Kto jedzie na pojeżdżawkę?
-
Ja byłem na dwóch pojeżdżawkach w tym roku i było super.
Można śię bardzo dużo nauczyć i świetnie bawić.
A regulamin w rzeczywistości nie jest respektowany.
Trzeba mieć tylko kask a jak się zapomni można od
kogoś pożyczyć.
Ja nie pojadę bo będę walczył jeszcze z autkiem. Układ
kierowniczy do wymiany a poza tym nie lubie jeżdzić
jak jestem skacowanyCo racja to racja. Na szczęście jestem pilotem, więc generalnie moge sobie pozwolić na lekką niedyspozycję:) Jednak zobaczcie, jak to trzeba napakować się chemią: alkohol (w wielu odmianach), zazwyczaj towarzyszy mu popitka (coca-cola -> chemiczne konserwanyt), ja pale (głod nikotynowy), niezdrowe żarcie (chipsy z browarkiem ->to jest to), przed snem ( 6 ampułek witaminy C, dużo wody minerlnej, kompleks witamin). Rano: kac-killer (ew. alca-selzer), śniadanie, 2 apapy plus paczka zapasu na dzień, witaminy, 2 red bulle, coca cola poranny papieos na pusty żoładek, a na miejscu, odżywcza, dietetyczna kiełbaska (którą na marginesie bardzo lubie). W sobote będę wypoczety, wesoły i chętny do ciężkiej, wytęzonej pracy na torze.
uff
-
Ja jade!! musze tylko jakieś opony wykombinować!!!
-
Rav, ekipa megabajt z kacową załogą też się na 100% zamelduje. Jak samochód da rade. Tylko
niepokoją nas te wymagania techniczne: rękawiczkie, buty sportowe..., jak myślisz?
Picie to jest życie, robota to głupota!!!!!!!!!!!Może jeszcze trzeba mieć świecące nakładki na pedały?
-
nasz team też się wybierał ale silnik zweryfikował nasze plany, teraz wolimy sobie odpuścić i pojechać do Skierniewic w przyszłym tygodniu po czym nastąpi mały remoncik!!! a wtedy przez kolejny miesiąc będzie można upalać do bólu <img src="/images/graemlins/yay.gif" alt="" />
a na jutro pozostało nam <img src="/images/graemlins/wino.gif" alt="" />
-
Ja będę <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
-
Kto w sobotę jedzie do słomczyna.
Ja się wybieram, mimo że będe na solidnym kacu, a opon do swojego wechikułu już nie posiadam.a ja kuzwa chory jestem <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" />
-
normalnie zajebiscie!! jakie kółka zakładasz??
-
No to prosimy ekipę MEGABAJTA o relację z powrotu do domu. Jakie rozwijaliście prędkości, czy były jakieś problemy itd.
-
No to prosimy ekipę MEGABAJTA o relację z powrotu do
domu. Jakie rozwijaliście prędkości, czy były
jakieś problemy itd.grr <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> nie no w sumie nie jechalo sie tak zle, tylko kierownice trzymalem pod katem 90 stopni do tego co normalnie i kolcki mi tra o tarcze wiec tarcze pewnie do szlifowania i klocki do wymiany <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
ale 80 dalo sie pojechac, wiecej sie balem, no i wszystkie zakrety z piskiem przy 15 na godzine <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />) -
grr nie no w sumie nie jechalo sie tak zle, tylko kierownice trzymalem pod katem 90 stopni do tego co normalnie i
kolcki mi tra o tarcze wiec tarcze pewnie do szlifowania i klocki do wymiany
ale 80 dalo sie pojechac, wiecej sie balem, no i wszystkie zakrety z piskiem przy 15 na godzine )co wykabinowaliscie ???
-
Po prostu fahowcy źle wybudowali tor.
-
Po prostu fahowcy źle wybudowali tor.
i co zabraklo toru na winklu ???
-
i co zabraklo toru na winklu ???
Tak jakby. Stało się to na moich oczach, ale pierwszeństwo w opowiadaniu pozostawię wykonawcom.
-
Drodzy Koledzy i Koleżanki!!
