Dziwny problem, kontrolka od aku świeci i gaśnie
-
Witam, mam następujący problem autko normalnie śmiga wszystko pięknie. W momencie gdy zapali się kontrolka od aku to po zgaszeniu silnika auto już drugi raz nie odpala po prostu w ogóle nie kręci tak jak by akumulator padł. Ale sprawdzałem jest ok. Myślałem także że może alternator ale też jest ok.
Po odłączeniu klem oraz ponownym ich założeniu można tak powiedzieć że wszystko się resetuje i auto odpala. Po czym jak znowu zaświeci się kontrolka i zgaszę Swifta to drugi raz nie odpalę znowu nie kręci.
Czy ktoś miał coś podobnego ? Może komputer ?
Błagam pomocy -
sprawdz ladowanie
i czy ci nie zalewa cylindrow
komp moze byc bo po odlaczeniu aku resetujesz go
-
Witam. Mialem podobny problem, swift gasl mi w roznych momentach i odcianlo jakby prad z calego auta i dopiero po odlaczeniu aku i po chili podlaczeniu wracalo do normy. Oddalem do elektryka wyciagnal jakis alarm nie sprawny zamontowany przez ktoregos z poprzednich wlascicieli ktory czasem sie uruchamial i odcinal prad.
-
sprawdz ladowanie
jest ok
i czy ci nie zalewa
cylindrowsprawdzę
komp moze byc bo po
odlaczeniu aku resetujesz gono właśnie też mi się tak wydaje, mam innego kompa, przełożę i sprawdzę co się będzie działo
-
Witam. Mialem
podobny problem, swift gasl mi w roznych momentach i odcianlo jakby prad z calego
auta i dopiero po odlaczeniu aku i po chili podlaczeniu wracalo do normy. Oddalem do
elektryka wyciagnal jakis alarm nie sprawny zamontowany przez ktoregos z poprzednich
wlascicieli ktory czasem sie uruchamial i odcinal prad.Potwierdzam taką możliwość. W moim przypadku w instalację zapłonu mego eks MK2 był wstawiony kontaktor (czy jak go tam zwał), który dopiero po zbliżeniu magnesu umożliwiał uruchomienie silnika. Podpięty był pod instalację ECU (dopiero po "zamagnesowaniu" zapalała sie kontrolka CHECK ENGINE). Wszystko było fajnie póki całość nie zaczęła świrować i żyć swoim życiem. Krótka operacja wycięcia ustrojstwa załatwiła problem.
Choć na początek zacząłbym od przekaźników