Cykliczny szum z przodu
-
Raczej napewno łożysko, z czasem szum przerodzi sie w odgłos startującego samolotu <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />, jeszcze to mogą być hamulce (jak masz na dorarciu), ale ja bym obstawiał właśnie łożysko. Pozdro.
-
Raczej lozysko. Podlewaruj i zakrec kolem. Powinienes uslyszec a jezeli nie bedziesz w stanie stwierdzic bedziesz przynajmniej wiedzial czy to w kole <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
Jezeli lozysko to pocieszajace jest ze nie trzeba ich wymieniac parami <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" /> -
Raczej lozysko. Podlewaruj i zakrec kolem. Powinienes uslyszec a jezeli nie bedziesz w stanie
stwierdzic bedziesz przynajmniej wiedzial czy to w kole
Jezeli lozysko to pocieszajace jest ze nie trzeba ich wymieniac paramiDziś pojechałem w krótką trasę (30 km). Nadal słuchać to szu-szu-szu (tak nie słychać trzeba szybę opuścić), jednak nie jest to typowy szum łożyska, tylko raczej jakby coś ocierało. Po trasie sprawdziłem koła. Okazało się, że tarcza od kierowcy (czyli to koło co podejrzewałem)jest zimna, a od pasażera ciepła... :O.
-
Dziś pojechałem w krótką trasę (30 km). Nadal słuchać to szu-szu-szu (tak nie słychać trzeba
szybę opuścić), jednak nie jest to typowy szum łożyska, tylko raczej jakby coś ocierało. Po
trasie sprawdziłem koła. Okazało się, że tarcza od kierowcy (czyli to koło co
podejrzewałem)jest zimna, a od pasażera ciepła... :O.No to jestes juz blisko. Byc moze tloczek od hamulcow nie odbija. Podlewaruj ten samochod i zakrec kolem. Ewentualnie zdejmij kolo i zakrec tarcza zeby sprawdzic czy sie blokuje.
-
gdyby to było łożysko to przy skręcie w jedną stronę chałas byłby mocniejszy a w drugą słabszy niż przy jeździe po prostej. ociera Ci klocek o tarczę. weź se zdejm zacisk, kolego, wyjmij klocki, wyczyść ich łoża, ewentualnie lekko podszlifuj krawędzie klocków żeby lepiej odbijały i bedzie dobrze. szu-szu zniknie jak ostatni śnieg <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />. druga sprawa - sprawdź czy nie masz progu skorodowanego żeliwa na krawędzi tarczy, bo to też może powodować "efekt szu-szu". jeśli próg ów jest mały, grzejemy weń młotkiem i go nie ma (jeśli jest ze rdzy). gdy jest większy trzeba przetoczyć tarczę. gdy już za cienka, niestety wymienić na nową. powodzenia! <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
-
gdyby to było łożysko to przy skręcie w jedną stronę chałas byłby mocniejszy a w drugą słabszy
niż przy jeździe po prostej. ociera Ci klocek o tarczę. weź se zdejm zacisk, kolego, wyjmij
klocki, wyczyść ich łoża, ewentualnie lekko podszlifuj krawędzie klocków żeby lepiej
odbijały i bedzie dobrze. szu-szu zniknie jak ostatni śnieg . druga sprawa - sprawdź czy
nie masz progu skorodowanego żeliwa na krawędzi tarczy, bo to też może powodować "efekt
szu-szu". jeśli próg ów jest mały, grzejemy weń młotkiem i go nie ma (jeśli jest ze rdzy).
gdy jest większy trzeba przetoczyć tarczę. gdy już za cienka, niestety wymienić na nową.
powodzenia!
Dzisiaj zdjąłem jedno koło (lewe). Okazało się, że ta osłonka od tarczy jest mocno powyginana, więc ją poprawiłem (klocki były nie dawno wymieniane tzn. przed zakupem tego auta i okazało się, że sprzedawca miał rację). Przejechałem się i dalej to samo, więc zabrałem się za drugie koło, odkręciłem śruby i próbuję ściągać a tu nic. Kilka razy dałem "z kopa" i nie zeszło. W czwartek pojadę do mechanika, by zobaczył co tam się stało (zresztą i tak trzeba wymienić już oponki na zimowe). Ostatnio wpadłem w sowitą dziurę (była zalana kałużą)i być może coś tam się pokrzywiło (chyba geometria się nie posypała, bo bym od razu czuł). Najgorsze, że teraz potrafi mi chwytać kierę w prawą stronę (to koło ciągnie, co właśnie nie mogę go ściągnąć). Myślę, że w tym właśnie kole tkwi problem. -
Dzisiaj zdjąłem jedno koło (lewe). Okazało się, że ta osłonka od tarczy jest mocno powyginana,
więc ją poprawiłem (klocki były nie dawno wymieniane tzn. przed zakupem tego auta i okazało
się, że sprzedawca miał rację). Przejechałem się i dalej to samo, więc zabrałem się za
drugie koło, odkręciłem śruby i próbuję ściągać a tu nic. Kilka razy dałem "z kopa" i nie
zeszło. W czwartek pojadę do mechanika, by zobaczył co tam się stało (zresztą i tak trzeba
wymienić już oponki na zimowe). Ostatnio wpadłem w sowitą dziurę (była zalana kałużą)i być
może coś tam się pokrzywiło (chyba geometria się nie posypała, bo bym od razu czuł).