Trening w Słomczynie zasługuje na głebszą relację, czemu zaraz się poświęce. Spot zaczął sie raczej bez reweli. Kilka samochodów jeździło, ale tak jakoś smutno. Wpadł jakiś koleś Lancerkiem VI, ale jechał na publikę nie na wyniki, bogato, ale nie rajdowo. Były też jakieś palanty z (chyba) jakiegoś klubu tuning subaru, bo byli strasznymi lamusami i nie umieli jeździć, na każdym prawie zkręcie ich wypluwało. Nędza. My zapisaliśmy się i ruszyliśmy, Pierwszy zakręt, ja mówie mopowi pełne dno, a on spojrzał się na mnie jak na głupka:), potem był opór na tym zakrecie coś ok 95km/h. Przez 25 kółek ćwiczyliśmy róźne techniki najeżdzenia zakrętów, tak,ze z czasu 1.03 zeszliśmy do 58s. z groszami. Czyli nie było źle. Najpierw uciekaliśmy Jagnie, ale nie mogłą nas dojść:), potem goniliśmy Nivetta Corsą. Na prostych nas odstawaił, ale na zakrętach szliśmy zderzak w zderzak. No i na 25 kółku dekoncentracja kierowcy (chyba moja wina, obwiniam się), nie za szybko, ale zły tor i na 7 banda. Ze środka wyglądało to tragicznie, na zewnątrz w miare znośnie. Pompa paliwa się wyłączyła. Zjechaliśmy o własnych siłach do depo i zdjeliśmy koło. Pogięty błotnik, lekko maska, reflektor się przesunął, maglownica pokrzywiła, urwała się tarcza hamulcowa, felga do wyjebania, modlimy się, żeby kolumna nie była pogięta, bo wtedy dupa na maxa. Założyliśmy koło i zostawiliśmy go. Pooglądaliśmy troche, potem Mops zajął się dziewczynami:) a ja wsiadłem na prawy do Rafała. Zrobiliśmy pare kólek i mop wsiadł na prawy, niestety po kilku okrążeniach guma i koniec jeżdzenia. Nauczyliśmy się sporo, ale straty też sa duże. Później zainstalowaliśmy się przy ognisku i jedliśmy pieczone jabłka w miłej atmosferze. Ten dzień mimo wszystko był udany. Powrót był gówniany, ale bez problemów. Chciałbym podziękować Rafaowi, że nie pozwolił mi zamarznąć (lewarek), niestety zostawiłem tam zegarek:(. Do następnego. Pozdrawiam.T -
To i ja się dołączę.
Pierwszy raz byłem na pojeżdżawce w Słomczynie, choć jeździłem wcześniej na zawody rallycrosowe.
Pojechałem głównie dla dobrej zabawy i poznać tor od właściwej sobie strony.Zaczęło się nieciekawie, bo po pierwszych dwóch przejazdach zapchała nam się dysza główna gażnika i do depo zjechałem na ssaniu. Dzięki uprzejmości kolegów z zespołów rallycrosowych, którzy udostępnili narzędzia (wielkie dzięki dla Was!!!) odało nam się usunąć usterkę, tylko nie dokręciłem dostatecznie pokrywy zaworów co poskutkowało częściowym zabezpieczeniem antykorozyjnym komory silnika i niego samego.
Później po przejechaniu kilku okrążeń z otwartą pokrywą silnika, co wzbudziło częściowy entuzjazm wśród licznie zgromadzonej publiczności, było już tylko lepiej.Serdeczne pozdrowienia dla wszystkich uczestników.
Do następnego spotkania.
P.S. Megabajty, co z autem? Do uratowania?
-
Tak jakby. Stało się to na moich oczach, ale
pierwszeństwo w opowiadaniu pozostawię wykonawcom.hmm <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
no jak by to powiedziec...
troszke za szybko i zupelnie zle dobrany tor jazdy (bylem troszke zdekoncentrowany) troszke za szeroko pojechalem no i tak jakos mnie wyplulo w bande.
mialem nadzieje ze otre sie bokiem ale strzelilem przednim rogiem i kolem.no i co najzabawniejsze dostalem komorka w oko <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> mimo kasku itd. szansa jedna na 100
-
ciekaw jestem jak to wygladalo z zewnatrz, wiec czekam na relacje <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
szkoda ze nikt nie nagrywal <img src="/images/graemlins/frown.gif" alt="" />
albo zdjecie chociaz <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> -
W którą bandę to było??? <img src="/images/graemlins/buu.gif" alt="" />
-
Przed linią startu. Nie wyglądało to wcale spektakularnie. Czekając na start patrzyłem jak niektóre samochody kończą zakręt bliżej bandy, inne dalej, aż w końcu uderzył w nią biały sej i zatrzymał się na środku toru. Chodziłem dziś po giełdzie w poszukiwaniu lewara, ale mieli tylko takie toporne, warzące 5 kilo od żuka czy innej wołgi. Kupiłem też 4 opony i od jutra będe miał na czym jeździć. Trochę drogo, bo po 70, ale lepsze to niż nic.
-
Szkoda ze tak sie stało ale kto grubo jedzie przy....ć musi <img src="/images/graemlins/buu.gif" alt="" />