destrukcja silnika 1.0
-
Dzis nastapil kres dla mojego silniczka .....
Zaczelo sie od wczorajszego wyscigu z golfem III w dieslu (nie wiem ktory diesel), do 130 przegralem o polowe dlugosci auta <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" /> i musialem hamowac bo skrecalem w boczna droge..
i tu pytania, czy 1.0 ma odciecie zaplonu, bo wkrecilem go na 3 biegu do 7 tysi i to go zabilo <img src="/images/graemlins/frown.gif" alt="" />
juz po 2 minutach zaczelo cos napier.../stukac w motorze. Po postoju i 10 km spokojnej jazdy ulzylo mi bo ucichlo, jednak dzisiaj juz tak wali cos w gornej czesci motora przy 1 cylindrze, ze to juz chyba kapa. Na ucho stwierdzam, ze najprawdopodobniej zawor rozwalilo i sobie luzno lata, dobijajac do cylindra. Moge sie jednak mylic.Zalamka, jestem morderca, zabilem go ....
-
Nie wiem jak z odcięciem...
Prawdopodbnie poszły szklanki na spacer - generalnie się to robi, tylko nie wiem jak w Swifcie z dostępnościa itd... Także może niech się wypowie, ktoś, kto już badał temat -
Dzis nastapil kres dla mojego silniczka .....
Zaczelo sie od wczorajszego wyscigu z golfem III w dieslu (nie wiem ktory diesel), do 130
przegralem o polowe dlugosci auta i musialem hamowac bo skrecalem w boczna droge..
i tu pytania, czy 1.0 ma odciecie zaplonu, bo wkrecilem go na 3 biegu do 7 tysi i to go zabilo
juz po 2 minutach zaczelo cos napier.../stukac w motorze. Po postoju i 10 km spokojnej jazdy
ulzylo mi bo ucichlo, jednak dzisiaj juz tak wali cos w gornej czesci motora przy 1
cylindrze, ze to juz chyba kapa. Na ucho stwierdzam, ze najprawdopodobniej zawor rozwalilo
i sobie luzno lata, dobijajac do cylindra. Moge sie jednak mylic.
Zalamka, jestem morderca, zabilem go ....po ogledzinach samochodu w pracy z kolegami, nasunely sie takie rozwazania, ze najprawdopodobniej pasek przeskoczyl, i zawor wali po tloku, byloby to wysoce prawdopodobne bo auto normalnie pali i jezdzi, a wiec popychacz czy szklanki.. no chyba by stracil na mocy i chodzil nie rowno... <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" /> . zastanawiam sie tylko czy warto teraz sie bawic w rozbieranie i grzebanie z nim, czy nie lepiej zainwestowac w nowy (uzywany) silnik. glownie chodzi mi o koszta i czas postoju pojazdu na czas remontu
-
po ogledzinach samochodu w pracy z kolegami, nasunely sie takie rozwazania, ze
najprawdopodobniej pasek przeskoczyl, i zawor wali po tloku, byloby to wysoce prawdopodobne
bo auto normalnie pali i jezdzi, a wiec popychacz czy szklanki.. no chyba by stracil na
mocy i chodzil nie rowno... . zastanawiam sie tylko czy warto teraz sie bawic w
rozbieranie i grzebanie z nim, czy nie lepiej zainwestowac w nowy (uzywany) silnik. glownie
chodzi mi o koszta i czas postoju pojazdu na czas remontuwiem juz ze uszczelka pod gl. = 40 zl, zawor ssacy i wydechowy po ok. 30 zl, moje pytanie, co jeszcze by bylo do wymiany, jezeli gniazdo zaworu okazaloby sie ok?? i czy jest to mocno skomplikowane do roboty??
