Daewoo Matiz - kupić czy nie ??
-
A ja za tą kasę rozglądnal bym się za hyundai'em accentem badz moze nawet lanos w LPG byl by nie głupim pomysłem.
-
Tylko, że o wiele
starszy...
Ja jakbym miał do
przeznaczenia 5-6 tysi na auto, to brałbym Matizazgadza się dużo starsze ale napiszę może na swoim przykładzie:
zamieniłem swoje pierwsze tico z 99r na bmw e36 z 1993 roku z silnikiem 1,8 IS 140KM +LPG za które zapłaciłem 6500zł. przez okres 2 lat wymieniłem olej i ostatnio taki kawałeczek plastiku od układu chłodzenia bo lekko przeciekał poza tym (odpukać ;]) śmiga jak szalone:)
jeżeli chodzi o korozje to oczywiście jest ale na tylnych błotnikach w skutek pewnie jakiejś naprawy blacharskiej w przeszłości.Nie znam się za bardzo na matizach nigdy nie miałem, ale jak czasem na mieście widać ze i je rdza lubi także pewnie za 2-3 lata podobna sytuacja z korozją np. podłużnic może mieć miejsce w matizie.
W tym momencie oczywiście ja(nie wiem jakie masz potrzeby odnośnie samochodu itd) za takie pieniążki szukałbym raczej hondy civic,opla astry II, megane I, może polo i tak można wymieniać naprawdę długo ale matiz znalaźłby się na mojej liście naprawdę na samym dole... -
Tylko Matiza za te pieniądze można znaleźć z przebiegem 60kkm lub mniej od 1 wł. Zależy kto co lubi
-
Szczerze? Matiza bym nie brał. Ciotka miała i naprawdę albo pechowy, albo inni lubią kawę z automatu w ASO tylko nic głośno nie mówią.
Jak nie urok to s*aczka.
Układ zapłonowy(cewka, aparat, świece, przewody), za chwilę komputer silnika i jego humorki, hamulce z tyłu gdzieś się zgubiły, sworznie wachaczy moment padały. Ze 3 razy geometria kół przód + tył (Co 15 tys. km ciocia miała Slicki), a dzwona nie miał (kupiony jako nowy w salonie W-wa Towarowa 33) Cieknący i przekorodowany zbiornik paliwa (zasługa tankowania "po 20-30zł")Nawet w porównaniu do mojego tica, to ten matiz to padaka była. Jedyny plus to brak rdzy, ale miał coś koło 80 tys. km jak poszedł na handel.
Wg mnie bardziej się kładł w zakręcie i kołysał w koleinach niż tico (tico piszczy bo kapcie ma węższe, ale nie dotyka lusterkiem do asfaltu . Bez klimy też polotu nie ma. Nie wiem gdzie te Km i Nm się rozbiegają.
-
Jakiś pechowy musiał być
Wg mnie bardziej
się kładł w zakręcie i kołysał w koleinach niż tico (tico piszczy bo kapcie ma
węższe, ale nie dotyka lusterkiem do asfaltu . Bez klimy też polotu nie
ma. Nie wiem gdzie te Km i Nm się rozbiegają.
A tam przesada, nie wiem jak Ty wchodzisz w zakręty ale ja nie mam z tym problemów. Kolega chyba nie szuka auta do upalania czy driftu w końcu. -
Ja bym forda
polecał tylko wrogowi.Z opla to tez nie ma wyboru bo astra 1 to padaka, corsa małe
to jak jajko.Z fiata to palio by się jakieś trafiło z gazikiem.Mietek to dobry
samochod na miasto ale tylko z lpg.Bo na benzynce to wolę kupić ibizę 1,6 z lpg i
smigać.O czym ty człowieku piszesz ? Fordy niby złe ? bo co bo na "F" ? ,astra 1 ? chyba za 1500 zł już kupisz za 5-6 tys. masz zadbaną corse 99 rok, gdzie ty żyjesz na syberii ? motoryzacja do przodu idzie stary, Mercedes z gazem ? to ma być hicior według ciebie ? chyba jak już to tylko diesel, rozbawil mnie kolega, nie ważne jakie auto tylko stan, zresztą widać to po kilku komentach na temat matiza że na szczęście inni tez odradzają.
