Najgorszy dzień w życiu mojego swifta :(
-
Buuuu!!! Biedactwo!
Na pocieszenie pomyśl sobie, że to tylko drobne uszkodzenia. Pewnie, lepiej autko wyglądało przed, ale.... c'est la vie...
-
Najważniejsze, że nic Ci się nie stało - auto rzecz nabyta, zostanie naprawione i dalej będziesz mogła jeździć...
Co do winy - nie została orzeczona na miejscu wypadku? Wydaje mi się, że niestety jest po Twojej stronie - jak zwykle można to podciągnąć pod "nie zachowanie odpowiedniej odległości od następnego pojazdu", chociaż z drugiej strony tego gościa w normalnym przypadku nie powinno tam być...
-
jezeli nastapilo zajechanie drogi przez motor spychany zemsta honeckera na prawy pas - co powinien zeznac kierowca kadeta (chociazby dlatego ze mu pozyczylas trojkat i jestes zapewne sympatyczna osobka <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" /> to nie ma zadnej twojej winy, a kolo z opla osbno powinien dostac mandat za nieposiadanie (a tym samym niewystawienie) trojkata i stworzenie przez to zagrozenia dla ruchu drogowego.
w najgorszym razie wina (jesli nie da sie udowodnic zajechania drogi) powinna byc rozlozona po 50% na glowe ze wskazaniem na kadeciaka (twoje zagapienie - a kierowca powinien miec oczy nawet w [cenzura] <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" /> - i brak nalezytego zabezpieczenia miejsca awarii przez oplaka)
koniec koncow- i tak masz remoncik na koszt ubezpieczlani.
a co do "wrazen estetycznych" to nic sie nie przejmuj- mooj swistak wyglada podobnie, a nawet gorzej i to bez "bliskiego spotkania trzeciego stopnia" z "pomylka general motors" <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> -
Thx wszystkim <img src="/images/graemlins/526.gif" alt="" /> za otuche <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> dziś kolizja została zgłoszona do ubezpieczalni ( co za biurokracja <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" /> ) a potem odstawiłam autko do chirurga <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" /> I teraz ujeżdzam Tico <img src="/images/graemlins/bzik.gif" alt="" /> jak narazie <img src="/images/graemlins/sick_.gif" alt="" />
Swift przy tym to niebo <img src="/images/graemlins/winner.gif" alt="" />p.s Też sądze, że winna leży po obu stronach <img src="/images/graemlins/skromny.gif" alt="" /> moja nieuwaga, a jego brak zabezpieczenia <img src="/images/graemlins/czerwona.gif" alt="" /> Poczekamy zobaczymy <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />
-
Stało się najgorsze, moje autko ucierpiało w kolizji
wina nadal nie jest 100% mojaOto skrócony bieg wydarzeń:
Droga 3 pasmowa, jade środkowym pasem (90 km/h zgodnie z
przepisami) poczym zjeżdzam na skrajny prawy pas za
motorem po ok 200m motor wraca na środkowy pas
zajeżdzając droge Trababta( auto myszkuje po
drodze, poczęsci spycha motor na skrajny prawy pas)
kontem oka widząc sytułacje na środkowym pasie
zauważam Kadeta, który stoi na moim pasie, ma
włączone światła awaryjne, w tym samym momęcie
dusze na hamulec i skręcam lekko kierownice by
wyminąć, ale pech chciał zabrakło ok 25cm i buumKierowca kadeta nie miał trójkąta oszczegawczego!
I teraz nasówa się pytanie kogo wina ??
Szczerze?
TWOJA!!! -
Thx wszystkim za otuche dziś kolizja została
zgłoszona do ubezpieczalni ( co za biurokracja )
a potem odstawiłam autko do chirurga I teraz
ujeżdzam Tico jak narazie
Swift przy tym to niebo
p.s Też sądze, że winna leży po obu stronach moja
nieuwaga, a jego brak zabezpieczenia Poczekamy
zobaczymyPo przeczytaniu wszystkich (do tej pory) postow potwierdzam swoja opinie. Kierowca Opla popelnil wykroczenie tzw "nie skutkowe". Stal w miejscu objetym zakazem i policjant w przypadku gdyby byl na miejscu powinien ukarac go za zatrzymanie w miejscu niedozwolonym i nie sygnalizowanie tego zatrzymania (brak trojkata). Towoja jednak wina, bez wzgledu na okolicznosci jest niezachowanie bezpiecznej predkosci i odleglosci pomiedzy pojazdami co skutkowalo najechaniem na stojacy samochod. Dodatkowym zarzutem moze byc to, ze widzac nienormalna sytuacje na drodze nie przedsiewzielas odpowidnich krokow w celu unikniecia zdarzenia drogowego (wypadek, kolizja) rowniez z innymi pojazdami (Trabant, motocykl). Wiem co mowie, w koncu 23 lata przepracowalem w drogowce <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />
Ale nie martw sie. Ja sam mialem kilka dzwonow i wszystkie z mojej winy <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" />
Wracaj jak najszybciej do zdrowia bo widze, ze rany nie najwieksze.
Pozdro -
Szczerze?
