałeś, ot co
Felerną markę miałem <img src="/images/graemlins/smirk.gif" alt="" />
-
Matiz to konstrukcja Fiata, a Tico to Suzuki.
Gwoli ścisłości to tylko wizualnie Matiz miał być dla Fiata.
Technicznie to rozwinięcie Tikacza... -
Gwoli ścisłości to tylko wizualnie Matiz miał być dla Fiata.
Technicznie to rozwinięcie Tikacza...Sam teraz jeżdze 7(8) letnim Tico, wcześniej jeździłem 20 letnim maluchem, wiec pomijam go.
Ojciec miał CC 700 0-3lata, Punto 1.1 tylko rok, bo ukradli, i teraz ma 7 lat Brave 1,2.
Z usterek:
CC, miało troszke, ale wszystko było tanie w naprawie, Punto nic bo krótko.
Brava: ma około 100tys na liczniku, głównie cały przebieg to miasto - dziurawy Poznań.
Usterki: Elektryczne szyby pasażera nei działała - wymiana na gwarancji jeszce.
Problemy z przepustnicą - co 2-3 lata trzeba ja przeczyscic, ale to chyba nie jest taki problem.
I w tej chwili pada elektryka - podświetlenie konsoli środkowej czasem gaśnie - trzeba wtedy uderzyć w nia reką, czyli styki do pzreczyszczenia.
Tak bez rzednej powazneijszej awarii nie było.Samochód sie zawsze sprawuje tak jak sie o niego dba, jak ktos olewa wymiany, to tak sie auto psuje. Często to jest wina poprzedneigo własciciela jak auto nie jest kupione jako nowe.
Nie można napisac, ze Fiat to gówno.
Każdy samochód ma swoje plusy i minusy. Fiat ma łatwy dostęp do czesci, oraz wiele zamienników.
Co do korozji, to wiadomo, ze CC, Uno i inne nie ocynkowane w całosci auta rdzewieja. Spójrzmy na przegniłe Swifty, Tico często tez gniją. To są auta z taniego segmentu.
A takie Mesie W 123 maja 500tys km na liczniku i jeżdzą dalej. Ale ile takie auto na początku kosztowało? Mozna było za niego miec 50 Fiatów 126p. <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />W tanich autach trzeba było ostrzędzac na wszystkim niestety i to sie odbija na autach kilku/kilkunasto letnich. Jednak dzienki temu czesci tez są bardzo tanie.
Moje zdanie na temat aut jest takie:
Umiesz sam grzebac, to lepiej cos kupić co mozna czesciej wymienić, ale tanio kupić i sie nie płaci za robocizne. Jak sie nie zna na autach, to lepiej rzadziej wymieniac (czytaj oddawac do mechanika) ale kupowac droższe częsci.Ja pomimo tego, że jestem laikiem kupiłem Tico ze względu na koszty eksploatacji, a mam znajomego mechanika co mi tanio wymienia, a Tico nei jets tak strasznei awaryjne, wiec drobnostki sam zrobie, a powazniejsze rzeczy mechanik dosc tanio i tak mi wymieni. <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
Z tych dwóch aut kupiłbym Atosa, z tego względu, ze 600setka, to nic innego jak CC w innym opakowaniu - silnik taki sam prawie jak w CC Sporting. Czyli dosc stara konstrukcja i wcale nie taka dobra. <img src="/images/graemlins/frown.gif" alt="" />
PS.
Ale sie rozpisałem i nakręciłem pewnie. <img src="/images/graemlins/jezor.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> -
150-200 tyś bez jakiego kolwiek remontu ( wymiany
pierścieni,planowania głowicy etc),w Polonezie
niemożliwe do uzyskania.<img src="/images/graemlins/screwy.gif" alt="" /> miales kiedys poloneza ? moj ma 13 lat i przbieg ponad 250 tys i dalej jezdzi, fakt olej bierze, ale silnik nie byl rozbierany
-
miales kiedys poloneza ? moj ma 13 lat i przbieg ponad 250 tys i dalej jezdzi, fakt olej
bierze, ale silnik nie byl rozbieranyZnajomy mieszka w Puszczy Mariańskiej. Przejechał po lesie 250kkm wożąc cegły, kartofle i śliwki i Polonez jeździ dalej. I to na lpg <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> Tzn ciężko to nazwać jazdą, ale przemieszcza się do przodu i do tyłu <img src="/images/graemlins/zakrecony.gif" alt="" />
-
No i wogóle Fiaty to prawie japońce, tylko że włochy dodryfowały do londu i już nie som wyspom <img src="/images/graemlins/rotfl.gif" alt="" />
-
Znajomy mieszka w Puszczy Mariańskiej. Przejechał po
lesie 250kkm wożąc cegły, kartofle i śliwki i
Polonez jeździ dalej. I to na lpg Tzn ciężko to
nazwać jazdą, ale przemieszcza się do przodu i do
tyłuto podobnie jak moj, tez LPG, przez pewien czas byl "samochodem firmowym" ale jako drugi samochod w rodzinie do przemieszczania sie w obrebie miasta jest dobry <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
ps. planuje nim zrobic trase 700 km za tydzien wiec trzymajcie kciuki <img src="/images/graemlins/zakrecony.gif" alt="" />
-
Sportowa fura musi swoje pić
Może niekiedy ulegał pokusie i ciął 120 przez miasto, <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
ale próbował kiedyś jeździć przez miesiąc ekologicznie i
nie było dużych efektów. <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" />
Ja nim parę razy jechałem ale nie powiem, żeby to była
ekologiczna jazda. <img src="/images/graemlins/zakrecony.gif" alt="" /> -
miales kiedys poloneza ? moj ma 13 lat i przbieg ponad
250 tys i dalej jezdzi, fakt olej bierze, ale
silnik nie byl rozbieranytak FSO 1500 z wzmocniony silnik GLS (chyba takie oznaczenie tam widniało)
To był Borewicz z boczną szybą , bez "dziubka" i bez carowych świateł z tyłu , rocznik 1990 kolor szary. -
150-200 tyś bez jakiego kolwiek remontu ( wymiany pierścieni,planowania głowicy etc),w Polonezie
niemożliwe do uzyskania.Mozliwe <img src="/images/graemlins/smirk.gif" alt="" /> Wujek miał Caro Plus 1,6i od nowości na gazie i głowice miał robioną koło 200k
-
tak FSO 1500 z wzmocniony silnik GLS (chyba takie
oznaczenie tam widniało)
To był Borewicz z boczną szybą , bez "dziubka" i bez
carowych świateł z tyłu , rocznik 1990 kolor szary.i po co sie bylo pozbywac dobrego auta ? <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
-
to podobnie jak moj, tez LPG, przez pewien czas byl "samochodem firmowym" ale jako drugi
samochod w rodzinie do przemieszczania sie w obrebie miasta jest dobry
ps. planuje nim zrobic trase 700 km za tydzien wiec trzymajcie kciukiWidzę że lubisz sporty ekstremalne <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
-
i po co sie bylo pozbywac dobrego auta ?
przez 3 lata 40 tyś km zrobił.Jedyne co sie zepsuło to z 2 żarówki się przepaliły <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> pozatym <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />