Poradźcie co zrobić z FAV
-
Naprawy wyniosą na pewno więcej aniżeli za ten samochód dostaniesz sprzedając go <img src="/images/graemlins/frown.gif" alt="" />
Tak jak pisał Maco, wybór należy do Ciebie. Jeśli nie masz szans na kupno innego auta i ta Favka miałaby Ci jeszcze służyć, to raczej ją naprawiaj i ciesz się tym co masz. Natomiast jak są perspektywy na zakup nowszego auta, to jakiekolwiek naprawy są pozbawione raczej sensu. Sam wczoraj sprzedałem Fav za 400zł, stan mechaniczny bardzo dobry, natomiast z blachami już tak różowo nie było, ale wziął ją gość ze złomowca na części. -
- Samochód prawdopodobnie ma nieszczelną uszczelkę pod
głowicą, bo ma za duże ciśnienie w ukł. chłodzenia
i jest zachlapany olejem od spodu.
Ja miałem zachlapane olejem, ale koszt naprawy niewielki i łatwe do zrobienia. Wymieniłem uszczelkę miski olejowej, pompy paliwa i aparatu zapłonowego. Teraz jest czystko. Sprawdź skąd przecieka i wymień uszczelki.
- Przecieka w bardzo dziwnym miejscu w czasie wielkich
ulew (cieknie nad pedałem sprzęgła) a w czasie
Prawdopodobnie cieknie spod przedniej szyby. Tu już trudniej naprawić bo pasowałoby zdemontować deskę. Widzę że masz antenę na dachu i szyberdach, może by ć stamtąd przeciek. U mnie przeciekało spod anteny, bo była pęknięta uszczelka.
mniejszych deszczów woda się zbiera w lewych
drzwiach.To że tam jest woda to normalne ale powinna wypłynąć otworami na dole drzwi. Sprawdź czy nie są zatkane.
- Łapie go rdza od podwozia - tzn. ostatnio np.
rozczłonkował mi się wydech na łączeniu z jej
powodu.
Wydech rdzewieje to nic nadzwyczajnego. Ale za to kosztuje grosze. Cały wydech ze wszystkimi uchwytami i gumami wymieni się poniżej 200 zł.
- Poza tym na benzynie zimnego silnika nie odpale za
nic, dopiero gorący z trudem i to nie
rozrusznikiem, ale na popych. Na gazie pali ładnie
ale na początku obroty są rzędu 500 i prawie, że
gaśnie.
Sprawdziłbym ssanie.
jakbym ponaprawiał te rzeczy. Do tego muszę za
miesiąc zapłacić ratę OC 550 zł i jak tu się nie
zastanawiać czy to wszystko warto robić.Coś droga ta rata. Może zmień ubezpieczalnię ? Tak czy inaczej za każde auto trzeba będzie zapłacić.
Jak myślicie ile by to kosztowało, czy jest sens ładować
pieniądze w taki samochód? Czy nie lepiej sprzedać
(jeśli ktoś to będzie chciał) i uzbierać na
samochodzik już nowszy technologicznie z wtryskiem,
bardziej miękkim zawieszeniem, lepiej wyciszonym w
środku? A jakie są wasze doświadczenia z FAV, czy
są to własnie tak nieprzewidywalne auta? Nie wiem,
czy moje przetrwa jesień/zimę. Pozdrawiam i prosze
o Wasze opinie.Przypuszczam że koszt napraw jak zrobisz to samemu będzie niewielki. Części do favoritki kosztują grosze i jest łatwa w naprawie, no chyba że już stan agonalny to wtedy nie warto się z tym raczej bawić.
Za to auto raczej wiele nie dostaniesz. Jak umiesz samemu coś zrobić to naprawy będą tanie. No ale jak i tak chcesz kupić inne to szkoda się z tym bawić. Co do awaryjności to jeśli chodzi o mój egzemplarz to jest zadowolony. Jak gdzieś wyjeżdżam to się nie boje czy nie stanie na drodze, bo raczej nie ma z nim większych problemów. Roboty jest z autem trochę ale dlatego że chciałbym aby wyglądało jak najlepiej więc jak widzę że gdzieś bierze rdza to staram się naprawić, albo chcę coś wymienić jak już niedomaga a nie czekam jak już zupełnie się rozleci.
