gaz gaśnie na ostrych zakrętach
-
Było już o tym na forum. Poszukaj.
Niestety. Mimo moich usilnych prób nie udało mi się znaleźć wątku który odpowiedziałby na ten problem wiec ponowię pytanie z samego początku wątku. <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" />
-
Witam! W Favorycie z gazem pojawił sie problemik. Na
ostrych zakrętach, nawet przy [10km/h] przy
odpuszczeniu pedału gazu silnik gaśnie.
przeczytałem gdzieś, ze powodem może być siła
bezwładności w ...reduktorze?? i reguluje się toto
jakąś śrubką. zjawisko niewystępuje na benzynie.
Wymieniałem ostatnio końcówki zew. wału napędowych,
więc nie jest to problem jakiegoś uszkodzenia
mechnizmów. Czy spotkaliście sięz takim zjawiskiem?Jest na forum gdzieś napewno.Temat może nie sugerować ale jest . Pamiętam bo czytałem. Chodzi o zdmuchiwanie czy coś. NIe mam gazu więc nie wgłębiałem się w temat. Niektórzy pisali żeby o ile dobrze pamiętam reduktor czy parownik osłonić tekturą i sprawdzić. Może to być przyczyna umiejscowienia wyżej wymienionego ustrojstwa.
-
Gaśnięcie jest efektem działania na membranę (w parowniku) siły bezwładności, która występuje właśnie na zakręcie. Dlatego w parowniku jest kanalik, który przepuszcza gaz nawet przy dociśniętej membranie. Zależy jaki macie parownik, w moim, elektronicznym, jest mała śrubka do regulacji ilości gazu przepuszczanego przez właśnie ten kanalik. Inne parowniki nie mają tej śrubki, kanalik ma stały przekrój. Wtedy prawdopodobnie on jest przytkany i wymaga to rozebrania parownika i przeczyszczenie.
-
Gaśnięcie jest efektem działania na membranę (w parowniku) siły bezwładności, która występuje
właśnie na zakręcie. Dlatego w parowniku jest kanalik, który przepuszcza gaz nawet przy
dociśniętej membranie. Zależy jaki macie parownik, w moim, elektronicznym, jest mała śrubka
do regulacji ilości gazu przepuszczanego przez właśnie ten kanalik. Inne parowniki nie mają
tej śrubki, kanalik ma stały przekrój. Wtedy prawdopodobnie on jest przytkany i wymaga to
rozebrania parownika i przeczyszczenie.Jeżeli chodzi o mnie, jest to Landirenzo. Czy któryś z Kolegów rozbierał taki parownik ?
Sorki, graff0_LX za wcinanie się w post, ale nie chciałem zakładać nowego tematu...
-
Jeżeli chodzi o mnie, jest to Landirenzo. Czy któryś z Kolegów rozbierał taki parownik ?
Sorki, graff0_LX za wcinanie się w post, ale nie chciałem zakładać nowego tematu...No problem, jak ten sam problem mamy to się od kolegów dowiemy o co biega <img src="/images/graemlins/skromny.gif" alt="" /> Ja natomiast posiadam LOV.TEC. szukam zdjecia.
-
No problem, jak ten sam problem mamy to się od kolegów dowiemy o co biega Ja natomiast posiadam
LOV.TEC. szukam zdjecia.to taki sam tylko lovato
-
No problem, jak ten sam problem mamy to się od kolegów dowiemy o co biega Ja natomiast posiadam
LOV.TEC.i szczerze powiedziawszy nie rozpoznaje instalacji, bo to moja pierwsza. nie wiem czy to elektronik czy pneumatik...nie mam pojecia <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" />. widze tylko dwie śruby, wielkie i plastikowe. jedena ta dole to pewnie służy do spuszczenia „szlamu”. drugi - nie wiem. także nie mam bladego pojęcia czym można go dostroić. może to ten co jest automatem i pozostaje rozbiórka?? <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" />
-
i szczerze powiedziawszy nie rozpoznaje instalacji, bo
to moja pierwsza. nie wiem czy to elektronik czy
pneumatik...nie mam pojecia . widze tylko dwie
śruby, wielkie i plastikowe. jedena ta dole to
pewnie służy do spuszczenia
„szlamu”. drugi - nie wiem.Zaraz chwila spokojnie. Parownik elektroniczny ma tylko doprowaczon borygo i gaz. natomiast to podcisnieniowego musi biec jeszcze jeden wąż od podciśnienia, wyprowadzony najczęsciej z kolektora ssącego.
także nie mam bladego pojęcia czym można go
dostroić. może to ten co jest automatem i pozostaje
rozbiórka??Mozna by sie kiedys spotkac ekipą z Łodzi <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
-
Mozna by sie kiedys spotkac ekipą z Łodzi
Jestem całkowicie za spotkaniem. co prawda w niedziele daję długa na zasłużony urlop 2 tygodniowy w bieszczady i jestem out/of/range. Ale po tzn po 30 sierpnia możemy sie spiknąć i pozaglądać pod maski samochodów...hehe. pierwszy łykend 3 lub 4 września?? co wy na to??
-
Nie chcę się wtrącać, nie jestem z łodzi, ale 2-4 września to skoda obsession 2005, więc tam się spotkamy <img src="/images/graemlins/pub2.gif" alt="" />
-
Witam!
Sprawa wyglądała tak:
Gasł jak puszczałem gaz przy zakrętach - takich 90 stopni [no bo z regułuy sie puszcza, a nie przyspiesza hehe]. Najpierw pomyślałem sobie o przegubach zewnętrznych bo wtedy zaczeły mi stukać na zakrętach. No wiesz. Skojarzyłem stuki z gaśniciem silnika...he. Przeguby zrobiłem i o dziwo było lepiej!! widocznie opory toczenia sie zmniejszyły...no ale na pewno nie rozwiazało problemu...dalej przy gwałtowniejszych skrętach gasł silnik....troche dostosowałem technikę jazdy i bardzo delikatnie dodawałem gazu na zakrętach ....bo przecież to się działo przy 10~20km/h, to co tam. No ale problem rozwiazałem...przynajmniej czasowo...u gazownika..pojechałem na regulację i po wyjaśnieniu problemu wyregulował [wydaje mi sie że to była zwykła przeglądowa regulacja]. Spokój - całe wakacje, wyprawa mordercza w bieszczady i dopiero teraz od października pojawiły się kłopoty. Teraz czasem gaśnie..... i tutaj, według mnie, mam pewność co jest przyczyną gaśnięcia naszych silników. Mur-beton to MEMBRANY REDUKTORA uległy zużyciu. To prawda co piszą koledzy o dość niefortunnym umieszczaniu reduktorów i sile odśrodkowej działającej na membrany. Ale tego się nie uniknie, bo przeciążenia będą. Membrany uległy wyciągnięciu i są bardziej podatne, dlatego naprawa tego feleru to wymiana na nowe z zestawu naprawczego. Są sztywniejsze i na pewno zapobiegną gaśnięciu. kosztują ok. **PLN na allegro.
Teraz oprócz tego efektu pojawił sie problem z przełączaniem na benę i odwrotnie [benzyny używam tylko jak zabraknie gazu i trzeba dymać na stację], no i niestety zaczął palić jak smok. Nadal odpala natychmiast na gazie od jednego przekręcenia w kazdą pogodę. Dlatego przed zimą wymienię membrany i mam nadzieje zażegnam problem.
życze powodzenia.