Najgorsze, że teraz potrafi mi chwytać kierę w prawą stronę (to koło ciągnie, co właśnie
nie mogę go ściągnąć). Myślę, że w tym właśnie kole tkwi problem.
niedobrze, nadwyrężyłeś zawias, przez to jest to ściąganie. miejmy nadzieję że nie bedzie zbyt kosztowne. jak Ci zdejmą koło, to napisz co sie przestawiło. powodzenia. -
niedobrze, nadwyrężyłeś zawias, przez to jest to ściąganie. miejmy nadzieję że nie bedzie zbyt
kosztowne. jak Ci zdejmą koło, to napisz co sie przestawiło. powodzenia.Okazało się, że do roboty jest podłużnica, trzeba ją zregenerować. Byłem u kilku mechaników, wszyscy kazali przyjechać w przyszłym tyg. Kurde normalnie jestem zmarnowany. A na dodatek zaczął dość mocno kopcić, mam nadzieję, że to wina zużytego oleju(jest go już mało i nie wiem kiedy był wymieniany , bo niedawno go kupiłem, mam już mineralnego Mobila i filtr oleju na wymianę tylko muszę znaleźć na nią czas. Wybrałem Swifta ze względu na komentarze i opisy z tego forum głównie. Zastanawiałem się też nad Unem i nie wiem, czy teraz, jak worek z usterkami się wysypuje , dobrze zrobiłem...
-
dobrze zrobiłem...
Cześć!
Powiem Ci tak...swift jest dobrym,mało awaryjnym autkiem. Jego konstrukcja jest bardzo prosta i już niepierwszej młodości. Natomiast prawda jest taka,że jak jeździsz tak masz. Rozumiem,że autka nie masz od nowości i nie wiesz jak dbał o niego właściciel. Za wszelkie jego zaniedbania teraz niestety zapłacisz Ty i stąd możesz myśleć,że kupiłeś awaryjne auto. Przy większym przebiegu trzeba liczyć się z tym,że już niektóre rzeczy kwalifikują się do wymiany i to jest norma. Ja na swoim przykładzie mogę powiedzieć :mam swifta od nowości i wszystkimi kończynami podpisze się pod tym,że to praktycznie bezawaryjne auto.
-
dobrze zrobiłem...
Cześć!
Powiem Ci tak...swift jest dobrym,mało awaryjnym autkiem. Jego konstrukcja jest bardzo prosta i
już niepierwszej młodości. Natomiast prawda jest taka,że jak jeździsz tak masz. Rozumiem,że
autka nie masz od nowości i nie wiesz jak dbał o niego właściciel. Za wszelkie jego
zaniedbania teraz niestety zapłacisz Ty i stąd możesz myśleć,że kupiłeś awaryjne auto. Przy
większym przebiegu trzeba liczyć się z tym,że już niektóre rzeczy kwalifikują się do
wymiany i to jest norma. Ja na swoim przykładzie mogę powiedzieć :mam swifta od nowości i
wszystkimi kończynami podpisze się pod tym,że to praktycznie bezawaryjne auto.
zgadzam się, mam swifta już 8 lat, od nowości. jest bezawaryjny i praktyczny. przywiozłem sobie nim np. szafe w pudłach dł 2,20 i panele dł też 2,20m. <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> ale olejki wymieniam na czas! no i to że podłużnica do naprawy po wjechaniu w dziure to chyba nie wina autka... przez ten czas zepsuło mi sie: żaróweczka we włączniku podgrzewania tylnej szyby i rura łącząca tłumik ostatni z środkowym ( przerdzewiała, węgrzy jakiś badziew wstawili), poza tym <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" /> a uno?! bez komentarza. zaznaczam że jeżdże wieloma samochodami, pracuje w firmie sprowadzającej. oprócz tego mam zawsze w domu 2 zmieniające się, ale swift zawsze zostaje, chyba nie sprzedam go nigdy <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" /> -
zgadzam się, mam swifta już 8 lat, od nowości. jest bezawaryjny i praktyczny. przywiozłem sobie
nim np. szafe w pudłach dł 2,20 i panele dł też 2,20m. ale olejki wymieniam na czas! no i
to że podłużnica do naprawy po wjechaniu w dziure to chyba nie wina autka... przez ten czas
zepsuło mi sie: żaróweczka we włączniku podgrzewania tylnej szyby i rura łącząca tłumik
ostatni z środkowym ( przerdzewiała, węgrzy jakiś badziew wstawili), poza tym a uno?! bez
komentarza. zaznaczam że jeżdże wieloma samochodami, pracuje w firmie sprowadzającej.
oprócz tego mam zawsze w domu 2 zmieniające się, ale swift zawsze zostaje, chyba nie
sprzedam go nigdyMam do Was prośbę, mógłby ktoś nagrać dźwięk chodzącego silnika 1.0 jak już jest rozgrzany, na biegu jałowym? Dziś zostawiłem auto u fachmana i pierwsze jego zdanie: "A czego on chodzi jak sieczkarka?" , ja mu na to: "On ma przecież 3 cylindry i jak są wolne obroty to nic dziwnego", on "ale jakoś inaczej brzmią". Stąd i wzięła się moja prośba. Dodam, że autko pali na dotyk- obroty są książkowe, nic nie przerywa itp, z mocą jest ok itd. Jestem, to mój pierwszy własny samochód i po prostu boję się poważniejszych awarii, bo jednak ceny do japońców kosztują nieco więcej, a i nie wszyscy chcą naprawiać. Kupiłem Swifta jak już wspominałem z bardzo dobrych opinii. Mam nadzieję, że dużo w niego teraz nie włożę, a jak już zainwestuję to zapomnę o robocie na jakiś czas. Niepokoi mnie też to dymienie, zrobiłem już nim koło 800 km i nie było tego wcześniej. Wymieniłem w sobotę olej i mam nadzieję, że przestanie (tamten olej był już chyba trochę zużyty), dziś było ciepło i tego dymienia jakoś nie zauważyłem (i nie jest to zimnego dnia typowy objaw pary wodnej). Na szczęście jutro już odbieram autko z naprawioną prowadnicą i płacę przysłowiowe grosze za robotę.
-
jesli auto nie dymi, pali w normie, zachowuje normalne obroty po rozgrzaniu - nic sie nie martw! widocznie twoj mechanik zadko slyszy 3-garowce. ja rowniez sie dziwilem zaraz po kupnie, ale ten typ tak ma. malo tego, kilka osob ktore zabieralem na stopa podczas postoju pytalo czy to nie jakis maly diesel? <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
-
a co do szumu.. u mnie byla cisza przez jakies 2000km.. zminilem kola na zimowe i teraz cos tak huczy jakby lozysko.. no ale to chyba musza byc opony skoro przed zmiana tego nie bylo? i jest dziwna charakterystyka tego dzwieku, bo jak bardzo wolno jade to go nie slychac, za to mocno slychac opony, jak jade troche szybciej ok 40km/h no to juz wlasnie jest ten dzwiek a potem ponad 60km/h juz go nie ma az do vmax.. o co chodzi? dziwne zeby gumy szumialy jak lozysko..
-
jesli auto nie dymi, pali w normie, zachowuje normalne obroty po rozgrzaniu - nic sie nie martw!
widocznie twoj mechanik zadko slyszy 3-garowce. ja rowniez sie dziwilem zaraz po kupnie,
ale ten typ tak ma. malo tego, kilka osob ktore zabieralem na stopa podczas postoju pytalo
czy to nie jakis maly diesel?Pali w normie (6 l. w wałbrzyskich korkach to rewelacja jak dla mnie), zachowuje normalne obroty po rozgrzaniu, ale coś zaczął ostatnio kopcić. W sobotę wymieniłem olej, poprzedni był już dość zużyty i mam nadzieję, że po przejechaniu kilkudziesięciu kilometrów przestanie dymić, z tym, że nie jest to typowy niebieski dym, ale i nie jest to typowa para wodna. Pierścienie to chyba nie są, bo ma autko moc, nie jest słabe. Może to uszczelniacze? Dziś odebrałem od mechanika, tą podłużnicę zrobił mi za 50 zł, to grosze... Jeżeli okaże się, że silnik rzeczywiście jest do roboty to chyba kupię jakiś używany z gwarancją i wstawię zamiast tego, a jak nie to na wiosnę się go pozbędę i kupię fiata...