-
po ogledzinach samochodu w pracy z kolegami, nasunely sie takie rozwazania, ze
najprawdopodobniej pasek przeskoczyl, i zawor wali po tloku, byloby to wysoce prawdopodobne
bo auto normalnie pali i jezdzi, a wiec popychacz czy szklanki.. no chyba by stracil na
mocy i chodzil nie rowno... . zastanawiam sie tylko czy warto teraz sie bawic w
rozbieranie i grzebanie z nim, czy nie lepiej zainwestowac w nowy (uzywany) silnik. glownie
chodzi mi o koszta i czas postoju pojazdu na czas remontupasek odpada,bo wtedy autko nie nadaje sie do jazdy. Muli się,gaśnie i inne cyrki
-
wiem juz ze uszczelka pod gl. = 40 zl, zawor ssacy i wydechowy po ok. 30 zl, moje pytanie, co
jeszcze by bylo do wymiany, jezeli gniazdo zaworu okazaloby sie ok?? i czy jest to mocno
skomplikowane do roboty??Sprawdź na razie ten pasek. To najtańsza opcja.
Potem do mechanika, i szukaj przyczyny <img src="/images/graemlins/buu.gif" alt="" />
-
po ogledzinach samochodu w pracy z kolegami, nasunely sie takie rozwazania, ze
najprawdopodobniej pasek przeskoczyl, i zawor wali po tloku, byloby to wysoce prawdopodobne
bo auto normalnie pali i jezdzi, a wiec popychacz czy szklanki.. no chyba by stracil na
mocy i chodzil nie rowno... . zastanawiam sie tylko czy warto teraz sie bawic w
rozbieranie i grzebanie z nim, czy nie lepiej zainwestowac w nowy (uzywany) silnik. glownie
chodzi mi o koszta i czas postoju pojazdu na czas remontuWlasnie gadalem z szefem, ktory przez jakis czas jezdzil samurajem w off-roadzie i powiedzial, ze suzuki ma chyba to zrobione tak ze jest bezkolizyjnie, czyli nie moze sie zawor spotkac z tlokiem, prawda czy falsz?? <img src="/images/graemlins/confused.gif" alt="" />
-
litrowka nie ma odcinki z tego co wiem
-
i tu pytania, czy 1.0 ma odciecie zaplonu
litrówkę kręci się do 7200 rpm <img src="/images/graemlins/devil.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/devil.gif" alt="" />
moja to wytrzymuje, a 3ka kończy się na 135 km/h <img src="/images/graemlins/yay.gif" alt="" />
-
Wlasnie gadalem z szefem, ktory przez jakis czas jezdzil samurajem w off-roadzie i powiedzial,
ze suzuki ma chyba to zrobione tak ze jest bezkolizyjnie, czyli nie moze sie zawor spotkac
z tlokiem, prawda czy falsz??8v jest bezkolizyjny <img src="/images/graemlins/smirk.gif" alt="" />
ale 6v <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" />
-
litrówkę kręci się do 7200 rpm
moja to wytrzymuje, a 3ka kończy się na 135 km/ho o o cos takiego mialem, a tu ci psikus, teraz musze jeszcze tym autem 25 km do domu dojechac i zaczne cos grzebac...
-
o o o cos takiego mialem, a tu ci psikus, teraz musze jeszcze tym autem 25 km do domu dojechac i
zaczne cos grzebac...Litrówka nie ma odcięcia zapłonu i na 100% jest bezkolizyjna ,sam to przerabiałem ,pasek przeskoczył mi o jakieś 120 stopni tylko nie mogłem zapalić silnika ,ustawiłem ponownie rozrząd i śmigam dalej.
Poleciało ci coś innego ,sprawdź poptchacze hydrauliczne może którs się rozsypał i teraz napierdziela!!! -
Litrówka nie ma odcięcia zapłonu i na 100% jest bezkolizyjna ,sam to przerabiałem ,pasek
przeskoczył mi o jakieś 120 stopni tylko nie mogłem zapalić silnika ,ustawiłem ponownie
rozrząd i śmigam dalej.
Poleciało ci coś innego ,sprawdź poptchacze hydrauliczne może którs się rozsypał i teraz
napierdziela!!!a nie stracil by wtedy na mocy, kulturze pracy ??
