Naczelny pyta o silnik Felicji
-
Tamci gazownicy to gazownicy jak z koziej dupy trąba ...
Tyle że u nas na mieścinie gaziarzy tylko 3 punkty <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" />
-
Naciągacze. To moja opinia.
Osobiście wszystkim doradzam by nie montowali instalacji gazowych bo poza niskimi rachunkami na stacjach to nic poza tym nie jest niskie.
Często czytam fora z tematami gazowymi i widzę ile ludzie maja problemów:- wybór warsztatu (telefony, jeżdżenie to kosztuje),
- zakup i montaż instalacji (koszt instalacji i usługi),
- wpis do dowodu rejestracyjnego (stanie w kolejkach i też trza zapłacić),
- wymiana świec i przewodów WN (kolejne koszty),
- przeglądy rejestracyjne (droższe),
- wizyty u gazowników w celu regulacji (jeżedżenie, strata czasu, po gwarancji koszty),
- powtórne wizyty, bo dalej coś nie działa (nerwowka, szukanie innych warsztatów, koszty, strata czasu),
- wymiany filtra gazu (niby pierdoła ale zawsze coś kosztuje),
- pojawiające się czasem kłpoty z rozruchem silnika,
- kłopoty przy przełączaniu benzyna/gaz (na jednym jedzie, na drugim nie lub odwortnie),
- czasem pojawiają się kłpoty z instalacją elektryczną,
- kłopoty z rozrusznikiem i akumulatorem, bo czasem trzeba się nakręcić by samochód zapalił,
- różna jakość gazu,
- słabsze osiągi samochodu.
Nie wiem co by tu jeszcze napisać. Tą opinię piszę na podstawie przeczytanych różnych problemów na różnych forach w internecie dotyczących gazowania samochodów. Patrząc na to wszystko można wywnioskować, że prościej jest zapłacić więcej na stacji benzynowej za benzynę i mieć święty spokój z róznymi dodatkowymi nieprzewidzianymi kosztami lub przygodami z instalacją, niż brnąć koszta i tracić czas tylko dlatego, żeby mniej kasy będziemy zostawiać na stacji benzynowej.
Miałem kiedyś samochód na gaz i wyleczyłem się z tego paliwa raz na zawsze. Chocbym miał 5-litrowy silnik i paliwo miałoby kosztować 7 zł/litr to nigdy już nie zdecyduję się na instalację gazową.
Są pewnie osoby, które nie mają żadnych problemów i sobie chwalą, ale czy zawsze tak będzie, że nie ma żadnych problemów?
Dodatkowo wydaje mi się, że jeżeli samochód pali około 7 litrów benzyny i robi się do 20000km rocznie to nie ma sensu bawić się w gaz.
-
Tyle że u nas na mieścinie gaziarzy tylko 3 punkty
To jedź do żywca czy bielska i bedzie pewnie lepiej i w czym wybierać <img src="/images/graemlins/biglaugh_.gif" alt="" />
-
Wybacz Fredziu, ale w wiekszym lub mniejszym stopniu nie moge sie zgodzic z prawie wszystkim, co tam napisales na temat gazu.
Swoja droga to sie dziwie, ze akurat Ty tak narzekasz na gaz i tak wszystko przedstawiasz, jakby na gazie zawsze, wszystko sie pieprzylo, a na bene wszystko zawsze bylo super-hiper... jakos to ze pomykasz wylacznie na benie nie uchronilo Cie o takich kosztow i problemow, jakich nie mialo wiekszosc posiadaczy Felicii (lacznie z tymi zagazowanymi) na kilku forach Skody razem wzietych <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />.
Moze po prostu w przypadku instalki gazowej (o ktorej wspomniales) tez miales nieprzecietnego pecha i przez to sie bezpowrotnie zraziles/uprzedziles do gazu <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />.
Tak czy owak, moge Cie zapewnic, ze mnie jak najbardziej oplaca sie gaz, mimo ze robie rocznie tylko ok. 10kkm, a brat w jednej tylko Primerze zaoszczedzil na czysto ok. 20.000zl i to juz pod odliczeniu wszystkich dodatkowych kosztow. Aha i nie mielismy nawet 1/10 z tych najczarniejszych scenariuszy jakie byles uprzejmy przedstawic <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />.
