To, że jest u nas jakieś -5stC, spory zapas sniegu,
który ciągle powiększa się oraz, że każdego dnia
moje garażowane pod chmurka Cudo jest sukcesywnie
skrobane i odśnieżane z zewnątrz to nic
Ale dlaczego w tej niewdzięcznej kupie złomu szyby od
wewnatrz pokrywają się szronem sporej grubości to
ja już nie wiem
Uszczeliki w stanie dobrym i wszystkie starannie
"naoliwione" i dociągnięte a drzwi i tak
przymarzają
Jeszcze kilka razy a urwanie klamki to pikuś przy
konieczności lakierowania drzwi na wiosnę - nie
pytajcie jak się dobieram do środka.
Czytałam różne propozycje jak pozbyć się parujących
wewnątrz szyb ale jak pozbyć się szronu i
zamarzających od wewnątrz szyb???
Może to i smieszne ale za to jakie dokuczliwe. Nie
mówiąc już, że wizja dofinansowywania lakierników w
Inku raczej mnie nie pociesza.
Nie muszę nadmieniać, że po oskrobaniu szyb, które są
myte płynem z odmrażaczem muszę czekać aż i tak to
wszystko co nachucham odparuje - o zaspaniu o pracy
nie mam mowy - chyba, że taxi zasponsoruję.
Gdyby nie akumulator i fakt, że samochód nieco mnie
rozleniwił no i spodobało mi się bycie kierowcą
to najchętniej zaostawiłabym to koreańskie Cudo do
wiosny aż odtaje
Ja po przyjeździe pod dom wycieram do sucha szyby od wewnątrz, jak nie mam czasu to tylko przednią. Troche pomaga. Mniej wilgoci wczesniej, mniej szronu pozniej. A uszczelki to różnymi preparatami, i drzwi gdzie uszczelki przylegaja też. Chociaz kiedys po marznacym deszczu tak musiałem drzwi wyrywac ze górna uszczelka poszła.