Ale mam nowe pytanie, czy jest mozliwe zeby alternator tak mocno napierteges ??
mam cos takiego ze czasami to cichnie, nie umie obcykac czemu bo raz na wiekszych obrotach, raz na mniejszych, ale szczegolnie jak mam niskie obr i dam obciazenie elektryki typu podnoszenie szyb + swiatla + hamulec to przycicha, mimo ze obroty jakos tam znacznie nie spadaja (wskazowka sie nie ruszy).... -
a nie stracil by wtedy na mocy, kulturze pracy ??
Ale mam nowe pytanie, czy jest mozliwe zeby alternator tak mocno napierteges ??
mam cos takiego ze czasami to cichnie, nie umie obcykac czemu bo raz na wiekszych obrotach, raz
na mniejszych, ale szczegolnie jak mam niskie obr i dam obciazenie elektryki typu
podnoszenie szyb + swiatla + hamulec to przycicha, mimo ze obroty jakos tam znacznie nie
spadaja (wskazowka sie nie ruszy)....A wiec mam nowe wiadomosci, po 2,5 godzinnej walce na przyblokowym parkingu mam nastepujace informacje:
zlokalizowalem stuki w rejonie rozrzadu,
zdjalem pasek klinowy, aby sprawdzic czy to alternator i dalej stukalo, ale juz inny dzwiek,
dostrzeglem luzy na kole pasowym, chyba nie jest dokrecone, bo ruszajac nim raczej (nie jestem pewien) sruby sie nie ruszaly, nie mialem jednak 8 na przedluzce by je dokrecic, zrobie to jutro w pracy, zalozylem z powrotem pasek i napialem go b. mocno zeby napinal owe kolo.
Stuki ucichly o 50 %. Jutro musze delikatnie jechac do roboty, zeby nie zerwac paska.
Bede sie cieszyl jak to bedzie tylko luzne kolo, gorzej jak beda luzy na lozyskowaniu walu, co prawdopodonie poskutkowalo wytarciu panewek i samego walu.... ani nie chce o tym myslecAha, mialem pod reka drewniany sztyl od miotly (na codzien zastepujacy mi teleskopy klapy <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />) i jak naciskam nim na kolo tak zeby ograniczyc drgania, to oprocz tego ze owy sztl zaczyna sie przypalac, to stuki cichna calkowicie, a wiec na pewno sa umiejscowione wlasnie na tym kole/ wale
-
mialem pod reka drewniany sztyl od miotly (na codzien zastepujacy mi teleskopy klapy )
<img src="/images/graemlins/pad.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/pad.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/pad.gif" alt="" />
-
Aha, mialem pod reka drewniany sztyl od miotly (na codzien zastepujacy mi teleskopy klapy )
Bardzo często stosowane rozwiązanie
<img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />
-
Bardzo często stosowane rozwiązanie
i skuteczne <img src="/images/graemlins/myjzeby.gif" alt="" />
-
i skuteczne
Można też podgiąć delikatnie siłowniki i będą trzymać klapę w górze.
-
Witam,
wygralem walke <img src="/images/graemlins/winner.gif" alt="" />, sukces <img src="/images/graemlins/yay.gif" alt="" />
okazalo sie ze sruby na kole pasowym byly tak slabo dokrecone, ze odkrecilem je uzywajac samej nasadki + sila miesni(zadnego klucza). Po sciagnieciu kola, zamocowalem je na tokarce i nie ma bic, jest idealnie proste, zalozylem spowrotem, przykrecilem kluczem <img src="/images/graemlins/myjzeby.gif" alt="" /> i jest cycus <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
przy okazji poprawilem mocowanie plastikow, poczyscilem tarcze, poprawilem uszczelke na pozycyjnej i jestem zadowolony, do domciu juz jechalem cieszac sie kazdym kilometrem w moim wehikule czasu -
Witam,
wygralem walke , sukces
ciesze sie razem z tobą <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
a nastepnym razem jak bedziesz odpowiadal na posta (zwlaszcza swojego) to utnij cytat co ! <img src="/images/graemlins/smirk.gif" alt="" />