Coz <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" /> moze po prostu sa ludzie, ktorzy sa predystynowani do uzywania instalki lpg, a inni moze nie...LPG RULEZZ <img src="/images/graemlins/winner.gif" alt="" />
-
To tylko była taka moja opinia, bo naprawdę sporo na forach różnych problemów, a i znajomi, którzy jeżdżą na gazie też nażekają, że wciąż coś nie tak, choć są też tacy co sobie chwalą. To chyba wszystko zależy kto jak do tego podchodzi, bo w moim przypadku wyczerpałem wszystkie możliwości i wywaliłem instalację gazową z samochodu co spotkało się ze zdziwieniem ze strony panów diagnostów i osób spotkanych w wydziale komunikacji. <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />
Jak we wszystkim zdania zawsze będa podzielone. -
To tylko była taka moja opinia, bo naprawdę sporo na
forach różnych problemów, a i znajomi, którzy
jeżdżą na gazie też nażekają, że wciąż coś nie tak,
choć są też tacy co sobie chwalą. To chyba wszystko
zależy kto jak do tego podchodzi, bo w moim
przypadku wyczerpałem wszystkie możliwości i
wywaliłem instalację gazową z samochodu co spotkało
się ze zdziwieniem ze strony panów diagnostów i
osób spotkanych w wydziale komunikacji.
BTW spotkalem sie na forach gazowych (taka uroda tych forow, ze pisze sie tam przewaznie o problemach) tez z kilkoma przypadkami wymontowania z autek sekwencji. To a propos tego, ze sa tez tacy ludzie, ktorzy sadza, ze problemy moga sie pojawic tylko w I i IIgen., a z sekwencja zawsze musi byc wszystko super <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />.Jak we wszystkim zdania zawsze będa podzielone.
Chyba tak <img src="/images/graemlins/20.gif" alt="" /> -
To jedź do żywca czy bielska i bedzie pewnie lepiej i w
czym wybierać
No wlasnie, lepiej dac zalozyc instalke solidnemu gazownikowi gdzies troche dalej, niz naciagaczowi, czy partaczowi na sasiedniej ulicy <img src="/images/graemlins/biglaugh_.gif" alt="" />... -
Na silniku 1.3mpi zrobiłem 150000na gazie 2gen.Jak sprzedawałem miała 200000km i silniczek igła,zero brania oleju(mobil 1 5w50).Golfowskie 1.6mpi wysiada zwłaszcza na gazie.
-
Dodatkowo wydaje mi się, że jeżeli samochód pali około 7 litrów benzyny i robi się do 20000km
rocznie to nie ma sensu bawić się w gaz.Tyle pali Ci Felcia? Rozważam w przyszłości kupno Felicji i też zastanawiałem się czy kupić z gazem czy bez. Moja Favo bez gazu w mieślie lubi sobie łyknąć 10 L. Na trasie przy spokojnej jeździe głównie 100 - 110 km/h na dystansie 630 km spaliła około 7,3 L. Niestety nie jest to mało <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" />
-
Dosc duzo Ci ta Frycia pali <img src="/images/graemlins/frown.gif" alt="" />. Moja Felka 1.3MPI lyka w miescie 10l lpg na 100km <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />.
-
Falujące obroty. Od tego falowania skoda aż gasła...
Wg forum trzeba wymyć przepustnice. Tyle że jak sie zdemontowało ten plastyczek to sie okazało że skrecili przepustnice na porąbanych śrubkach gwiazdkowych <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" /> I mój zestw kluczy FIAT-SUZUKI nie dał rady <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />
No więc była kupa syfu na przepustnicy. WYmyto ile sie dało rozpuszczalnikiem i szmatami. Wg kumpla falowanie znacznie spadło i sie poprawiło.
Generalnie fajnie na nolnych obrotach ten krokowiec otwiera przepustnice. Odgłos jak ryba bez wody <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />
Pytanie. Czy można wypiąć kable od silnika krokowego? Ja mam w Suzuki ten badziew wymontowany. Tak pytam na wypadek jakby falowanie powróciło Skodzie.
Acha. Kumpel założył lpg. 4 generacja. Zamiast 6 l benzyny spala 10 lpg. U siebie w samochodzie reguluje lpg w oparciu o sygnał z sondy lambda. Jak mieszanka lpg bedzie za bogata to wyjdzie na mierniku chyba też? Sonda w skodzie jest 4ro przewodowa. Pamięta ktos jaki kolor przewodu jest sygnałem mieszanki?