TWOJA!!!Auto nie będące w ruchu nie może być sprawcą kolizji <img src="/images/graemlins/frown.gif" alt="" />
Tak mówią przepisy...NIe najlepiej to wygląda... <img src="/images/graemlins/frown.gif" alt="" />( Współczuję serdecznie!
! -
Szczerze wspólczuje <img src="/images/graemlins/frown.gif" alt="" />Suzi z podbitym okiem nienajlepiej wygląda, ale niedlugo wyzdrowieje <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
-
Pytanie podstawowe:
- Czy na tej drodze nie było zakazu zatrzymywania? Jakoś
ciężko wyobrazić sobie 3-pasmówkę bez zakazu
zatrzymywania.
to i tak nie ma znacznia skoro auto się mu zepsuł o to i tak musiał stanąć czy chciał czy nie .
- Czy na tej drodze nie było zakazu zatrzymywania? Jakoś
-
to i tak nie ma znacznia skoro auto się mu zepsuł o to
i tak musiał stanąć czy chciał czy nie .W zasadzie około 70 metrów dalej był "pas" (zamalowany kawał drogi po którym nikt nie jeździ). I mógł tam przepchnąć auto.. albo mogła siostra delikfenta na lince go podciągnąć to pare metrów!
Dla mnie żadna filozofia. Jak mi mechanizm różnicowy padł w punciawce to pchałem przez około 70 metrów do niskiego krawężnika i tam go wtargałem (na krawężnik)....
Niestety u sporej liczby kierowców taki objaw jak "myślenie" zwłaszcza za kierownicą występuje bardzo żadko. -
W zasadzie około 70 metrów dalej był "pas" (zamalowany
kawał drogi po którym nikt nie jeździ). I mógł tam
przepchnąć auto.. albo mogła siostra delikfenta na
lince go podciągnąć to pare metrów!
Dla mnie żadna filozofia. Jak mi mechanizm różnicowy
padł w punciawce to pchałem przez około 70 metrów
do niskiego krawężnika i tam go wtargałem (na
krawężnik)....
Niestety u sporej liczby kierowców taki objaw jak
"myślenie" zwłaszcza za kierownicą występuje bardzo
żadko.Problem w tym że w kodeksie drogowym nie ma wzmianki o konieczności dopchania samochodu do bezpiecznego miejsca ani o myśleniu za kułkiem.
-
Problem w tym że w kodeksie drogowym nie ma wzmianki o
konieczności dopchania samochodu do bezpiecznego
miejsca ani o myśleniu za kułkiem.ale jest cos takiego, ze kierowca zobowiazany jest jezeli to mozliwe przestawic pojazd tak zeby nie utrudnial ruchu innym uzytkownikom, nie mowiac juz o prawidlowym <img src="/images/graemlins/palacz.gif" alt="" />oznaczeniu ....
-
Eee. Nie jest źle. Wyliże się. Jak napisałaś, że "najgorsze" to ja juz spodziewałem się prawdziwej tragedii, a tu tylko taka mała kosmetyka - teraz będzie do Ciebie mrugał nowym okiem/reflektorem <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
-
No Niestachowska to taka zdradliwa ulica. Niby 3 pasy, prosta ale jednak wypadkow czy malych stluczek jest tam duza, szczegolnie wlasnie w tym miejscu. Ale pozdrawiam mam nadzieje ze na nastepny zlot "różowy" bedzie juz zdrowy.
-
Stało się najgorsze, moje autko ucierpiało w kolizji
wina nadal nie jest 100% mojaOto skrócony bieg wydarzeń:
Droga 3 pasmowa, jade środkowym pasem (90 km/h zgodnie z
przepisami) poczym zjeżdzam na skrajny prawy pas za
motorem po ok 200m motor wraca na środkowy pas
zajeżdzając droge Trababta( auto myszkuje po
drodze, poczęsci spycha motor na skrajny prawy pas)
kontem oka widząc sytułacje na środkowym pasie
zauważam Kadeta, który stoi na moim pasie, ma
włączone światła awaryjne, w tym samym momęcie
dusze na hamulec i skręcam lekko kierownice by
wyminąć, ale pech chciał zabrakło ok 25cm i buumKierowca kadeta nie miał trójkąta oszczegawczego!
I teraz nasówa się pytanie kogo wina ??
Wina winą, ale tak przyjrzalem się Twojej pokrywie silniczka i szczerze współczuję ponieważ, mnie to kosztowało kupę kasy i dużo nerwów, zderzak to samo w ASO poprostu zabijają cenami...
Pokrywa silnika ok 1300 zetek
zderzak kompletny góra i dół podobnie
reflektor ok 400 zetek
reszty nie liczyłem a nie wiem czy wiecie ale po szkodzie dobrze jest sobie zrobic taki manewr jak doubezpieczenie
ponieważ gdy po naprawie za na przykład 6000 zetek a wartosci auta 20000 wypłacają w razie kradzieży 14 000 złodziejstwo w biały dzień, bo po co nam ubezpieczycel jeżeli nie bierze na siebei żadnego ryzyka ( nie mylić z rydzykiem)
generalnie każda stłuczka świstaczka to katastrofa
a znaleźć częsci do młodych roczników na szrotach to graniczy z cudemprzeszdełm to niestety to mogę trochę o tym powiedzieć
pozdrawiam