jade sobie autostrada A4 do wrocka.. w swistaku 4 panny
z tylu 3... troche scisk, ale po znajomosci
wziolem.. 5 ma wpisane w dowodzie.. no i jade sobie
spokojnie 100 km/h az tu nagle 200 m przede mna tir
wyjezdza z parkingu... ale zeby rozgladnac sie by
ustapic mi pierwszenstwa zatrzymal sie na polowie
mojego pasa!!!! a ja mam 100 na budziku... no to ja
po hantlach - ale nie do oporu bo mimo ze mam
zimowki to rzucic moze... ostro hamuje tir coraz
blizje... dzieki bogu zmiescilem sie w polowie pasa
i go ominalem - na wcisinietym hantlu gdy sie z nim
mijalem mialem 40 km/h gdyby nie fart ze sie
zmiescilem kolo jakiego typa to bym sie zabil na
jego fuckin kole...
potem redukcja na 2 i z powrotem w trase... uswiadomilem
sobie ze moje kolezanki ze studiow wlasnie
przestaly sie drzec ciekawe dla czego krzyczaly???
gdy zapadla glucha cisza powiedzialem tylko dwa slowa
k .......a m a ć
potem juz tylko lis wpadl mi pod kola... ale zdazyl w
sumie... ale to juz drobiazg....
Powiem Ci że super historia
Gdybys zobaczył jak moja żona mijała sie z autobusem to też by ci sie ciepło zrobiło <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
<img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />