Jakie auto kupić?
-
A widzisz - na koniec ubiegłego roku tez ubezpieczałem auto i bylo taniej (mimo ze te same
znizki) o prawie 100 zł...Wiem. Ale 230TE kosztowalo mnie tyle samo rok temu, i w tym roku.. wiec jest szansa, ze SEC wyjdzie podobnie. Okaze sie za kilka dni, bo mi sie konczy OC <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />
Mimo to musze w przyszłym roku zainteresowac sie tym Linkiem...
Warto przynajmniej sprobowac, przeciez nawet sami do Ciebie oddzwonia <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />
-
trzeba było mnie za wczasu oświecić
Nie ma jak niespodzianka <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />
starszego,gdyby nie babka to bym jeździł 190 D z 1966 r ale ona oddała Kubusia na złom jak
ja wyjechałem na wakacje 3 lata temuCzyli jezdzilbys w120, potocznie zwanym Kubusiem albo pontonem.. ponizej masz fotke Kubusia S-klasowego, coupe i to cabrio - pierwszy raz widzialem takiego w Szwecji na Nostalgia Festival, ale w PL tez juz co najmniej jeden jeden.. PIEKNE auto <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" />
-
Nie ma jak niespodzianka
Czyli jezdzilbys w120, potocznie zwanym Kubusiem albo
pontonem.. ponizej masz fotke Kubusia S-klasowego,
coupe i to cabrio - pierwszy raz widzialem takiego
w Szwecji na Nostalgia Festival, ale w PL tez juz
co najmniej jeden jeden.. PIEKNE autoWeź mnie nawet nie <img src="/images/graemlins/wsciekly1.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/wsciekly1.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/wsciekly1.gif" alt="" /> denerwuj tą fotą.Babka mnie pozbawiła marzeń ,a właściwie to ich realizacji i jestem wściekły z tego powodu <img src="/images/graemlins/frown.gif" alt="" /> Też byłem w Szwecji ale wtedy był "zlot" militarnych jednostek pływajacych <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
-
Weź mnie nawet nie denerwuj tą fotą.Babka mnie pozbawiła marzeń ,a właściwie to ich
Jesli ten w120 byl w slabym stanie blacharskim, to babcia pozbawila Cie tez calkiem sporych wydatkow <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />
Moze wiec powinienes jej podziekowac..? <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />realizacji i jestem wściekły z tego powodu Też byłem w Szwecji ale wtedy był "zlot"
militarnych jednostek pływajacychNa Nostalgii bylo ponad 1000 aut, glownie starych, i nie tylko Mercedesy.. w przyszlym roku pojedziemy tam dosc mocna ekipa z gwiazdami na masce <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" />
-
Jesli ten w120 byl w slabym stanie blacharskim, to
babcia pozbawila Cie tez calkiem sporych wydatkow
Moze wiec powinienes jej podziekowac..?
to była 190 D która do 1989 była na chodzie.Wcześniej służył na taxi <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> ,zanim dziadek ją odkupił od szofera <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />, ale ten samochód do końca był sprawny i kompletny.
Na Nostalgii bylo ponad 1000 aut, glownie starych, i nie
tylko Mercedesy.. w przyszlym roku pojedziemy tam
dosc mocna ekipa z gwiazdami na masce
<img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" /> Super -
Ano. Inna sprawa, ze za 5k zl to mozna dobry rower
kupic, a nie autoZasadniczo tak - choć czasem się trafi perełka <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
Zas brak LPG w aucie dla mnie to zaleta - bo lepiej
samemu zalozyc i miec pewnosc co do jakosci tego
zakladania (powiedzmy, tu tez mozna sie zdziwic -
inwencja i bezmozgowie sporej czesci gazownikow nie
zna granic )..Tutaj niby też masz rację - ale mając co nieco pojęcia o instalacjach można ocenić jakość założonej instalki, a kupując auto z założonym gazem też się koszty zbija <img src="/images/graemlins/skromny.gif" alt="" />
W sumie to i tak źle i tak niedobrze <img src="/images/graemlins/cfaniaczek.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/smirk.gif" alt="" />
-
Zasadniczo tak - choć czasem się trafi perełka
Tutaj niby też masz rację - ale mając co nieco pojęcia o
instalacjach można ocenić jakość założonej
instalki, a kupując auto z założonym gazem też się
koszty zbija
W sumie to i tak źle i tak niedobrzeW przypadku gaźnika problem oceny poprawności instalki to nie problem. <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/biglaugh_.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
-
Tutaj niby też masz rację - ale mając co nieco pojęcia o instalacjach można ocenić jakość
założonej instalki, a kupując auto z założonym gazem też się koszty zbijaZ ocena jakosci moze byc trudna sprawa, to raz; dwa - ciezko ocenic jak wygladala eksploatacja instalacji.. dla znacznej czesci uzytkownikow jest to eksploatacja rabunkowa, czyli po jak najmniejszych kosztach. A wtedy mozesz kupic sobie skarbonke, a nie oszczedzic na kosztach zalozenia instalacji <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />
-
to była 190 D która do 1989 była na chodzie.Wcześniej służył na taxi ,zanim dziadek ją odkupił
od szofera , ale ten samochód do końca był sprawny i kompletny.No to faktycznie brzydko z jej strony, klasyczny przyklad ciosu w plecy <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />
-
No to faktycznie brzydko z jej strony, klasyczny
przyklad ciosu w plecy
w "nagrode" za to malucha dostałem <img src="/images/graemlins/sick_.gif" alt="" /> Jedyne co jest w nim <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" /> to tylny napęde <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> -
Witam, w Styczniu planuję zakup swojego pierwszego auta.
