Czasami przerywa silnik podczas dodawania gazu
-
Mam problem polegający na tym że czasami podczas jazdy i dodawania gazu silnik przerywa tak jakby szarpał.W tym momencie szarpie silnikiem tak jakby nie dostawał benzyny. Nadmienię że nie zawsze tak jest czasami to występuje a większy czas podczas jazdy nie ma szarpania podczas zmiany biegów i dodawania gazu.
W związku z tym mam pytanie co to może być?Pompa nie daje benzyny czy jak?
Proszę o pomoc? -
Przy jakich położeniach pedału gazu? Różnie, czy np. zawsze przy depnięciu do spodu i sporym obciążeniu (np. jazda pod górkę z kompletem pasażerów)?
-
Przy mocnym wciskaniu gazu się dławi.Nie ma różnicy czy jadę sam czy przy pełnym obciążeniu.Występuje to czasami.tzn dławi się silnik szarpie
-
-
Wymieniłem kable, świece i kopułkę problem ustąpił.Okazało się że jeden z kabli miał przebicie i taki efekt dawał
-
Też mam problem z duszeniem się silnika przy jeździe pod górę,pedał gazu wciśnięty mniej więcej na 1-2 cm przed "do dechy".Sprawdziłem co tylko się dało, te kabelki przy gaźniku też i nic nie pomogło. na jakieś dwa miesiące pomogło kilkukrotne tankowanie po 10l plus wlanie butelki STP formuła do benzyny ale problem znowu pojawił się. Jedyną rzeczą która przychodzi mi do głowy to wymiana gaźnika i tu moje pytanie gdzie na Śląsku można w rozsądnych cenach kupić gaźnik nowy lub regenerowany
-
co do dławienia się opisze jedną nietypową usterkę.
mając przejechane 115tys km,pewnego razu jadę sobie po Lublinie o 8 rano,staje sobie na światłach,ruszam a tu nagle dodając gazu silnik się dławi i nie mogę osiągnąć 3,5tyś obrotów, z pierwszego biegu na drugi jakoś dałem go rozpędzić,ale z 2 na 3 musiałem dodawać gazu bardzo powoli i płynnie tak aby moc wbić 3 bieg,czyli mieć prędkość 40km/h więcej już nie udało mi się osiągnąć,dojechałem sobie 40km/h jadąc na awaryjnych od PKS-u,Witosa aż dojechałem pod Makro:D.
Stwierdziłem że taki z mojego małego szatana żartowniś:D
I głowiłem się i troiłem co to qurna może być jak wiedziałem że większość z tego co było pod maską nie dawno rozebrałem z braku zajęcia:)
Zajrzałem tu i tam,sprawdziłem rozrząd i wszystkie kąty.wszystko gra i o dziwo zabrakło mi pomysłów.
Następnego dnia wsiadam w Tico,patrze a tu wszystko hula,wiec 6tysi i poszedł w miasto,tylko się skubany nagrzał i znowu to samo.
Po tygodniu mnie tknęło że jest jedna rzecz której jeszcze nie wyjąłem:)
Odkręciłem obudowę katalizatora od kolektora wylotowego i patrze sobie w niego a tu mój kat zamiast mieć postać wałka,wygląda jak pięść dziecięca,gdy dodawałem gazu,spaliny dociskały tą uformowaną pięść z katalizatora i przytykało wydech.
A głowiłem się cały tydzień:)
Pozdrawiam