Teraz jednak zaczynam się zastanawiać na zakupem innego auta. Favoritka mi się podoba, ale ma parę braków. Obecnie przez upały najbardziej mi brakuje klimatyzacji. Pozatym do miasta to całkiem fajne auto. Na trasę zwłaszcza długą niespecjalnie. Co prawda da się pojechać bez problemu całkiem daleko, np byłem nad morzem (podróż z małą prędkością bo zwykłe drogi), ale jazda po autostradzie nie jest zbyt przyjemna zwłaszcza z kompletem pasażerów i z pełnym bagażnikiem. Pierwszy problem to bardzo duży hałas, przy 130 km/h nie słychać radia, chyba że ktoś ma puszczone na full, zwłaszcza że ze względu na brak klimy trzeba uchylić okna. Do tego słaba moc do wyprzedzania przy większych prędkościach. Myślę teraz o większym aucie, z mocniejszym silnikiem i koniecznie z klimą, no ale to już większy koszt zakupu jak i eksploatacji takiego auta. Ale to na razie rozmyślania, w sierpniu jadę na daleką trasę i dlatego tak mnie natchnęło do zmian, bo wybieram się do Niemiec, Belgii, Holandii, może też Francja, Luxemburg, jeszcze się okaże na miejscu. Skoda z trudem wyciąga 150 km/h (mierzone GPS) więc niezbyt skorzystam z świetnych darmowych niemieckich autostrad. Jak sobie przypomnę jak tam kiedyś śmigałem bez trudu 170 km/h z kompletem pasażerów (dałby radę więcej) i to w miłych warunkach bez hałasu focusem z wypożyczalni to chciałbym zmienić auto. Jak wrócę znó do jazdy po mieście pewnie mi przejdzie, zwłaszcza że na jesieni czy zimie klima nie potrzebna. - Samochód prawdopodobnie ma nieszczelną uszczelkę pod
-
Teraz jednak zaczynam się zastanawiać na zakupem innego
auta. Favoritka mi się podoba, ale ma parę braków.
Obecnie przez upały najbardziej mi brakuje
klimatyzacji.
zapodac szyberek <img src="/images/graemlins/yay.gif" alt="" /> -
zapodac szyberek
Na korki w mieście niewiele pomoże i tak wtedy stoję z otwartymi szybami. Dmuchawa też nic nie daje bo puszcza ciepłe powietrze.
-
Na korki w mieście niewiele pomoże i tak wtedy stoję z
otwartymi szybami.
Jak totalnie stoisz w miejscu, to moze faktycznie nieduzo daje, ale gdy sie chociaz wolno przemieszczasz, to juz jest roznica. Poza tym daje baaaaardzo duzo jak zostawiasz w upaly (jak teraz) na parkingu autko z uchylonym szybierkiem <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />. Z otwartymi szybami raczej chyba nie zaryzykujesz zostawic Favci. -
A czy Wasze FAV też tak mają, że w czasie deszczu, czy dużej wilgoci, po odpaleniu na LPG bardzo szarpie autem w czasie przyspieszania??
-
Witam ponownie!
Mam favoritkę 92' i coraz większe z nią problemy a z nimi coraz większy dylemat: sprzedać, czy
zostawić i ładować w nią kase. Chodzi o to, że jest to samochód, w którym silnik i
zawieszenie, układ kierowniczy, elektryka są ogólnie w dobrym stanie. Autko ma zrobione
progi, dolne płaty drzwi, rdza nadwozia nie bierze. Niestety co jakiś krótki czas dzieją
się coraz to nowe dziwne rzeczy.- Samochód prawdopodobnie ma nieszczelną uszczelkę pod głowicą, bo ma za duże ciśnienie w ukł.
chłodzenia i jest zachlapany olejem od spodu.
Moze być tez zapchany korek wlewu płynu chłodzacego i ciśnienie będzie miał za duże.Sprzwdź czy masz w płynie olej(czyli jest gęsty i brudny) albo czy czuć spalinami,czy nie masz babelków w płynie.Warto też przemierzyć kompresję silnika.
- Przecieka w bardzo dziwnym miejscu w czasie wielkich ulew (cieknie nad pedałem sprzęgła) a w
czasie mniejszych deszczów woda się zbiera w lewych drzwiach.
Najlepiej zdjąć dywaniki i obserwować.
- Łapie go rdza od podwozia - tzn. ostatnio np. rozczłonkował mi się wydech na łączeniu z jej
powodu. Robią się też niewielkie dziury już w podłodze pod kierowcą i pasażerem. Dziura
także jest w osłonie hamulca bębnowego (nie w bębnie ale w tej tarczy co trzyma te
wszystkie bebechy).
To wymiana blachy nie jest to wielki koszt.
- Poza tym na benzynie zimnego silnika nie odpale za nic, dopiero gorący z trudem i to nie
rozrusznikiem, ale na popych. Na gazie pali ładnie ale na początku obroty są rzędu 500 i
prawie, że gaśnie.