-
Eeeee kolego. Nie zapedzaj się. Fordy?? Chociażby escord 1.6 16V 100kucy kumpel ma ale rok 1998r. nie bity samochód a rdza sie panoszy jak tylko może. Druga historia mam tico i przy -20'C odpalam normalnie. Znajomy ma 1.8CDTI focusa i za chiny ludowe nie może go odpalić. Mój ojciec ma gofra III 1.9TDI i w -32'C go normalnie odpalał. Wiec nie mów że fordy są cudowne, bo to lipa. Silniki jeśli chodzi o diesla (ostatnio popularne) przy mrozach zawodzą, rdza karoserię zjada.
Motoryzacja do przodu idze ale, zważ na to że mamy tragedię na południu polski i teraz bedzie wiele w "okazji" w postaci aut popowodziowych.
Mercedes z gazem ? brawo to ma być hicior według ciebie ?
Nie wiem czy hit ale według mnie Merca w benzie sie nie kupuje tak samo jak BMW w dieslu.
Jeśli kupisz merca w124 (trapeza) w dieslu chociażby 2.0 (68KM) to nie spalisz tym gumy ani nie osiagniesz zawrotnych prędkości ale odczujesz miłe zaskoczenie gdy spali ci w rozliczeniu 6l/100km. Coś kosztem czegoś auta idealnego nie ma. Trzeba szukać kompromisów a nie mówić że coś jest do d____y każde auto ma swoje plusy i minusy. Sam nie mam ideału ale miło mnie to zaskakuje gdy zajeżdzam na stację i tankuje za 150zl PB98 i jeżdze 2 tygodnie dzień w dzień. -
Z tym sie nie
zgodzę, będzie to różnica 2 lat w stosunku do opla, forda, fiata, więc bez przesady.Pokaż mi więc tego Opla, Forda, Fiata 98-99 rok za 5kzł
Dwa że Matizem to
można się toczyć a nie jechać, Tico-elastiko jest o wiele lepszy w stosunku cenowym.Nie przesadzaj...
Fakt, że Tico jest zrywniejszy i do 80km/h da sobie radę z Matizem, ale nie zaprzeczysz, że Matiz np. na trasie jest znacznie wygodniejszy.Matiz tak jak np. seicento ma ceny brane z kosmosu. Przy ewentualnej sprzedaży
bujasz się z Matizem pół roku bo nikt nie chce tego kupić, ruda go lubi na deser, ja
odradzam szczerze, to już bym wolał drugiego tiktakaOpierasz swoją wypowiedź o problemach ze sprzedażą Matiza na własnych doświadczeniach?
-
Tylko Matiza za te
pieniądze można znaleźć z przebiegem 60kkm lub mniej od 1 wł. Zależy kto co lubiOt co
Jakoś w autach typu właśnie Tico, Matiz, CC, SC nie mówi się tak często o kręceniu licznikiem przed sprzedażą
-
Jakiś pechowy
musiał być
A tam przesada, nie
wiem jak Ty wchodzisz w zakręty ale ja nie mam z tym problemów. Kolega chyba nie
szuka auta do upalania czy driftu w końcu.A ja mam wrażenie, że najwięcej mają do powiedzenia ci, co Matizami nigdy nie jeździli
-
Eeeee kolego. Nie zapedzaj się. Fordy?? Chociażby escord 1.6 16V 100kucy kumpel ma ale rok 1998r. nie bity samochód a rdza sie panoszy jak tylko może.
Tak, a w Tico i Matizie to podwójny ocynk jest
Druga historia mam tico i przy -20'C odpalam normalnie.
Gratulacje
Znajomy ma 1.8CDTI focusa i za chiny ludowe nie może go odpalić. Mój ojciec ma gofra III 1.9TDI i w -32'C go normalnie odpalał.
A u mnie na osiedlu pani wiesia z warzywnego ma mondeo i odpala go pocierając piersiami kierownicę, a znajomy znajomego mojego kumpla ma golfa i przy -30 go zakłada, bo zimno :balwan:
Jak widać każdy jest znawcą i każdy ma znajomych
-
A ja za tą kasę
rozglądnal bym się za hyundai'em accentem badz moze nawet lanos w LPG byl by nie
głupim pomysłem.Lanos to ciekawa koncepcja
Podobno (tak czytałem na necie opinie ich użytkowników) mają niezawodne silniki. -
Tak, a w Tico i
Matizie to podwójny ocynk jest
GratulacjeA u mnie na osiedlu
pani wiesia z warzywnego ma mondeo i odpala go pocierając piersiami kierownicę, a
znajomy znajomego mojego kumpla ma golfa i przy -30 go zakłada, bo zimno
:balwan:
Jak widać każdy
jest znawcą i każdy ma znajomychDyskutujemy a nie wyśmiewamy opinie innych
-
Powiem krótko. Jest u mnie w rodzinie Fiesta z 2007 1.4 TDCi. Jak na razie auto zrobiło 3 tysiące u nas i aktualnie ma 39 kkm. Autem na prawdę się świetnie jeździ, trzyma się drogi jak oszalałe (w porównaniu do np. Tico) i pali nawet z klimą niewiele. Niestety, samochodzik jest mojej (może) przyszłej żony i jak na razie jeżdżę nim tylko w weekendy i czasem w tygodniu jak się okazja nadarzy .Uważam, że w dzisiejszych czasach nie ma co patrzeć na markę samochodu, gdyż wszystko się psuje dosłownie, nawet Mercedes robi auta, które się sypią . Oczywiście to jest moje zdanie i każdy może uważać inaczej, ale według mnie to wiele dzisiejszych aut które zawsze uchodziły za solidne tj. powyższy MB czy też VW są niestety samochodami na kilka lat, bądź 250 tys km i potem już się sypią.
Teraz już wróćmy do tematu .
Matiza chcę kupić, gdyż jest to Daewoo a w dodatku młodszy brat Tico.
Ogólnie to nie dziwie się, że auto więcej pali i jest słabe bo wiadomo wyższe cięższe i bardziej obładowane elektroniką niż Tico. Tylko jeśli mam kupić autko, które będzie paliło mi w granicach 8 litrów przy dynamicznej jeździe na odcinkach do 30 km to ja dziękuję. W dodatku piszecie że samochód nie jedzie za bardzo tylko się toczy. Wychodzi że najlepiej kupić "golasa" bez nawet wspomagania, gdyż mniemam że pompa wspomagania też go nieźle obciąża. Golas za bardzo mi nie pasi, gdyż mam Tico jedynie z CZ i brakuje mi wielu śmiesznie prostych rzeczy typu elektryczne szyby i lusterka ustawiane wewnątrz.
Przeraża mnie że Tico gnije na potęgę, a gdy go kupiłem był w lepszym stanie blacharskim, minął tylko rok od zakupu . -
No i bracie wszystko w temacie piwko2006 cieszę się że mogłem pomóc życzę owocnych poszukiwań autka, trochę cierpliwości i na pewno znajdziesz coś godnego uwagi, pozdro
-
Szczerze? Matiza
bym nie brał. Ciotka miała i naprawdę albo pechowy, albo inni lubią kawę z automatu
w ASO tylko nic głośno nie mówią.
Jak nie urok to s*aczka.Ciotka musiała trafić na pechowy egzemplarz. W mojej rodzinie są dwa mietki (99 i 02 r.) ze sporym przebiegiem (ok. 250 i 180 kkm). Awaryjność? Bardzo podobna do Tico, czyli zupełnie nieźle (chyba, że się bardzo pechowo trafi - ale to dotyczy każdej marki).
