Gazownik skazany!
-
W piątek, o godzinie 13.00 Sąd Rejonowy w G. VI Wydział Grodzki orzekł, że... mówiąc wprost mój gazownik spartolił robotę i musi mi oddać pieniążki. Dla niewtajemniczonych - polecam daaaawniejsze posty nt. LPG. Wprawdzie przysługuje mu jeszcze apelacja... ale to tylko odsuwanie nieuniknionego w czasie. Dumny jestem z siebie strasznie <img src="/images/graemlins/diabel.gif" alt="" /> Bo ze mnie zwykły prawnik. A gazownikowi wykwalifikowana papuga nawet nie pomogła. I przegrał.
Na pochybel gazownikom - partaczom!
Jak tylko wyroczek prawomocny dostanę - zamieszczę skana. Oczywiście bez danych osobowych <img src="/images/graemlins/rotfl.gif" alt="" /> -
W piątek, o godzinie 13.00 Sąd Rejonowy w G. VI Wydział Grodzki orzekł, że... mówiąc wprost mój gazownik spartolił
robotę i musi mi oddać pieniążki.Gratulacje !!!
Z tego wynika, że można upominać się i to z sukcesem o swoje prawa, a nie jak większość kulić po sobie uszy i dać za wygraną partaczom.Napisz, bo nie do końca rozumiem, instalację masz założoną (pierwotnie była źle) i gazownik ma Ci oddać jej koszt, czy tylko jakąś rekompensatę?
-
Gratulacje !!!
Z tego wynika, że można upominać się i to z sukcesem o
swoje prawa, a nie jak większość kulić po sobie
uszy i dać za wygraną partaczom.
Że tak będę robił, tzn. konsekwentnie dochodził swojego postanowiłem, jak spartolili mi właśnie instalację LPG, szafę wnękową, lustro i jeszcze kilka innych rzeczy. I mam się zamiar tego trzymać w ramach walki z magmą partaczowską.
Napisz, bo nie do końca rozumiem, instalację masz
założoną (pierwotnie była źle) i gazownik ma Ci
oddać jej koszt, czy tylko jakąś rekompensatę?
Instalacja była wadliwa. Reduktor do bani, mieszalnik również źle dobrany, ale przede wszystkim brakowało zaworu jednokierunkowego benzyny. Tikacz dostawał oba paliwa jednocześnie i nie chciał jeździć na zasilaniu gazowym. Gazownik paprał się z tym ponad miesiąc, nie mogąc dojść o co chodzi (oczywiście przed montażem twierdził, że zagazował już miliony Tikaczy).
W końcu stwierdził, że to jego zawodowa porażka i jeżeli ja chcę, on wyjmie zamontowaną instalację i odda kasę.
Nie wierząc mu, poprosiłem o złożenie oświadczenia na piśmie, co on uczynił. Kiedy nast. dnia pojechałem do warsztatu żeby zostawić Tikacza na demontaż, gość wręczył mi kwit, z którego wynikało, że on się od skutków swojego wcześniejszego oświadczenia uchyla, ponieważ złożył je pod groźbą <img src="/images/graemlins/rotfl.gif" alt="" /> Ze ja mu zagroziłem, że nie wydam mu jego samochodu <img src="/images/graemlins/zakrecony.gif" alt="" />
Uznając polubowne rozmowy z tym panem za skończone, zleciłem naprawy innemu warsztatowi, z jednoczesnym wystąpieniem do sądu o zwrot poniesionych kosztów (tych napraw).
Fachowcy doprowadzili Tikacza do stanu używalności
w kilka dni, zaczynając od zamontowania zaworu zwrotnego Pb.
Impreza kosztowała mnie ponad 700 zł, bo trzeba było wymienić reduktor. Ten zamontowany wcześniej, rosyjski, nie trzymał ustawień składu mieszanki. Potem jeszcze trzeba było zmienić tzw. mikser. Summa summarum Tikacz jeździ teraz dobrze, a sprawa w sądzie właśnie się skończyła.
... przyjmując, że pozwany sie nie odwoła... -
A powiedz ile Cie kosztowal ten proces? Bo na pewno jakies koszty poniosles...
-
Graulacje! Dzięki takim jak Ty ludzie mają okazję wziąć się za partaczy. Tylko jedno mi się nie podoba. Przez takie coś zniknie z TVN program "Usterka" <img src="/images/graemlins/bravo.gif" alt="" />
-
A powiedz ile Cie kosztowal ten proces? Bo na pewno
jakies koszty poniosles...
Oczywiście. Jeżeli chodzi o koszty "pieniężne" to niewiele, bo 125 zł, a i tak gazownik wszystko to będzie mi musiał oddać. Dodatkowe koszty to kupa straconych nerwów, których już niestety nie zwróci nikt. Ale i tak było warto <img src="/images/graemlins/biglaugh_.gif" alt="" />