-
a co do szumu.. u mnie byla cisza przez jakies 2000km.. zminilem kola na zimowe i teraz cos tak
huczy jakby lozysko.. no ale to chyba musza byc opony skoro przed zmiana tego nie bylo? i
jest dziwna charakterystyka tego dzwieku, bo jak bardzo wolno jade to go nie slychac, za to
mocno slychac opony, jak jade troche szybciej ok 40km/h no to juz wlasnie jest ten dzwiek a
potem ponad 60km/h juz go nie ma az do vmax.. o co chodzi? dziwne zeby gumy szumialy jak
lozysko..jeżdził kolega rowerem górskim po asfalcie? słychać opony? no i na zimówkach też tak ma być! bedziesz chłopie po śniegu zasówał jak złoto! <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
-
jeżdził kolega rowerem górskim po asfalcie? słychać opony? no i na zimówkach też tak ma być!
bedziesz chłopie po śniegu zasówał jak złoto!Dzieki <img src="/images/graemlins/pub2.gif" alt="" /> potrzebowalem tylko upewnienia mnie <img src="/images/graemlins/jezor.gif" alt="" /> Akurat tak sie sklada ze faktycznie mialem taki przypadek w rowerze. Kupilem go z oponami IRC MIBRO o ile dobrze pamietam, szerokosc 2.1". Na asfalcie jechałem z takim hałasem jakby goniła mnie ciężarówka. Na lato założyłem 1.5"... błoga cisza.. no teraz juz sie tylko zastanawiam, czy lepiej zeby byl snieg i nie scierac opon, czy zeby szybko jezdzic bez sniegu i scierac <img src="/images/graemlins/jezor.gif" alt="" /> heheh..
-
Dzieki potrzebowalem tylko upewnienia mnie Akurat tak sie sklada ze faktycznie mialem taki
przypadek w rowerze. Kupilem go z oponami IRC MIBRO o ile dobrze pamietam, szerokosc 2.1".
Na asfalcie jechałem z takim hałasem jakby goniła mnie ciężarówka. Na lato założyłem
1.5"... błoga cisza.. no teraz juz sie tylko zastanawiam, czy lepiej zeby byl snieg i nie
scierac opon, czy zeby szybko jezdzic bez sniegu i scierac heheh..zimówki poniżej +10 nie ścierają się tak bardzo <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />. a ze śniegiem to może lepiej nie przesadzać... <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />
-
zimówki poniżej +10 nie ścierają się tak bardzo . a ze śniegiem to może lepiej nie przesadzać...
Zrobiłem już autkiem po naprawie podłużnicy około 200 km, na początku ściągało nadal, ale jak pojechałem na stację, to okazało się, że jest różna ilość powietrza w oponach, więc wyrównałem i jest już normalnie. Niestety oleju mi ubywa, czasami zauważam zwiększone dymienie. Zastanawiam się teraz, czy spróbować jeszcze wymienić uszczelniacze? Niby moc jest, ale dymu przecież nie powinno być. Mam dylemat, bo jeśli okaże się, że silnik jest do generalki (pierścienie, uszczelniacze, uszczelka planowanie itp) to nie wiem, czy nie lepiej (i taniej) wyjdzie mnie zakup używanego silnika.
-
Zrobiłem już autkiem po naprawie podłużnicy około 200 km, na początku ściągało nadal, ale jak
pojechałem na stację, to okazało się, że jest różna ilość powietrza w oponach, więc
wyrównałem i jest już normalnie. Niestety oleju mi ubywa, czasami zauważam zwiększone
dymienie. Zastanawiam się teraz, czy spróbować jeszcze wymienić uszczelniacze? Niby moc
jest, ale dymu przecież nie powinno być. Mam dylemat, bo jeśli okaże się, że silnik jest do
generalki (pierścienie, uszczelniacze, uszczelka planowanie itp) to nie wiem, czy nie
lepiej (i taniej) wyjdzie mnie zakup używanego silnika.A czy duzo tego oleju ubywa i czy to przeszkadza w normalnym użytkowaniu auta.. ? JEśli nie,to czy nie szkoda pieniędzy teraz na remont ? Możesz przecież odłożyc i w pózniejszym czasie zakupić nawszy motor <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
-
sprawdź kompresję i zrób próbę olejową, wtedy zobaczysz czy padły uszczelniacze czy pierścienie