rozrusznik zdechł
-
Witam szanownych...
I dopadło mnie. <img src="/images/graemlins/mad.gif" alt="" /> Rano spotkała mnie niemiła niespodzianka. Wchodzę do autka, przekręcam kluczyk i... rozrusznik nawet nie piśnie. Akumulator ful naładowany, kontrolki się palą, a ten gad nie kręci, nawet przy próbie rozruchu kontrolki nie przygasają. Odpaliłem na popych i pojechałem do pracy. I co ciekawe-żadnych objawów wcześniej nie było, wieczorem wjechałem do garażu, a rano już nie odpalił. I czeka mnie grzebanie popołudniowe...
I tu mam pytanie, czy ktoś miał może taką przypadłość i na co najpierw zwrócić uwagę <img src="/images/graemlins/confused.gif" alt="" />Z góry dziękuję za podpowiedzi <img src="/images/graemlins/uklon.gif" alt="" />
-
I tu mam pytanie, czy ktoś miał może taką przypadłość i
Ja nie miałem.
na co najpierw
zwrócić uwagęJeżeli piszesz, że nic się nie dzieje po przekręceniu kluczyka, nawet kontrolki nie przygasają, to zacząłbym od sprawdzenia kabli i połączeń. Jeśli nie to, to nie wiem... Dziwne, że nie ma żadnej reakcji, nawet automat nie wyrzuca bendiksa... <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" /> IMO jest to sprawa braku dopływu prądu. Być może wina stacyjki... <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" />
-
Ja nie miałem.
Jeżeli piszesz, że nic się nie dzieje po przekręceniu
kluczyka, nawet kontrolki nie przygasają, to
zacząłbym od sprawdzenia kabli i połączeń. Jeśli
nie to, to nie wiem... Dziwne, że nie ma żadnej
reakcji, nawet automat nie wyrzuca bendiksa...
IMO jest to sprawa braku dopływu prądu. Być może
wina stacyjki...Zaraz po pracy biorę się do roboty. Tak jak nadmieniłeś- najpierw zacznę od sprawdzenie kabli, może jakiś aię urwał. Stacyjka? raczej nie, chociaż nic nie wiadomo...
Jak znajdę usterkę nie omieszkam dać znać
Dzięki -
Witam szanownych...
I dopadło mnie. Rano spotkała mnie niemiła niespodzianka. Wchodzę do autka, przekręcam kluczyk
i... rozrusznik nawet nie piśnie. Akumulator ful naładowany, kontrolki się palą, a ten gad
nie kręci, nawet przy próbie rozruchu kontrolki nie przygasają. Odpaliłem na popych i
pojechałem do pracy. I co ciekawe-żadnych objawów wcześniej nie było, wieczorem wjechałem
do garażu, a rano już nie odpalił. I czeka mnie grzebanie popołudniowe...
I tu mam pytanie, czy ktoś miał może taką przypadłość i na co najpierw zwrócić uwagę
Z góry dziękuję za podpowiedziJak na mój gust daję sobie wszystkie palce uciąć, że to nie jest wina rozrusznika <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />.
Nawet jeśli by Ci padł rozrusznik to w momencie przekręcenia kluczyka odezwałby się cichutko bendiks i kontrolki lekko by przygasły <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />.
Sprawdź na początek kable co idą do rozrusznika a przede wszystkim zasilający. -
Tak jak nadmieniłeś- najpierw zacznę od sprawdzenie kabli,
może jakiś aię urwał.Na dzien dobry sprawdz probowka czy jest napiecie na zaciskach rozrusznika.
W przyszlosci nie polecam odpalania na pych. Jeden pechowy raz i gora silnika do remontu.
-
Ja miałem taki przypadek i to dwa razy. Jednak różnica polegała na tym, że mi się to działo tylko w słoneczne dni. Pierwszym razem wymieniłem elektromagnes od rozrusznika i miałem rok spokoju. Drugim razem padł immobiliser i musiałem w nim przekaźnik "załączyć siłą na stałę".
Zatem pierwsze to sprawdź immo - jeśli je posiadasz. Drugie to kostkę w stacyjce, czy nie jest popalona. Trzecie zostają kable i elektromagnes. -
I jestem już "po"
Okazało się, że były przyśniedziałe kabelki na łącznikach przy rozruszniku.
Gdy po południu na spokojnie "diagnozowałem" usterkę, po przekręceniu stacyjki jednak pojawiało się charakterystyczne "stuknięcie" zaskakującego bendiksa i lekkie (minimalne) przygasanie kontrolek. Przeczyściłem styki, potraktowałem wazeliną techniczną i złożyłem do kupy.
Ale dostęp do rozrusznika....tragedia. W dodatku nie mam kanału.
Na razie jest OK, ale przymierzam się do wyjęcia rozrusznika i zrobienia gruntownego przeglądu.Dzięki wszystkim za wskazówki <img src="/images/graemlins/uklon.gif" alt="" />
Ps.
Demontował ktoś juz może rozrusznik? -
Dzięki wszystkim za wskazówki
Nie ma za co, najważniejsze, że się udało i pewnie nie zajęło Ci to dużo pracy <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
A dostęp do rozrusznika jest rzeczywiście tragiczny, na szczęście jeszcze nie miałem z nim problemów <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" /> -
Czyli miałem rację - wina połączeń. Piszesz, że zaśniedziały... Cóż, nie ma jak włożyć łap, więc nikt tam się nie pcha bez potrzeby, aby tylko zakonserwować styki... A warunki atmosferyczne i różności na jezdni robią swoje po latach...