Ciekawa sprawa: w młodszym mieciu często urywa się linka sprzęgła (co jakieś 30 kkm).Cieknący i przekorodowany zbiornik paliwa (zasługa tankowania "po 20-30zł")
Uuu, przesadziłeś... Matiz ma plastikowy bak...
Nawet w porównaniu
do mojego tica, to ten matiz to padaka była.Jest różnica w prowadzeniu obu autek, to prawda.
Jedyny plus to brak rdzy, ale miał coś
koło 80 tys. km jak poszedł na handel.Mietki długo się ładnie trzymały, ale po latach jednak rdza wyłazi w wielu egzemplarzach. Szczególnie widzę pordzewiałe progi, a to jest bardzo ważny element konstrukcyjny. W ticach szybciej korodują doły drzwi, maska, klapa... potem progi.
Wg mnie bardziej
się kładł w zakręcie i kołysał w koleinach niż tico (tico piszczy bo kapcie ma
węższe, ale nie dotyka lusterkiem do asfaltuMatołek jest wyższy i stąd to uczucie "wywrotności". Ale tak naprawdę nie jest bardzo łatwo go "położyć", trzeba się trochę "postarać".
Bez klimy też polotu nie
ma. Nie wiem gdzie te Km i Nm się rozbiegają.Już wyjaśniam: o 100 kg większa masa własna, czego nie zrekompensuje dodatkowe "fabryczne" 10 KM. Wtrysk zamiast gaźnika, co powoduje, że jeśli nie masz 4000 obrotów i niskiego biegu, to nie przyspieszysz pięknie. W Tico wystarcza już 2000 obrotów i silnik ciągnie, w mietku motor musi trochę "zawyć"...
-
zastanawiałem się i będę się kierował w stronę Matiza.
Młodszy brat byłby
chyba bardziej odpowiedni dla mnie, znam silnik Ticowy dosyć dobrze, więc będę mógł
sam wiele przy nim robić.
Teraz moje
zasadnicze kilka pytań .
Czy bagażnik jest
chociaż trochę większy od Tico ? Jak jest z ilością wnętrza wewnątrz samochodu ? Ile
spali taki matiz na mieście/trasie ? Jak to w ogóle jedzie, bo wielu narzeka że
silnik jest za słaby pomimo tych 10 koni więcej.
Najważniejsze
pytanie dotyczy blach. Jak to auto opiera się korozji ?? Jak już kiedyś pisałem auto
ma stać pod chmurką cały okrągły rok, więc przydałoby się żeby rdza go nie jadła ??
Ile muszę mieć żeby kupić przyzwoitego Matiza do jazdy ?? Widziałem na allegro wiele
ofert w okolicach pięciu tysięcy i jest wybór, nawet w tej kategorii cenowej.
Chciałbym mieć
wspomaganie, szybki elektryczne, a klima cóż pewnie ten mały, biedny silnik w
połączeniu z klimą nie będzie dawał rady ze samochodem.A ja mietka trochę będę bronił.
Trochę jeździłem matizem i co mogę napisać: jeździ się trochę inaczej, chociaż oba autka są podobne do siebie. W Matizie trzeba się przyzwyczaić do częstego mieszania drążkiem biegów, bo silnik musi mieć wysokie obroty (wtrysk, już nie gaźnik), aby ładnie przyspieszał. Porównanie spalania: moje tico na benzynie średnio 4,5 l/100 km, matiz (też udany egzemplarz, zupełny "golas") - 6 l. Siedzi się wyżej, bardziej "twardo". Jest wrażenie "wywrotności" (wysokie i wąskie nadwozie), ale tragedii nie ma.
Bagażniki są porównywalne, szału brak. Wnętrze też prawie takie samo, jeśli chodzi o wielkość. Korozja - tez występuje, trzeba byłoby trafić na dobrze konserwowane auto.
Znajomością silnika się nie kieruj. Co jest identyczne w Tico: blok silnika i wnętrze, i chyba tyle... Brak gaźnika, jest układ wtryskowy... Pompa paliwa elektryczna, w baku... Układ wydechowy inny... Zbyt dużo zmian po prostu.
Moim zdaniem: są to podobne auta pod względem wielkości, awaryjności itd. Różni się trochę sposobem prowadzenia i osiągami. Lubię matiza poprowadzić, też się przyjemnie jedzie, ale powiem szczerze - jednak trochę bardziej wolę tico. -
Cytat:
A ja mietka trochę będę bronił.
Trochę jeździłem matizem i co mogę napisać: jeździ się trochę inaczej, chociaż oba autka są podobne do siebie. W Matizie trzeba się przyzwyczaić do częstego mieszania drążkiem biegów, bo silnik musi mieć wysokie obroty (wtrysk, już nie gaźnik), aby ładnie przyspieszał. Porównanie spalania: moje tico na benzynie średnio 4,5 l/100 km, matiz (też udany egzemplarz, zupełny "golas") - 6 l. Siedzi się wyżej, bardziej "twardo". Jest wrażenie "wywrotności" (wysokie i wąskie nadwozie), ale tragedii nie ma.
Bagażniki są porównywalne, szału brak. Wnętrze też prawie takie samo, jeśli chodzi o wielkość. Korozja - tez występuje, trzeba byłoby trafić na dobrze konserwowane auto.
Znajomością silnika się nie kieruj. Co jest identyczne w Tico: blok silnika i wnętrze, i chyba tyle... Brak gaźnika, jest układ wtryskowy... Pompa paliwa elektryczna, w baku... Układ wydechowy inny... Zbyt dużo zmian po prostu.
Moim zdaniem: są to podobne auta pod względem wielkości, awaryjności itd. Różni się trochę sposobem prowadzenia i osiągami. Lubię matiza poprowadzić, też się przyjemnie jedzie, ale powiem szczerze - jednak trochę bardziej wolę tico.Pisząc znajomość silnika miałem na myśli to że wiem np. o mechanicznie ustawianych zaworach itp. Chodzi mi o podstawy, bo jak brałem Tico, to nie wiedziałem prawie nic o nim.
Gadałem ze znajomym który to miał kiedyś Tico ze salonu, potem Matiza też nowego. Teraz jeździ Fiatem Albea. Ogólnie to sam mówił, że Tico lepiej się zbierało niż Matiz i że wolał jednak Tico. Mówił że mietek więcej palił i nie miał takiego zrywu jak starszy kanciaty brat.
Jak czytam wasze wypowiedzi o spalaniu to też nie nastawiam się optymistycznie na Matiza. Skoro leo pisze, że golas palił ok 6 litrów, a ja chciałbym kupić auto ze wspomaganiem to pewnie spalanie jeszcze podskoczy. Gdy dojdzie do tego moja czasami ciężka noga wyjdzie pewnie z 7 litrów.
Coraz bardziej oddalam się od wizji kupna tego sympatycznego autka. Szkoda, że tak mało jest w nim miejsca i że nie ma wielkiej różnicy w porównaniu z żelazkiem.
Wygląda na to, że chyba będę zmuszony kupić coś innego, ale raczej pozostanę wierny marce . Zawsze chciałem mieć jak to mówią znajomi Kadetta po lifcie czyli Nexie. -
Nexia też gnije...nie tak strasznie jak matiz ale gnije, zastanów się nad lanosem, kumpel ma 1.5 8V z LPG, za bardzo nie da się tym jechać dynamicznie ale jeśli chodzi o rdzę to naprawdę mało jej jest mimo że 14 lat auto ma.
-
Uuu,
przesadziłeś... Matiz ma plastikowy bak...To ciotkę ASO naciągnęło na wymianę (albo i nie) zbiornika paliwa.
Wiem, ze miała miejsce sytuacja, że po nocnym postoju w garażu było czuć benzyną