Tico moze hamowac silnikiem [sprawdzilem].
-
Moim skromnym zdaniem, jest dkładnie odwrotnie. Ilość (i zapewne proporcje)
emulsji paliwowo-powietrznej dostarczanej podczas hamowania silnikiem
jest na tyle duża, aby nie dopuścić do zaprzestania jego pracy, a
jednocześnie na tyle mała, aby umożliwić hamujące działanie silnika.Racja <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" /> - po zastanowieniu się przyznaję. Trochę się pogubiłem w moim zdaniu <img src="/images/graemlins/bzik.gif" alt="" />, ale nie jest to łatwo wyrazić.
Chodziło mi oczywiście o to, że podawane podczas hamowania silnikiem paliwo nie uniemożliwia zastosowania motoru jako hamulca (a raczej "zwalniacza") auta.Wręcz przeciwnie, wyłączenie zapłonu spowoduje zmniejszenie efektów
hamowania silnikiem. Przecież pracujący silnik wytwarza jakąś moc, a
gdy jest wyłączony, to tylko opory silnika i skrzyni biegów powodują
hamowanie.Tutaj nie przyznam Ci racji. Moc ta jest skierowana w tę samą stronę, w jaką koła napędzają silnik (obłędnie brzmi, ale chyba wiadomo, o co chodzi <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />). Czyli motor spalający paliwo osłabia nieco efekt hamowania; bez paliwa silnik musiałby być całkowicie napędzany z zewnątrz (czyli przez koła), a pracując na minimalnej dawce mieszanki nie zabiera całej mocy pochodzącej od kół, lecz tylko jej część. W ten sposób droga hamowania silnikiem się wydłuża.
Weź choćby pod uwagę sprawę kompresji w cylindrach (która IMO jest głównym czynnikiem hamowania, opory wynikające z tarcia elementów skrzyni i silnika są niewielkie): bez paliwa i zapłonu trudno jest zakręcić wałem korbowym. Spalanie mieszanki pomaga przezwyciężyć ten opór, stąd wniosek - silnik wyłączony SZYBCIEJ wyhamuje auto.
Poza tym intuicja i doświadczenie z różnych sytuacji na drodze podpowiadają mi, że po wyłączeniu silnika auto prędzej się zatrzyma.
Ale co tam - zawsze można zrobić test <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> i porównać szybkość hamowania na tym samym biegu z tej samej prędkości przy pracującym i niepracującym silniku (chyba piszę o tym samym, co Esen w pierwszym poście). Jeśli ktoś ma ochotę, niech pamięta, żeby robić to w bezpiecznych warunkach (nie na uczęszczanej, publicznej drodze) oraz że trzeba będzie delikatnie przekręcić kluczyk w stacyjce, pod żadnym pozorem go nie wyciągając !!! - bo nieszczęście gotowe (kierownica się zablokuje). Zresztą test można spokojnie wykonać przy niewielkich prędkościach i na niskich biegach, nie ma sensu rozpędzać się zbytnio. -
Prawda
Cieszę się. <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
Zgodzisz się, że dostaje dawkę paliwa, prawda?
Noooo, nie prawda
<img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> Heh, niedawno pisałem o tym, żeby ostrożnie podchodzić do każdego auta i nie stosować w każdym przypadku obiegowych opinii, bo rzeczywistość może być inna <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />...
No, to do literatury fachowej (książka obsługi i napraw Tico - bez rysunków, bo to nie o to chodzi) - może najpierw o biegu jałowym, czyli zamkniętej przepustnicy:
Czy silnik nie ma pewnej bezwładności która pozwala otworzyć elektrozawór i
podać paliwoNie ma w gaźniku Tico elektrozaworu działającego w ten sposób. <img src="/images/graemlins/skromny.gif" alt="" />
No właśnie w tym momencie otwiera się elektrozawór i podaje paliwo.
