Po nagrzaniu gaśnie... 1.3 8v 96r.
-
Witam, jestem świeżym posiadaczem suzuki swift 1.3 8v 96r. Niestety przygoda zaczyna się nieciekawie. Silnik odpala, ładnie pracuje na lekkim ssaniu i... no właśnie - w miare jak się nagrzewa zaczyna tracić moc, chyba go zalewa, pracuje coraz bardziej nierównomiernie aż wkońcu gaśnie. Cały proces trwa jakieś 15 min (do nagrzania się). Dość mocno kopci (
,raczej na biało, i kapie mu z ruły, ale nie zaobserwowałem, żeby przybywało oleju/był zanieczyszczony/ubywało płynu chłodniczego więc chciałbym sądzić, że z uszczelką pod głowicą wszystko jest ok. Dodam, że za pierwszym razem ubytek mocy/dławienie się zaskoczył mnie to w centrum miasta i chcąc nie chcąc próbowałem dojechać do domu, dość mocno go kręciłem, muliło go muliło ale jakby coś puściło, przedmuchało i zaczął jeździć normalnie - przez jakieś 2 tygodnie. Może mnie ktoś naprowadzić na jakiś trop? Może ktoś zmagał się z podobnym problemem... Szczeże powiem, że nie zdążyłem jeszcze przeszukać wnikliwie całego forum, prosze o wyrozumiałość. Może ktoś podpowiedzieć mi gdzie znajde i jak mogę wymontować czujnik temp. wody? (trop który podrzucił mi znajomy). Jestem w stanie bez większych zdolności i wiedzy mechanicznej wymienić ten czujnik sam?? Mam wrażenie, że jak wsłucham się w pracę mojego silnika to słychać rytmicznie dźwięk mocno sprężonego powietrza, tak jakby mały kompresorek gdzieś pracował - czy to normalne?? Proszę o pomoc -
Świece przewody wymienione ?
-
stawiam na zatarty silnik...albo wyeksploatowany
-
Co masz dokładnie na myśli ?
-
stawiam na zatarty
silnik...albo wyeksploatowanyCzemu?
Ja na początek bym wypiął kabelek od tego czujnik temp. cieczy chłodzącej (baardzo zimny silnik nie odpali bez niego, więc odpal auto i odepnij).
ECU będzie pracować w trybie awaryjnym, zobaczysz wtedy jak się będzie auto zachowywało.
Ten czujnik szukaj koło monowtrysku, nie powiem Ci dokładnie gdzie jest, bo w tym roczniku nie mam pojęcia gdzie się znajduję.Obstawiałbym też, że się ssanie nie wyłącza i dlatego jak się zagrzeje, to go zalewa do tego stopnia, że gaśnie. Nie wiem jednak co może być przyczyną nie wyłączania się ssania.
-
dobrze radze ! odkręć tłumik przy samym kolektorze zaraz za sondą ,być może zapchany.
Jak odpalisz obserwuj czy niczym nie rzyga .Pewnie na twoje dolegliwości składa sie parę czynników , miałem podobne przygody;)
U mnie to był zatkany przewód przelewowy przy zbiorniku, zatkany tłumik, źle ustawiony tps, źle ustawiona śruba regulacyjna w podstawie wtrysku,nieszczelny dolot,stare świece kable kopułka palec, czujnik położenia wałka rozrządu nawalał,
ogólnie wszystko ruszane i kręcone bez potrzebnej wiedzy przez poprzedniego właściciela
Do tej pory jeszcze z nim walczę, mam jeszcze problem z hamulcami ,pompą wody,rdzą,i takie tam , myśle że do wakacji to ogarne ;D -
Świece, przewody, olej, filtry wszystkie już wymienione. Aktualnie zaprzyjaźniony mechanik zabrał się za dłubanie przy wtrysku... zobaczymy czy coś tam znajdzie. Przejechałem nim ostatnio 15 km (jechałem do tego mechanika) i po początkowej walce, braku mocy, dławieniu się (starałem się go trzymać na obrotach i wyjechaliśmy z miasta) silnik wrócił do normalnej pracy, przejechał tę trasę i jak zatrymałem się na miejscu chodził na wolnych obrotach tip top, tak jakby nigdy nic. Podelektowałem się normalną pracą kilka minut i znowu się zaczeło.... aż zgasł. Wiem już napewno, że to nie uszczelka pod głowicą... generalnie jestem skołowany, nigdy nic podobnego nie widziałem.
-
czyli szukaj przyczyny w aparacie zapłonowym , obadaj ten czujnik jego wiązke wtyczkę i wszystko co jest z nim związane , czesto przetarte przewody zakłócają sygnał do kompa
-
stawiam na zatarty
silnik...albo wyeksploatowany
Bebechy się przewracają jak ktoś każe komuś robić generalkę na podstawie paruzdaniowej wypowiedzi nt. objawów. Najpierw pomyśleć, później napisaćczujnik położenia wałka rozrządu nawalał
-
stawiam na zatarty
silnik...albo wyeksploatowany
Bebechy się przewracają jak ktoś każe komuś robić generalkę na podstawie paruzdaniowej wypowiedzi nt. objawów. Najpierw pomyśleć, później napisaćNic tu się nie karze ;)Diagnoza sypnięta od tak , na podstawie sporego dymienia
-
Każe, a karze to jakby nie patrzeć dwa różne słowa...
-
-
Usterka usunięta, banał od którego trzeba było zacząć - po wymianie kopułki i palca rozdzielacza silnik pali jak funkiel nówka ;-)