Cena do 5000pln, mile widziana instalacja gazowa.
Auto potrzebowałbym, aby czasami pojechac do pracy,
na uczelnie, wyjechać poza miasto, czyli nie
wchodzi w grę codzienna ekspoatacja. Myślałem o
Hondzie Civic (rocznik 91), Golf II, Mazda 323
Hatchback, a jeżeli już będę bardzo zdesperowany to
sprawiłbym sobie jakieś mniejsze, ekonomiczne auto.
Co o tym sadzicie? Macie jakies inne sugestie
(spodziewam sie postow od fanow swiftów )?Corolla , Civic , Swift ostatecznei jakis inny japan power ktorego ceny nie sa zaporowe i jest duzo czesci do nich za w maire rozsadne pieniazki <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
-
A jak na przeglądy jeździłeś to rozrządu nie wymieniali Ci?
Wymieniali, ale to jest wpisane w instrukcji że się wymienia. Na tej liście vo podałem jest np pompa wodna, czy jakieś czujniki, które częściami eksploatacyjnymi nie są.
-
Widzisz, wybaczam Ci te slowa - bo nie znasz wlasciciela.. on ma dostep do czesci, wiec wymienia na
zapas.Wybacz, ale mało tam widzę części, które by trzeba wymianiać zanim się popsują. Chyba nie chcesz powiedzić że kolega powymieniał czujniki, cewkę czy pompę wodną jak były sprawne <img src="/images/graemlins/smirk.gif" alt="" />
Nie musisz - jezdzij nadal.. czym to Ty tam sie przemieszczasz..? No, niewazne - jezdzij nadal
plastykowa kosiarka, skoro tak sobie zyczyszPrzynajmniej nic w niej nie muszę naprawiać... nawet na zapas <img src="/images/graemlins/jezor.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
A jak przejedziesz tyle km ile maja moje sztrucle, to pogadamy o tym, co zostalo z Twojej
zabaweczki..Nie przejadę bo dużo wcześniej kupię kolejną "kosiarkę", ale akurat mój model kosiarki robi ponad 300.000 km bez remontu więc jeszcz ktoś nią pojeździ <img src="/images/graemlins/skromny.gif" alt="" />
-
Witam, w Styczniu planuję zakup swojego pierwszego auta. Cena do 5000pln, mile widziana
instalacja gazowa.Swift, Uno, czy inny Paść. Ważne coby był w bdb stanie technicznym. Teraz jest tego od groma... Ale i tak polecam Swifta. Ja pojechałem na giełde po Volvo 340/440 lub Uno. Przyjechałem ze Swiftem. Na wiosne bedzie 3 rok użytkowania. Nigdy żadnego auta nie miałem tak długo...