Awaria urządzenia ssacego(zobacz czy ci klapka od ssania się domyka)albo zatkane w gaźniku kanaliki od oborotów na ssaniu lub układu przejściowego.Na upartego gaźnik regenerowany na giełdzie w Mysłowicach albo w Gliwicach to koszt ok 200-250zł.
- Przy skręcaniu przy różnych prędkościach słysze piski i to nie z opon bo sa chyba najlepszym
elementem w tym samochodzie.
Pomiar zbieżnosci prawdę ci powie
Samochód jeździ oczywiście, ale nie wybrałbym się nim w
dłuższą trasę, chyba nawet jakbym ponaprawiał te rzeczy. Do tego muszę za miesiąc zapłacić
ratę OC 550 zł i jak tu się nie zastanawiać czy to wszystko warto robić.A ujakiego złodzieja ty się ubezpieczasz ze OC masz ratę 550zł.Nie jest to czasem pakiet OC i AC?Wejdź na stronę MTU i zobaczysz jakie tam są ceny.
Jak myślicie ile by to kosztowało, czy jest sens ładować pieniądze w taki samochód? Czy nie
lepiej sprzedać (jeśli ktoś to będzie chciał) i uzbierać na samochodzik już nowszy
technologicznie z wtryskiem, bardziej miękkim zawieszeniem, lepiej wyciszonym w środku? A
jakie są wasze doświadczenia z FAV, czy są to własnie tak nieprzewidywalne auta? Nie wiem,
czy moje przetrwa jesień/zimę. Pozdrawiam i prosze o Wasze opinie.Najpierw to zainwestuj kasę na pomierzenie silnika,podwozia.Zobaczysz co masz faktycznie do zrobienia i wtedy zdecydujesz.Jeżeli będziesz chciał sprawdzić ciśnienie w układzie to poszukaj mechanika który ma przyrząd do sprawdzania zawartości spalin w płynie nawet szczątkowych ilości.Stopień kompresji też dużo ci powie.Moze być tak że po zrobieniu tego wszystkiego autko ci odpłaci bezawaryjną jazdą przez kilka lat.Ale coś mi mówi że jeżeli masz dziurawą blachę osłaniająca bęben chamulcowy to to autko nie widziało zbyt często mechanika(albo widziało tylko picownika-Jeszcze objedzie)ze już nie wspomnę o konserwacji.Ja miałem 91rocznik sprzedałem ją dwa lata temu i gość sobie chwali i tłucze nia kiolsy wiecej niż ja to robiłem.Ale z twoim autkiem może być różnie.Decyzję powinieneś podjąć po wykonaniu pomiarów. <img src="/images/graemlins/20.gif" alt="" />
- Samochód prawdopodobnie ma nieszczelną uszczelkę pod głowicą, bo ma za duże ciśnienie w ukł.
-
A czy Wasze FAV też tak mają, że w czasie deszczu, czy dużej wilgoci, po odpaleniu na LPG bardzo
szarpie autem w czasie przyspieszania??tak to jest jak kopułka, palec rozdzielacza, świeczki lub kable zapłonowe kwalifikują się do wymiany.
LPG to bardzo wymagające paliwo i wychwyci wszystkie problemy których nie wychwyci benzyna
-
nie zastanawiaj sie tylko sprzedaj i kup coś nowszego bo favoritka to studnia bez dna
-
nie zastanawiaj sie tylko sprzedaj i kup coś nowszego bo favoritka to studnia bez dna
Chciałeś może powiedzieć ze tak zaniedbane mechanicznie auto to jest studnia bez dna.Bo o zaniedbanym aucie to o kazdym można tak powiedzieć.W myśl zasady:,,jak się dba tak się ma,, <img src="/images/graemlins/20.gif" alt="" />
Różnica jest tylko takaże zaniedbaną Favo jest taniej doprowadzić do używalności czy zaniedbana np.Astrę.Wiem bo miałem Favo a ma teraz kolega łupka Astrę i wiem ile ja włożyłem w Favo a ile kumpel już nie włożył lecz utopił kasy <img src="/images/graemlins/lizulizu.gif" alt="" /> -
jak ktoś zamienia jedno podstarzałe cudo techniki na drugie to tak jezst moja rada (przynajmniej ja tak zrobiłem bo tez mialem favoritke) wziać kredyt i kupić coś nowszego o conajmniej 10 lat
sory moj bład favo dalej jest w rodzinie jeżdzi nią moj dziadek (no jak to mozna nazwać jazda 300 km rocznie)