BTW przeczytałem gdzieś w mądrej książce o Tico, że co jakiś czas (bodaj co 20 kkm) należy coś tam zrobić w rozruszniku (bodajże nasmarować tuleje). Na tę okoliczność nagabnąłem znajomego mechanika, byłego serwisanta ASO DU - stwierdził on, że nikt tego nie robi. Zresztą rozruszniki bardzo rzadko się psują (po doświadczeniach z innymi autami stwierdzam, że miał rację <img src="/images/graemlins/smirk.gif" alt="" />).Demontował ktoś juz może rozrusznik?
Ja wielokrotnie <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />, ale nie w Tico.
-
Czyli miałem rację - wina połączeń.
dobrze,że tylko to
BTW przeczytałem gdzieś w mądrej książce o Tico, że co
jakiś czas (bodaj co 20 kkm) należy coś tam zrobić
w rozruszniku (bodajże nasmarować tuleje).Trzeciak podaje, że co 40 kkm należy przesmarować tuleje i łożyska ślizgowe. Ja bym to bardzo chętnie zrobił i noszę się z zamiarem, ale jak pomyślę, że muszę rozebrać pół auta (a przynajmniej alternator i gaźnik) to mi słabo. <img src="/images/graemlins/pad.gif" alt="" />
Ja wielokrotnie , ale nie w Tico.
Uuuuu, wielka szkoda
-
tez demontowalem ale rowniez nie w tico. przy padnietym rozruszniku,jak juz kolega napisal przygasaja kontrolki, mozna czasem nawet uslyszec lekki brzdek. zawsze najlepiej elektryke sprawdzic a potem rozrusznik.
-
dobrze,że tylko to
Jasne. <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" />
Trzeciak podaje, że co 40 kkm należy przesmarować tuleje i łożyska ślizgowe.
Ja bym to bardzo chętnie zrobił i noszę się z zamiarem, ale jak
pomyślę, że muszę rozebrać pół auta (a przynajmniej alternator i
gaźnik) to mi słabo.Mam takie samo uczucie. <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
Uuuuu, wielka szkoda
Hm, ja jakoś nie żałuję... <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
Tutaj chyba nie za bardzo jest co radzić. Rozrusznik nie jest skomplikowanym urządzeniem. Rozbieraj powolutku, zważaj, co gdzie się znajduje, no i złóż w tej samej kolejności wszystkie części <img src="/images/graemlins/smirk.gif" alt="" />. Oczywiście warto przesmarować wspomniane łożyska i tuleje. Zwróć uwagę na stan i długość szczotek - być może trzeba byłoby zastanowić się przy okazji nad ich wymianą, aby uniknąć ponownego rozbierania rozrusznika po krótkim czasie. Bardzo drobnym papierem ściernym (800 może być) oczyść komutator, po czym wyczyść rowki między jego sekcjami.
Poradzisz sobie. IMO najtrudniej będzie go wyjąć i włożyć <img src="/images/graemlins/crazy.gif" alt="" />. Przy zakładaniu z powrotem dokręć pewnie wszystkie śruby - podczas pracy rozrusznika działają duże siły, tu nie ma żartów. -
Hm, ja jakoś nie żałuję...
I wcale ci się nie dziwię <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />
Tylko, że ja miałem co innego na myśli, a mianowicie to, że mógłbyś mi cóś doradzić...Tutaj chyba nie za bardzo jest co radzić. Rozrusznik nie
jest skomplikowanym urządzeniem. Rozbieraj
powolutku, zważaj, co gdzie się znajduje, no i złóż
w tej samej kolejności wszystkie części .
Oczywiście warto przesmarować wspomniane łożyska i
tuleje. Zwróć uwagę na stan i długość szczotek -
być może trzeba byłoby zastanowić się przy okazji
nad ich wymianą, aby uniknąć ponownego rozbierania
rozrusznika po krótkim czasie. Bardzo drobnym
papierem ściernym (800 może być) oczyść komutator,
po czym wyczyść rowki między jego sekcjami.
Poradzisz sobie. IMO najtrudniej będzie go wyjąć i
włożyć . Przy zakładaniu z powrotem dokręć pewnie
wszystkie śruby - podczas pracy rozrusznika
działają duże siły, tu nie ma żartów.Z samym rozrusznikiem nie miałbym problemu, w maluchu to przerabiałem, najgorsze jest wyiskanie go z samochodu, bez konieczności domontowania połowy auta <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" />
Dlatego zwróciłem się z zapytaniem czy ktoś nie bawił się tym w ticolu. Oglądałem jak mam zamocowany rozrusznik w ibizie- no miód malina. Dostęp idealny, a tu <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" />
Jak mnie kiedyś najdzie- może na urlopie- to drania wydłubię...
Pozdrawiam -
tez demontowalem ale rowniez nie w tico. przy padnietym
rozruszniku,jak juz kolega napisal przygasaja
kontrolki, mozna czasem nawet uslyszec lekki
brzdek. zawsze najlepiej elektryke sprawdzic a
potem rozrusznik.Słusznie...
U mnie wszystko gra, tylko styki na kabelkach przy rozruszniku deczko zaśniedziały i przewodzenia nie było.