ok, rozumiem...miałem coś podobnego w Ładzie:)
ale jaki to ma związek z deszczem i wilgocią?
Szczerze mówiąc nie wiem <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> próbowałem wytłumaczyć to rozszerzalnością termiczną metali - jeśli na paliwie w gaźniku silnik nagrzeje się na tyle, że krzywka i dźwignia pompy poprzez rozszerzenie skasują luz, to auto pojedzie, a jak nie, to stanie po wypaleniu paliwa z gaźnika Mi gasł przy dodawaniu gazu Po ponownym odpaleniu i pozostawieniu bez dodawania gazu na niskich obrotach strasznie sie dlawił i czesto gasł, ale po kilkunastu próbach odpalenia praca silnika wracała do normy Wnioskowałem więc, że gaźnik nie jest zasilany wystarczającą ilością paliwa Myślałem że przez wilgoć większość wytwarzanej temperatury ucieka wraz z odparowywaną wodą spod maski Rozumowanie chyba błedne, bo przy kilkustopniowym mrozie auto jeździło bezproblemowo Nie wiem więc jaki to miało związek z wilgocią, ale przyczyną niedomagań była pompa paliwa choć mechanicy, z którymi się konsultowałem szukali przyczyn w układzie WN