[All] Problem z ogrzewaniem
-
Witam
Sprawa dotyczy Swifta 1.0 HB LPG (rocznik 1997).
Jako, że pojawiły się pierwsze mrozy, zacząłem korzystać z ogrzewania i tu pojawia się problem. Przez ostatnie 3 zimy było wszystko ok, ponad 2 lata temu wymieniałem także chłodnicę bo stara miała dziurkę, ale wszystko po wymianie odpowietrzyłem wcześniej zalewając orlenowskim płynem petrygo.W samochodzie ogrzewnie ustawione jest na max.
Jeśli ustawię nawiew w obiegu wewnętrznym to powietrze leci zaledwie delikatnie ciepłe, do tej maksymalnej temperatury, która leciała z nawiewu chociażby rok temu dużo mu brakuje.
Jeśli ustawię pobór powietrza z zewnątrz to powietrze jest jeszcze słabiej ogrzane. Dzisiaj był mróz -5 na dworze i samochód mógłby stać nawet i godzinę odpalony, a i tak by się ani troche nie nagrzało w nim... Przy obiegu z wewnątrz też jest dość chłodno w środku, ale mimo wszystko trochę cieplej i jakoś idzie żyć, choć wtedy człowiek wydziela dużo pary i i tak jest problem z szybami.Przed chłodnicę wstawiłem karton, żeby nie wyziębiać płynu podczas jazdy (nieraz ludzie tak robili w starych autach), ale to nic dosłownie nie pomogło - nadal nie jest ciepło.
Szukałem już podobnych problemów na forum i rozważałem uszkodzony termostat. Niestety termostat wydaje mi się, że odpada. Termostat się otwiera. Po rozgrzaniu silnika gumowy przewód między chłodnicą, a silnikiem jest baaaaardzo gorący, a ogrzane powietrze nadal zimne (chyba, że na samą nagrzewnicę może zamykać dopływ cieczy, albo wprowadzać ją jakoś częściowo).
Płynu oczywiście jest dostatecznie dużo (w chłodnicy max, w zbiorniku też do max dochodzi), a co najważniejsze nigdzie go nie ubywa. Na wykładzinie też sucho, nie ulatuje nigdzie z okolic wentylatora.
Zapowietrzony układ także bym wykluczył. Jak kiedyś zmieniałem chłodnicę to układ odpowietrzałem. Teraz także próbowałem tak jak gdzieś w opisie tutaj na forum. Niby wszystko jest OK - nie wydaje się zapowietrzony.Miał ktoś podobne przygody??
Dodatkowo z ostatniego zbiornika wyszło mi spalanie GAZU na poziomie ~10l/100km, gdzie normalnie schodziło gdzieś 7l, 8l to tak maksymalnie - zatem dużo więcej. Tu jednak się nie zmartwiłem mocno, bo myślełem iż może mieć to związek z niskimi temperaturami, przy czym pokonywałem ostatnio krótsze dystanse (po 10-20km), a na gaz szybko przełączałem. Dodatkowo zmieniłem opony na zimowe (z pół litra mogłoby chyba pójść na większy opór toczenia).Jeśli macie jakieś pomysły co mogłoby być przyczyną problemów z tym ogrzewaniem to dawajcie znać. Gdyby nie trzeba było rozbierać deski rozdzielczej by się dostać do nagrzewnicy, pewnie bym ją pooglądał już. W tej chwili przy mrozach około -5' nie ma kolorwo, a zima może być jeszcze cięższa.
-
wymień jednak ten termostat , kosztuje 30zł. Potem sprawdź cięgna na nagrzewnicy czy kiedy dajesz na max ciepło cięgno idzie do końca. Jest tam mała regulacja na lince.
Na końcu wziałbym się za czyszczenie nagrzewnicy , jest tam masa liści i syfu , w środku zapewne pełno kamienia.
-
jeżeli auto jest nagrzane i wskazówka jest w okolicy połowy skali, a leci chłodne powietrze, to prawdopodobnie spadła ci linka od regulacji temperatury z nagrzewnicy.
sprawdz.
-
Mówisz o tej lince co jest po stronie kierowcy??
Tej od regulacji zimne/ciepłe??Ona jest w porządku ogólnie - też ją sprawdzałem. Kiedyś miałem starszego swifta i ta linka mi się odczepiała przy tunelu. Ale tutaj jest z nią wszystko OK, dochodzi do skrajnych końców zimne/ciepłe.
A ogólnie idzie się jakoś tam dostać do tej nagrzewnicy bez rozbierania deski rozdzielczej?? Szczerze mówiąc to nie rozbierałem tego nigdy tylko sugeruję się tym co wyczytałem.
2 kwestia - jaki termostat byście polecali (bo także czytałem różne opinie, że niby warto kupić oryginalny itp - a jak kiedyś zadzwoniłem do serwisu i usłyszałem cenę przegubu który sprzedają tylko z półosią za około 900zł to jakoś boję się oryginalnych części...)
-
wahler 88C . Ok 30-35zł . Zapewne w sklepie będa chcieli sprzedac Verneta.
Deskę zdejmuje się w jakieś 30minut , to na prawdę proste. Innej opcji nie ma. Zeby ja przeczyścic można wyjac ten elastyczny lacznik pomiedzy dmuchawa a nagrzewnica.
-
Byłem dzisiaj na kanale. Wcześniej zrobiłem pare kilometrów więc wszystko było rozgrzane. Sprawdzałem przewody gumowe które idą od komory silnika do nagrzewnicy. Oba są gorące, a w samochodzie chłodno.
W zaistniałej okoliczności wykluczyłbym raczej na pewno termostat. No i dziwne to wszystko bo zrozumiałbym jeszcze, gdyby przewód dolotowy był gorący, a ten powrotny zimny, ale tu oba są gorące zatem gorący płyn musi przelatywać przez chłodnicę, a co za tym idzie powinna się ona nagrzewać.
Tak sobie myślę też, że nawiew jest trochę słabszy niż kiedyś. Możliwe, żeby to śmieci nagromadzone na nagrzewnicy powodowały takie problemy ?? Tzn. powietrze skoro leci z kanału powiedzmy na szybę to i tak przelatuje przez tą nagrzewnicę - nawet jeśli słabiej. Więc zastanawia mnie czy kanaliki w niej są częściowo pozapychane np. czy co. Bo też słabo by to wyszło, gdybym rozebrał deche, a tam w miarę czysto i trzebaby dopiero zamawiać nową nagrzewnicę i czekać, aż dojdzie.
-
A gaziarze sie nie wpieli jakos dziwnie w obieg nagrzewnicy? Juz rozne kwiatki widzialem
-
Nie, wpięli się dobrze. Gaz był zakładany zaraz po zakupie. Przez długi czas wszystko było OK.
Generalnie wszystko już posprawdzałem i wychodzi na nagrzewnicę, albo syf w niej. Za tydzień się powinienem za nią zabrać.
Dzięki za pomoc