Spoko, po tej skrzypiącej lince, i kilku próbach smarowania jej, samochód zaczął mi się dziwnie zachowywać - jak to określił mój mąż "zaczęło się ślizgać sprzęgło". Mechanik, przy pierwszych oględzinach, orzekł, że "łapa nie trzyma" <img src="/images/graemlins/confused.gif" alt="" /> a poza tym coś tam jest zablokowane <img src="/images/graemlins/confused.gif" alt="" /> i że wg niego sprzęgło jest do wymiany <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" />. Powiedział również, że ma znjaomego w sklepie, u którego będę mogła ewentualnie kupić poszczególne elementy całego kompletu sprzęgła "bo może coś się jeszcze z tego starego nada". Niestety, nic się nie nadało - cały komplecik poszedł do wymiany <img src="/images/graemlins/crazy.gif" alt="" />, a przy okazji okazało się, że linka jest: wyciągnięta, przetarta i jeszcze jakaś tam - krótko mówiąc - też do wymiany. No i wymieniłam i 300 PLN poooooszło w.... <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" /> Trudno. Moja wina, bo jak stwierdził mechanik - "za często było jeżdżone na sprzęgle" - a ja tak mam, że "ciut" za często ten pedał wciskam.
Więc spokojnie - może to tylko linka <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
Dodam Ci tylko, że mój Tikuś ma 96 tysiączków na liczniku <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />