Swifty które zamarzły
-
Bardzo gesty olej w skrzyni biegow. Po zdjeciu z biegu na luz i puszczeniu sprzegla minimalnie sie rpzesuwa do przodu ( po zdjeciu z 1 biegu).
Silnik odpala po paru sekundach krecenia ale potrafi po 156 sekundach zgasnac i brzmi jakby chodzil na 3 cylindrach. Po kolejnym odpaleniu i lekkim trzymaniu gazu na okl 2000obr przez okl 20 sekund wlasciwie bez problemu zaczyna chodzic choc z wyraznymi oporami (pewnie przez gesty olej w silniku.. niestety mineralny ale za to Mobile Super M )
Paliwo Shell V-Power 95 - bez problemu (teraz jest -27 stopni i po staniu 5 godizn na dworzu bez problemy odpalil. -
1. Mojej Zuzi urosła broda... z sopli, dupcie ma zamarzniętą, skorupę lodową z maski i reflektorów udało mi się oderwać po 2 godz. jazdy, aku kręci ale jakby miał zdechnąć w każdej chwili, dałem sobie już spokój z odkuwaniem lodu i śniegowej brei z nadkoli, więc przy chamowaniu i zakrętach trą mi opony, w tylnym zderzaku wożę z 50kg lodowej brei, zimowy płyn był niezamarzalny tylko do -22 st więc spryskiwacza brak, kiera mi skrzypi, powyżej 120 km/h zaczyna mi się bicie na sterze (coś przymarzło do koła <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" />) ale przy takim mrozie jakoś nie mam chęci sprawdzać i poprostu jeżdżę bezpiecznie do 120 km/h <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
2...ja chcę ciepełka!!!
-
Rozruch bez problemu, ale potem ten sam problem co u kolegi
swiwoi, problem z MAP sensorem. -
Suzi stoi od soboty wieczorem; aku w domu a jechać będe dopiero jutro. Nie moge otworzyć drzwi od strony kierowcy. Na szczęście od strony pasażera da się wejść. Zobaczymy czy jutro rano mnie coś zaskoczy.
-
Po 20 minutach walki z zamkami i drzwiami udalo mi sie wejsc do srodka... Aku i rozrusznik ok ale Suzi nie odpala... Chyba dlatego ze malo paliwa w baku bylo...
<img src="/images/graemlins/crazy.gif" alt="" /> -
przez noc (-30) stała se suzi, rano otwarłem sobie drzwi (central zamarzniety) kluczykiem i nawet nie zakręcił <img src="/images/graemlins/frown.gif" alt="" /> akumulator zamarzniety. teraz ładuje. ciekawe czy wstanie. dobrze ze jeszcze jedno autko w domu (ino ze drzwi zamarzły, jak już puściły to sie chyba zamek zwalił <img src="/images/graemlins/mad.gif" alt="" /> )
na takie mrozy to jednak trzeba koniecznie brać akumulator do domu!! -
Podładowałem aku. 5h ładowania 6A i rozrusznik kręcił jak szalony. Swift nie miał wyjścia i po 10s z oporami zapalił <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/goodvibes.gif" alt="" />
-
Po 20 minutach walki z zamkami i drzwiami udalo mi sie wejsc do srodka... Aku i rozrusznik ok
ale Suzi nie odpala... Chyba dlatego ze malo paliwa w baku bylo...Popracuj przepustnicą podczas kręcenia rozrusznikiem. U mnie pomogło, bo tak też nie chciał się obudzić <img src="/images/graemlins/tongue.gif" alt="" />
-
Popracuj przepustnicą podczas kręcenia rozrusznikiem. U
mnie pomogło, bo tak też nie chciał się obudzićMasz na mysli deptanie w pedal czy bezposrednio przepustnica sie bawic pod filterkiem? Bo deptanie nie pomoglo <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" />
-
Masz na mysli deptanie w pedal czy bezposrednio przepustnica sie bawic pod filterkiem? Bo
deptanie nie pomoglono to caplichio <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" />
-
no to caplichio
Widocznie slabo sie przykladalem... <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> Przed chwilka bylem w aucie, mocniej i dluzej podeptalem pedal i Suzi zaskoczyla <img src="/images/graemlins/winner.gif" alt="" /> Swifty to dobre auta i mrozy im nie straszne som <img src="/images/graemlins/winner.gif" alt="" />
Wielkie dzieki Jureczku za rade <img src="/images/graemlins/uklon.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> Pomogla <img src="/images/graemlins/pub2.gif" alt="" />
-
Poznan -25 w nocy... godz 8 rano:
-odpala ale gasnie po 3,4 sekundach . Drugi strzal jest w 10tke, ale wysokie obroty przez ok 10min sie utzymuja :-( -olej gesty jak cholera, biegi wchodza fatalnie!!!! -zamek od wlewu...hmmm...dzisiaj rekord 20min na BP -w zderzakach i nadkolach kilogramy lodu! Tarcie i w ogole dziwne odglosy... -dziwne drzenie kierwownicy przy 80
tce
-hamowanie kiepskie...musze brac duzy margines na auta przede mna i sygnalizacje.WNIOSEK: Od jutra zostawiam Suze pod domem!!!!!!!!!!
-
Widocznie slabo sie przykladalem... Przed chwilka bylem w aucie, mocniej i dluzej podeptalem
pedal i Suzi zaskoczyla Swifty to dobre auta i mrozy im nie straszne som
Wielkie dzieki Jureczku za rade PomoglaPodziękujesz na zlocie <img src="/images/graemlins/piwo.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
-
Podziękujesz na zlocie
Sie wie <img src="/images/graemlins/wino.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
-
do listy zamarzniętego sprzętu w Zuzi dziś dołączył klakson, prawie go nie słychać <img src="/images/graemlins/sick_.gif" alt="" />
-
Witam
Rano odpaliłem z dużym trudem, gdyż zalałem silnik (musiałem poczekac kilkanaście minut).
A teraz wieczorem, odpalił za pierwszym podejściem ale przejechałem tylko ok 200m i zgasł. Czekam 20 minut - może odpali.pozdro.
Rafał -
Proszę wpisywać się na listę wraz z objawami i podejrzewanymi przyczynami. Jak ktoś wie i może
to niech pomoże innym... Przy okazji proszę nie zakładać nowych wątków w tym temacie, jak
są problemy to piszcie tutaj, unikniemy tylu wątków o tym samym i powstanie może jakiś FAQ
z tego...1. Paruch (aku trochę kręci rozrusznikiem, chyba zamarzło paliwo...)
2...
mi Zuza puki co pali, ale strasznie ciezko chodzi skrzynia biegów no i to co najgorsze, sprzęgło zamarzło. Chyba Naczelny Filozof miał coś podobnego, ktoś wie jak sobie poradził? Objawy są takie, że pedał sprzęgła jest luźny, a sprzęgło łapie dopiero pod koniec, a i to nie zawsze rozprzęga, czasem musze kilka razy cisnąć...
-
Mi Swifcik zapalił (-20^C)
Ciężko było ale tak za 4-tym obrotem silnika załapał ale aku chyba za bardzo więcej by nie pokręcił.
Ciężko mu się kręciło pewnie z powodu oleju, ostatnio wlałem 10W40 co przy takich mrozach nie było dobrym pomysłem ale kto miał wiedzieć że temperatura spadnie -
Autko stało 4 dni z racji mej choroby i odpaliło od drugiego akumulatora , niedziela i dziś jeżdziłam jak zwykle na letnich oponkach bez problemu!
Co do zamków dawno nasmarowane a i uszczelki od drzwi psiknięte specjalnym sprejem silikonowym otwierają się jak w lato.
Oczywiście z racji opon jeżdzę nie rajdowo lecz turystycznie i staram się nie jeżdzić blisko innych samochodów abym nie musiała nagle hamować i aby inny samochód nie wpadł w poślizg obok mnie <img src="/images/graemlins/devil.gif" alt="" /> -
-olej gesty jak cholera, biegi wchodza fatalnie!!!!
to fakt, u mnie też biegi nie chodzą leciutko <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" />
-w zderzakach i nadkolach kilogramy lodu! Tarcie i w ogole dziwne odglosy...
a to to najgorsze... trochę przed jazdą musiałem poodłupywać tu i ówdzie <img src="/images/graemlins/sick_.gif" alt="" />
WNIOSEK: Od jutra zostawiam Suze pod domem!!!!!!!!!!
dlaczego tak brutalnie <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" /> ??