Naprawa hydrokorektorów świateł
-
Witam
Dzisiaj mój pomysł nabrał "mocy urzędowej" i zabrałem się za naprawę. W końcu jak coś jest w samochodzie to musi działać. Na razie udało mi się zrobić jednego. Po przekręceniu pokrętłem wysuwa się i chowa.Jutro zrobię drugi i wszystko dokładnie opiszę. Ciekawe czy to do końca wyjdzie. Mam nadzieję, że będą się równo wysuwać i nie zaczną cieknąć. Poza tym spróbowałem śrubokrętem nacisnąć w miejscu, gdzie normalnie robią to te korektory. Okazuje się, że nie mają łatwego żywota i nic dziwnego, że wysiadają - trzeba dosyć mocno nacisnąć, a one są cały czas pod ciśnieniem, bo gdy pokrętło ustawione jest na "0" to są cały czas wysunięte. Jutro wszystko dokładnie opiszę. -
Witam
Dzisiaj mój pomysł nabrał "mocy urzędowej" i zabrałem
się za naprawę. W końcu jak coś jest w samochodzie
to musi działać. Na razie udało mi się zrobić
jednego. Po przekręceniu pokrętłem wysuwa się i
chowa.Jutro zrobię drugi i wszystko dokładnie
opiszę. Ciekawe czy to do końca wyjdzie. Mam
nadzieję, że będą się równo wysuwać i nie zaczną
cieknąć. Poza tym spróbowałem śrubokrętem nacisnąć
w miejscu, gdzie normalnie robią to te korektory.
Okazuje się, że nie mają łatwego żywota i nic
dziwnego, że wysiadają - trzeba dosyć mocno
nacisnąć, a one są cały czas pod ciśnieniem, bo gdy
pokrętło ustawione jest na "0" to są cały czas
wysunięte. Jutro wszystko dokładnie opiszę.A wystarczyłoby żeby jakiś jełop skonstruował to tak żeby działalo odwrotnie - żeby w pozycji 0 było najmniejsze ciśnienie a w razie potrzeby opuszczenia świateł zwiększać ciśnienie w układzie... <img src="/images/graemlins/crazy.gif" alt="" />
-
więc czekamy na relację <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
-
Witam
Dzisiaj mój pomysł nabrał "mocy urzędowej" i zabrałem się za naprawę. W końcu jak coś jest w
samochodzie to musi działać. Na razie udało mi się zrobić jednego. Po przekręceniu
pokrętłem wysuwa się i chowa.Jutro zrobię drugi i wszystko dokładnie opiszę. Ciekawe czy to
do końca wyjdzie. Mam nadzieję, że będą się równo wysuwać i nie zaczną cieknąć. Poza tym
spróbowałem śrubokrętem nacisnąć w miejscu, gdzie normalnie robią to te korektory. Okazuje
się, że nie mają łatwego żywota i nic dziwnego, że wysiadają - trzeba dosyć mocno nacisnąć,
a one są cały czas pod ciśnieniem, bo gdy pokrętło ustawione jest na "0" to są cały czas
wysunięte. Jutro wszystko dokładnie opiszę.Czy to bedzie dokladna fotorelacja jak naprawic ten uklad?
Bo mi to nie dziala a chcialbym zeby dzialalo.
Dlatego bardzo bym prosil o jak najobszerniejszy raporcik z naprawy tego ustrojstwa <img src="/images/graemlins/blush.gif" alt="" /> -
Czy to bedzie dokladna fotorelacja jak naprawic ten uklad?
Bo mi to nie dziala a chcialbym zeby dzialalo.
Dlatego bardzo bym prosil o jak najobszerniejszy raporcik z naprawy tego ustrojstwa -
Ale mnie nie peklo to cos. Tylko jakis pierdola mechanik mi kiedys cos przy swiatlach kombinowal i przestalo dzialac <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" />
-
Widziałem to i stanowiło to podstawę mojej naprawy.
-
Z przyczyn technicznych nie udało mi się tego wczoraj napisać.
Opis naprawy:
na początku trzeba wyjąć liczniki z samochodu bo pod nimi jest regulator. Następnie wyciągamy korektory z obudowy reflektorów. Moje miały pęknięcia przy króćcach wlotowych więc odczepiłem je od wężyków i wyciągnąłem regulator razem z wężykami ze środka samochodu. Umyłem wszystko. Następnie wyciągnąłem korki z regulatora i z korektorów. Trzeba załapać je kombinerkami i mocno pociągnąć. Przy okazji zdarza się, że jeszcze przy tych korkach pęka, ale nie da się wtłoczyć płynu bez ich wyciągnięcia. Kolejny krok to napełnienie wężyków płynem. Ja użyłem Petrygo. Gdy przy regulatorze w miejscu wyciągniętego korka zacznie wypływać płyn wciskamy korek i zasmarowujemy to klejem np. POXIPOL. Wkładamy korektor na miejsce i wężyk wciągamy do komory silnika. Trochę płynu wycieknie, ale to nic. Dalej się to zrobi.
U mnie po wyciągnięciu wężyka z korektora metalowa część, na którą nasunięty jest wężyk też wyszła z korektora. Wyjąłęm więc to z węża i włożyłem na miejsce a następnie zasmarowałem klejem. Wyciągnąłem też korek z korektora, taki sam jak przy regulatorze. Kombinerkami wyciągnąłem popychacz wychodzący z tego badziewia i zablokowałem go w takiej pozycji. Następnie napełniłem to płynem, wsadziłem korek i zakleiłem go. Trzeba uważać, żeby nie uciekł nam płyn przy tej operacji. Teraz ponownie wkładamy strzykawkę w koniec wężyka, odsysamy powietrze, które wleciało po wycieku płynu (u mnie niewielka ilość) i uzupełniamy płyn. Łączymy wężyk z korektorem. Teraz trzeba sprawdzić czy działa i nie ma wycieków. Odblokowujemy korektor i kręcimy pokrętłem przy regulatorze do pozycji dla największego obciążenia samochodu. Popychacz powinien się trochę wsunąć do korektora. Jeśli jest ok to wszystkie połączenia węża z korektorem i regulatorem warto też zakleić na wszelki wypadek. Tak samo robimy z drugim korektorem. -
bardzo ciekawe, ja swoje ustrojstwo wymontowałem, mialem naprawic i tak lezy w piwnicy juz jakis czas, no, ale po oipisie, jesli Tobie sie udało to może spróbuje
-
Prosta sprawa. Trochę grzebania i gotowe.