-
Uno ma rewelacyjny układ kierowniczy i bardzo dobre silniki oraz hamulce (46 m od 100 km/h motor
1.4), nieco gorsze skrzynie (troszke się pocą i czasami haczą,ale to tylko odrobinkę więć
nie ma co się przejmować),wydech(jak się założy sportowy z nierdzewki to będzie )
,zawieszenie jast trwałe i komfortowe,ale wysoko położony śr. cięzkości powoduje dodatkowe
emocje przy szybko pokonywanym zakręcie.Blacharka uno z czasem wzbogaca się w wiele
otworów technologicznych umożliwiających lepsze wietrzenie wnętrza Same zalety wad brakzdaje sie ze nie miales okazji jezdzic swiftem <img src="/images/graemlins/wpysd.gif" alt="" />
uklad kierowniczy lepszy w swifcie <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
hamulce lepsze w swifcie <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
zawieszenie <img src="/images/graemlins/hahaha.gif" alt="" /> nizej i mniej emocji przy szybko pokonywanych zakretach <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" /> w swifcie <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
innnymi slowy tylko SWIFT <img src="/images/graemlins/winner.gif" alt="" />
za cene 5kpln bez problemu znajdziesz 1,0 z '96
<img src="/images/graemlins/devil.gif" alt="" /> -
Wybacz, ale mało tam widzę części, które by trzeba wymianiać zanim się popsują. Chyba nie chcesz
powiedzić że kolega powymieniał czujniki, cewkę czy pompę wodną jak były sprawneTego nie powiedzialem, ale nie jest to wykluczone - ja np. tez wymienilem w kombiaku lancuch rozrzadu, bo tak mnie naszlo.. a stary byl dobry <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" /> (zalozylem lancuch firmy, ktora dostarcza sprzet na pierwszy montaz)
Problem w takich autach jest taki, ze mozesz trafic na auto wyeksploatowane, i wtedy trzeba nieco powymieniac*. Ja po zakupie 230TE zrobilem KOMPLETNE zawieszenie (nie tylko to zreszta), a potem w nieco ponad 2 lata przejechalem 100kkm, auto nadal jezdzi bez zadnych wymian, a ja samochodow nie oszczedzam (kombiak to auto mozna powiedziec terenowe <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />). Ile kkm ma Twoj plastyk po 6 latach na liczniku? <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />Nie przejadę bo dużo wcześniej kupię kolejną "kosiarkę", ale akurat mój model kosiarki robi
ponad 300.000 km bez remontu więc jeszcz ktoś nią pojeździMoje modele robia od 500 w gore. SEC ma ponad 300kkm, i zaloze sie ze np. tapicerka wyglada lepiej niz w Twoim <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /><img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" /> (nie mowiac o jej jakosci)
A propos jakosci: kolega ma w111 220seb coupe z 1962.. cale auto jak nowe, oczywiscie na chodzie, silnik nie ruszany od wyjazdu z fabryki. Mysle, ze mozemy skonczyc porownywanie naszych aut, bo tu zwyczajnie nie ma co porownywac <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> (bez obrazy, takie sa fakty.. acha, tak dla rownowagi - nowe MB to tez padlo, niewiele rozniace sie od innych marek)- zaleta tego MB z ogloszenia jest to, iz czesci sa wymienione na dobre niemieckie zamienniki albo i na oryginaly (Lewandek pracowal w ASO MB), a nie 'zregenerowane', 'uzdatnione', polepione na sznurek etc., co w przypadku MB (i nie tylko, np. BMW takze ma w tej dziedzinie spore osiagniecia) jest niestety dosc czestym przypadkiem <img src="/images/graemlins/NO.GIF" alt="" />
-
zawieszenie nizej i mniej emocji przy szybko pokonywanych zakretach w swifcie
Bo mało kto wie że z tyłu od 89 r Japońcycy odważyli sie zastosować układ wielowahaczowy z aut wyższej klasy, zamiast belek etc...
-
Bo mało kto wie że z tyłu od 89 r Japońcycy odważyli sie zastosować układ wielowahaczowy z aut
wyższej klasy, zamiast belek etc...czyli innymi slowy <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
japanese trabants rulle <img src="/images/graemlins/winner.gif" alt="" />
<img src="/images/graemlins/devil.gif" alt="" /> -
czyli innymi slowy
japanese trabants rulleTaki typ zawieszenia w Mercedesie (i to nawet w takim jak w201) byl (i jest, w sumie niestety) od pierwszej polowy l. 80 (przed 1985)
Ja osobiscie wole starozytne rozwiazania, ino ze w MB nie bylo belki, tylko potezne wahacze - wlasciwie niezniszczalne.. -
Tego nie powiedzialem, ale
[ciach]
Według mnie są przynajmniej dwa podejścia do samochodów:
1. Samochód to środek do przemieszczania się z punktu A do B i ma absorbować jak najmniej czasu.
2. Samochód to coś więcej niż tylko przedmiot, można powiedzieć że członek rodziny.
Osoby, które reprezentują podejście z punktu 1 (jak np. ja) traktują samochód bardzo pragmatycznie. On ma jeżdzić, nie psuć się, możliwie mało kosztów generować, to poprostu przedmiot jak wiele innych.
Natomiast osoby reprezentujące pogląd 2, godzą się na częstsze usterki itp. bo jest to cena za komfort, poczucie wartości itp itd. Do tej grupy można też zaliczyć osoby tuningujące auta.
Dla mnie komfortem jest to że kiedy potrzebuję to wsiadam w auto i jadę, nie obawiając się jakiejś usterki, nie wsłuchując się czy nie pojawiły się jakieś stuki itp. Leję benzynę i jadę, a czy jest to mercedes cze daewoo to jest kwestia drugorzędna.
Poza tym żywotność samochodów jest obliczona na pewien przebieg i nikt mi nie wmówi że np. mercedes beczka z przebiegiem 300.000 km to lepszy wybór niż nowy np. suzuki swift