Padł aku
-
A ja odpalałem swoją rakietę dziś o 4.15 rano, było -29 stopni. Pobujałem trochę budą na piątym biegu, napompowałem paliwka pedałem gazu i odpalił od pierwszego zakręcenia (to dobrze bo aku u mnie nieszczególny i drugiego zakręcenia mogłoby już nie być). Pracując wydał z siebie początkowo taki żałosny dźwięk że już chciałem go z litości wyłączyć ale po dwóch minutach wszystko wróciło do normy...w misce mam Mobil 1 Super Syn czy coś w tym stylu...pzdr!
-
Pobujałem trochę budą na piątym biegu,
Co to znaczy?? Wybacz ale nie załapałem! <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
-
To przy bardzo dużych mrozach - wrzuca się piątkę żeby było łatwo i rusza się autem na przemian kilka centów do przodu i do tyłu żeby wał korbowy wyrwał się z zastygniętej olejowej brei w misce. To bardzo ułatwia osłabionemu mrozem akumulatorowi ruszenie wałem i wykonanie pierwszego najtrudniejszego obrotu. Metoda jest skuteczna gdy wiemy że aku jeszcze "żyje" ale nie ma siły żeby pokonać opór przy pierwszym obrocie. myślę że jeżeli robi się to odpowiednio delikatnie to nie ma większego ryzyka przeskoczenia paska...
-
Takie "kangurki"...czy ja wiem! A czy pasek rozrządu nie cierpi na tym? Obawiam się, że troszkę tak...może się zerwać!
-
To nawet nie kangurki tylko takie kilkukrotne delikatne 10 cm do przodu, 10 cm do tyłu - wystarcza. Nie słyszałem żeby tym ktoś krzywdę autu zrobił, a w ekstremalnej sytuacji pomaga...
-
No to dzieki...kiedyś i to spróbuję! <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> Skoro pomaga...Na razie jestem "pod respiratorem"...znaczy mój aku jest! <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> Mam nadzieję, że o 17 zapali. <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> Pozdrawiam <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
-
Ten sposób to taka ostateczność i ma sens tylko przy naprawdę ciężkich mrozach (powiedzmy poniżej -20) kiedy olej w silniku zamienia się w coś pomiędzy budyniem a "kitem" okiennym:)))Niemniej jednak może uratować tyłek... pozdrawiam i powodzenia...
-
To nawet nie kangurki tylko takie kilkukrotne delikatne 10 cm do przodu, 10 cm do tyłu -
wystarcza.tak samo robi sie przy wymianie pompy paliwa, jesli nowa nie chce wejsc.. watpie zeby to szkodzilo, oczywiscie delikatnie, a nie na chama!
-
oczywiscie delikatnie, a nie na chama!
Autobus jedzie, straszny tłok w nim...Gość przepycha się i idzie skasowac bilet...po drodze popycha pasażera.
-Co się Pan pcha na chama!...mówi popchnięty facio <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
-Ups...nie wiedziałem, że pan jest chamem! <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> Odpowiada ten I-szy. <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> A to taki żarcik a'propos chama... <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> Pozdrawiam <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> -
Ciesze sie z tej zogdnosci!
A tak wracajac do tematu - moj nie odpalil glownie z tego tytulu, ze mam olej mineralny 15W/40 a
na pewno duzo z Was leje polsyntetyk, prawda?? I stad te dodatkowe trudnosci.NIe mowiac o
oleju w skrzyni biegow...Ja lałem przez dwa lata mineralny z Lidla 15W/40.Teraz leję półsyntetyk 10W/40 ale nie ma w niczym żadnej różnicy.
Trzeciak pisze,że na nasze warunki klimatyczne wystarczy olej o lepkości 15W/40. -
Takie "kangurki"...czy ja wiem! A czy pasek rozrządu nie cierpi na tym? Obawiam się, że troszkę
tak...może się zerwać!Ja często w lecie staję z górki na biegu i ręcznym i odpalam bez pomocy aku i rozrusznika,zjeżdzając na dwójce i puszczając sprzęgło.Teraz to niemożliwe,bo ślisko i koła zamiast się kręcić,to się ślizgają na biegu.
Jakoś nic się nie dzieje,pasek klinowy nie przeskakuje od tego zapalania,a zapalałem tak Tico dziesiątki razy. -
Klinowy może nie bardzo, ale rozrządu! Ale przy ruszaniu na dwójce czy na piątce aż takich szarpnięć nie ma! Co innego na popych! <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
A dlaczego nie zaleca się zapalania samochodów na popych? Oczywiście stare wozy z łańcuchami rozrządu można było...A teraz przeważnie są paski, które mogą przeskoczyć i peknąć przy takiej temp. np -25...poza tym katalizator przy pchaniu dostaje takze w tyłek! <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" /> Dzis to tylko kable albo aku do domku! Sznurki, linki i pchanie raczej nie wskazane! Aczkolwiek patrząc na ulice...wiele kierowców tak robi-cóż! <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" /> Czy "macał" ktoś pasek klinowy/rozrządu przy temp. -25 stopni? Podejrzewam, że jest wielką skorupą narazoną na pęknięcie! -
Klinowy może nie bardzo, ale rozrządu! Ale przy ruszaniu na dwójce czy na piątce aż takich
szarpnięć nie ma! Co innego na popych!A dlaczego nie zaleca się zapalania samochodów na popych? Oczywiście stare wozy z łańcuchami
rozrządu można było...A teraz przeważnie są paski, które mogą przeskoczyć i peknąć przy
takiej temp. np -25...poza tym katalizator przy pchaniu dostaje takze w tyłek! Dzis to
tylko kable albo aku do domku! Sznurki, linki i pchanie raczej nie wskazane! Aczkolwiek
patrząc na ulice...wiele kierowców tak robi-cóż! Czy "macał" ktoś pasek klinowy/rozrządu
przy temp. -25 stopni? Podejrzewam, że jest wielką skorupą narazoną na pęknięcie!RED przejęzyczyłem się.Oczywiście,że chodzi o pasek rozrządu.
Ale oczywiście przy takim zapalaniu z górki trzeba mieć pewną wprawę przy operowaniu sprzęgłem aby nie szarpać. -
Ja leję od samego poczatku 15...mineralną Mobil! Ale jaki sens w Twym przypadku przejścia z gorszego na lepszy? Wg mnie nie miało to najmniejszego sensu! Co innego schodzić z lepszych na gorszy...ale odwrotnie? Hmmm... Ja juz nie mam z czego zejść...leję mineralny i autko dobrze sie na nim sprawuje! No moze mineralny Mobil nie jest równy innemu mineralnemu. Nie mam pojęcia...Ja jestem wierny jednej marce i już na nim przejechałem 111 tys km...zawsze Mobil 15W. <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> Wymiana regularna razem z filtrem Filtron co 10 tys km! <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
-
Dokładnie...rozumiemy się w 100%. <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
-
Ja leję od samego poczatku 15...mineralną Mobil! Ale jaki sens w Twym przypadku przejścia z
gorszego na lepszy? Wg mnie nie miało to najmniejszego sensu! Co innego schodzić z lepszych
na gorszy...ale odwrotnie? Hmmm... Ja juz nie mam z czego zejść...leję mineralny i autko
dobrze sie na nim sprawuje! No moze mineralny Mobil nie jest równy innemu mineralnemu. Nie
mam pojęcia...Ja jestem wierny jednej marce i już na nim przejechałem 111 tys km...zawsze
Mobil 15W. Wymiana regularna razem z filtrem Filtron co 10 tys km!Też tak uważam co do olei jak Ty.
<img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
Ale po tym jak słyszę w pracy na jakich to drogich olejach wszyscy jeżdzą,to przeszedłem na najtańszy jaki spotkałem półsyntetyczny.Różnica w cenie nie jest duża,a mam niby to konfort psychiczny,że nie jeżdzę na najtańszym oleju mineralnym z supermarketu.
Ale co do skrzyni nie dam się przekonać i mam w niej Hipol 6.Co prawda zanim się olej trochę nie rozmiesza w skrzyni, biegi wchodzą trochę ciężej,ale to tylko z 5 minut.Potem można biegi wrzucać paluszkiem.
Ja stosuję włoskie filtry oleju "TUTELA." -
To przy bardzo dużych mrozach - wrzuca się piątkę żeby było łatwo i rusza się autem na przemian
kilka centów do przodu i do tyłu żeby wał korbowy wyrwał się z zastygniętej olejowej brei w
misce. To bardzo ułatwia osłabionemu mrozem akumulatorowi ruszenie wałem i wykonanie
pierwszego najtrudniejszego obrotu. Metoda jest skuteczna gdy wiemy że aku jeszcze "żyje"
ale nie ma siły żeby pokonać opór przy pierwszym obrocie. myślę że jeżeli robi się to
odpowiednio delikatnie to nie ma większego ryzyka przeskoczenia paska...Jako że mam gęsty olej w skrzyni spróbowałem Twojego sposobu i wypychałem delikatnie samochód z garażu na wrzuconej "piątce."
Samochód po kilku dniach postoju w zimnym garażu zapalił od pierwszego razu jak rakieta.
Twój sposób,aby w zimne dni zamieszać olej w skrzyni przed uruchomieniem pojazdu działa! -
Twój sposób,aby w zimne dni zamieszać olej w skrzyni
przed uruchomieniem pojazdu działa!Oj, chyba nie chodziło o olej w skrzyni tylko w silniku... Normalnie odpalamy z wciśniętym sprzęgłem więc skrzynia stoi i na odpalanie nie rzutuje.
-
Oj, chyba nie chodziło o olej w skrzyni tylko w silniku... Normalnie odpalamy z wciśniętym sprzęgłem więc skrzynia
stoi i na odpalanie nie rzutuje.Potwierdzam tą opinię - dosłownie dwa dni temu usłyszałem o tej metodzie i autor argumentował to rozruszaniem oleju w silniku, w tym przepchnięciu go w cylindrach.
-
A dlaczego nie zaleca się zapalania samochodów na
popych? Oczywiście stare wozy z łańcuchami rozrządu
można było...A teraz przeważnie są paski, które
mogą przeskoczyć i peknąć przy takiej temp. np
-25...poza tym katalizator przy pchaniu dostaje
takze w tyłek! Dzis to tylko kable albo aku do
domku! Sznurki, linki i pchanie raczej nie
wskazane! Aczkolwiek patrząc na ulice...wiele
kierowców tak robi-cóż! Czy "macał" ktoś pasek
klinowy/rozrządu przy temp. -25 stopni?
Podejrzewam, że jest wielką skorupą narazoną na
pęknięcie!Przy odpowiednio dobranym biegu i delikatnym operowaniu sprzęgłem nie ma ŻADNEJ różnicy w odpalaniu rozrusznikiem a odpalaniu "na pych". Jeden i drugi sposób napędza wał korbowy, który dalej identycznie oddziałuje na pasek rozrządu. Różnica jest tylko wtedy gdy nagle puścimy sprzęgło- wtedy prędkość obrotów wału jest większa niż przy napędzie z rozrusznika a więc i szarpnięcie paskiem większe. Kwestia wyczucia. A sam pasek na mrozie przeskakuje znacznie trudniej niż w cieple- jest bardziej naprężony. <img src="/images/graemlins/smirk.gif" alt="" />