Nic z tych rzeczy; jest jeden elektrozawór, ale do czego innego:
Nie wydaje mi się
A jednak... <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
Nie wiem jak dokładnie to wygląda w Tico bo się nie wczytywałem w instrukcję
... i to właśnie powoduje najczęściej nasze nieporozumienia. <img src="/images/graemlins/skromny.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/20.gif" alt="" />
ale w podobnie przekombinowanym gaźniku Aisan CC paliwo było ewidentnie
odcinane przy hamowaniu silnikiem i podawane po przekroczeniu pewnego
minimalnego poziomu obrotów.Cóż, ja mogę podać Ci inne przykłady gaźników, gdzie jest podobnie <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" />... Ale nie tu.
Takie zachowanie silnika ma sens ponieważ
dlaczego podawać paliwo skoro i tak silnik sie kręci bo napędzają go
koła. Następuje ewidentna oszczędność paliwa - a automatyka zapobiega
jego gaśnięciu.Zgadzam się, że takie zachowanie silnika ma sens <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" />, jednak tutaj konstruktor wymyślił coś innego (BTW zobacz, że nawet mu to nieźle wyszło - silnik zadowala się niewielkimi ilościami paliwa <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />).
No, to część ostatnia - o ZHS:
I co Ty na to? <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
Okazuje się, że jest zawór (nie elektromagnetyczny), który jednak działa w odwrotną stronę - zamiast zamknąć dopływ paliwa podczas hamowania silnikiem, po prostu powoduje jego dostarczenie. <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />EDIT: Być może właśnie stopień skomplikowania i "inszość" konstrukcji gaźnika Tico powoduje, że znakomita większość mechaników, którzy znają się na "typowych" gaźnikach, nie radzi sobie z naszymi. <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" /> Możliwe, że byłoby inaczej, gdyby chcieli się dokształcić w tym typie gaźnika i sięgnęliby po książkę, zamiast kierować się ogólnie krążącymi i obowiązującymi teoriami. <img src="/images/graemlins/palacz.gif" alt="" />
-
dzieki leo, potwierdziles opinie moja a takze wielu innych forumowiczow.
pozdrawiam
-
dzieki leo, potwierdziles opinie moja a takze wielu innych forumowiczow.
A bo ja wiem... <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
Cóż, jak widać, rozwiązania konstrukcyjne w ticachoo mogą się mocno różnić od konwencjonalnych rozwiązań. Ale podyskutować można! <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" />pozdrawiam
Również. <img src="/images/graemlins/20.gif" alt="" />
-
No to faktycznie się skośnoocy popisali <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> ja muszę przyzynać, że jeszcze nic w temacie gaźnika nie było robione a autko ma przejechane 190 kkm - dobrze to świadczy o zakręconych pomysłach jakie w nim zastosowano. W cc przy 50 kkm nastąpiła całkowita wymiana przewodów podciśnieniowych a potem i tak co chwilę coś gdzieś sie przecierało <img src="/images/graemlins/czerwona.gif" alt="" /> Też niby patent z dalekiego wschodu ale duuuużo gorzej wykonany.
-
a pracując na minimalnej dawce mieszanki nie zabiera całej
mocy pochodzącej od kół, lecz tylko jej część.Ale większą część niż wyłączony silnik.
Weź choćby pod uwagę sprawę kompresji w cylindrach (która IMO jest głównym czynnikiem hamowania,
opory wynikające z tarcia elementów skrzyni i silnika są niewielkie): bez paliwa i zapłonu
trudno jest zakręcić wałem korbowym. Spalanie mieszanki pomaga przezwyciężyć ten opór, stąd
wniosek - silnik wyłączony SZYBCIEJ wyhamuje auto.Weź pod uwagę, jakiej mocy dostarcza spalanie mieszanki. Jeśli silnik przy jakiejś dawce paliwa osiąga daną moc, to na pewno nie pokona jej napęd pochodzący od kół.
Poza tym intuicja i doświadczenie z różnych sytuacji na drodze podpowiadają mi, że po wyłączeniu
silnika auto prędzej się zatrzyma.Mnie akurat, coś przeciwnego.
Ale co tam - zawsze można zrobić test i porównać szybkość hamowania na tym samym biegu z tej
samej prędkości przy pracującym i niepracującym silnikuFakt, to na pewno byłby najlepszy dowód, jak jest naprawdę. Gorzej, jeśli różnice są niewielkie, wtedy ciężko będzie je wyłapać.
-
Ale większą część niż wyłączony silnik.
Jeszcze raz: dwa przypadki:
1. silnik pracuje, dostaje daweczkę paliwa, czyli dysponuje niewielką mocą, jest w stanie "kręcić się" samodzielnie (więc nie trzeba z zewnątrz pokonywać jego oporu własnego, jaki wytwarza kompresja) + jest napędzany poprzez koła (obracające się oczywiście coraz wolniej);
2. silnik wyłączony, stawiający duży opór (kompresja) + koła jako jedyne źródło napędzające silnik.
W którym przypadku hamowanie silnikiem będzie szybsze? <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />Weź pod uwagę, jakiej mocy dostarcza spalanie mieszanki. Jeśli silnik przy
jakiejś dawce paliwa osiąga daną moc, to na pewno nie pokona jej napęd
pochodzący od kół.Spalanie mieszanki może dostarczać różnej mocy - zależnie od jej ilości i proporcji. Mieszanka, jaką otrzymuje rozgrzany silnik (czyli bez działającego ssania) na jałowych obrotach (czyli po zdjęciu nogi z gazu) nie jest w stanie zapewnić jazdy na biegu wyższym niż I (no, może czasem na II - zależnie od auta i jego regulacji).
Test: rozpędź samochód, wrzuć V, IV czy III i zdejmij nogę z gazu. Nastąpi hamowanie silnikiem, potem dalszy spadek prędkości, dławienie się silnika, w końcu jego zatrzymanie. Drugi test: na postoju wrzuć jedynkę i nie dotykając w ogóle pedału gazu spróbuj ruszyć oraz jechać - nie będzie to wcale łatwe. Zakładam, że sprzęgło jest sprawne. Wniosek? Moc na biegu jałowym ma zapewnić tylko utrzymanie silnika w pracy, nie jest obliczona do jazdy.Mnie akurat, coś przeciwnego.
<img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />
Fakt, to na pewno byłby najlepszy dowód, jak jest naprawdę. Gorzej, jeśli
różnice są niewielkie, wtedy ciężko będzie je wyłapać.Trzeba więc wykonać próby.
No, to ja się postaram w najbliższym tygodniu. A Ty? <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> -
a moze ktos probowal lub stosuje Heel and Toe Downshift?? przy umiejetnej plynnej jezdzie spalanie jest optymalne, predkosci tez, no i komfort pasazerow. zachecam do poczytania o tej metodzie.
pozdr
-
a moze ktos probowal lub stosuje Heel and Toe Downshift?? przy umiejetnej plynnej jezdzie
spalanie jest optymalne, predkosci tez, no i komfort pasazerow. zachecam do poczytania o
tej metodzie.
pozdrA co to jest?
-
A co to jest?
http://google.interia.pl/szukaj/?q=Heel+and+Toe+Downshift&s=Szukaj&sg=1 english
http://google.interia.pl/szukaj,q,technika%20Heel%20Toe,w, polish
uzywanie 3 pedalow na raz w trakcie jazdy. podnoszenie obrotow przy redukcji, hamowania silnikiem itp. technika zaczerpnieta troche z rajdow,ale w praktyce bardzo ciekawa i pozyteczna.pozdrawiam
-
W związku z naszą dyskusją polecam Ci ten artykuł, co prawda dotyczy on motocyli, ale przede wszystkim, hamowaniu silnikiem.
-
W związku z naszą dyskusją polecam Ci ten artykuł, co prawda dotyczy on motocyli, ale przede
wszystkim, hamowaniu silnikiem.Jeśli już o motocyklach mowa, to chcę dodać ciekawostkę.
Motocykle żużlowe w ogóle nie mają hamulców i tylko 1 bieg.
Hamuje się w takim motocyklu, przymykając po prostu gaz.
Hamowanie w ten sposób, samym silnikiem, jest w zupełności wystarczające i bardzo efektywne.
Klasyczne hamulce są tam zbędne.