A właściwie to był bardziej odgłos takiego jakby tarcia spod auta w okolicy lewego koła przód. Przy jeździe na wprost i w lewo cisza, ale delikatnie kierownica w prawo i zaczyna coś obcierać. Szybko zlokalizowałem przyczynę. Po podwindowaniu auta okazało się, że śruba mocująca piastę koła była tak obluzowana, że w palcach dało się ją odkręcić. Dokręciłem śrubę dość mocno i punktakiem dałem po gwincie, żeby dalej się nie odkręcała w czasie jazdy bo kaplica. Założyłem koło, jazda próbna i zgrzytanie ustało (słychać tylko oponki ;p)
Zastanawia mnie co mogło być przyczyną i czy te parę kilometrów które zrobiłem z poluzowaną śrubą niczego tam nie uszkodziło. Dodam, że zanim do tego incydentu doszło, to miałem wymieniane tarcze i klocki hamulcowe (jakieś 3 m-ce temu) i niedawno łożyska i poduszki amortyzatorów przód. Wszystko w renomowanym warsztacie, więc nie podejrzewam żadnej fuszerki Kolega pseudo fachowiec jak go nazywam radził mi też przy okazji wymienić sworzeń, ale na stacji diagnostycznej przy sprawdzaniu zawieszenia nic nie wyszło ze sworzniem więc go sobie odpuściłem. Czekam na Wasze opinie i z góry serdeczne dzięki za odp.