Zdjęcie pochodzi z Baleno. Nie wiem czy to to samo?
Czarny czujnik przykręcony do korpusu srubą obok łączącymobudowę czujnika z korpusem.
Nie wiem czy dostatecznie jasno opisuję?
WIELKIE DZIEKI!!
sprawdze to
Zdjęcie pochodzi z Baleno. Nie wiem czy to to samo?
Czarny czujnik przykręcony do korpusu srubą obok łączącymobudowę czujnika z korpusem.
Nie wiem czy dostatecznie jasno opisuję?
WIELKIE DZIEKI!!
sprawdze to
Ja miałem swego czasu blizej nieokreslonego pochodzenia opilek metalu na czujniku obrtów który
ponoć łapał zakłócenia. Opiłek był przyklejony bo to ponoc magnes
a w ktorym miejscu jest ten czujnik??
Mk2. Wybłyskaj mu może błędy?
Metoda w przyszplilonych posatch...
Jakby to bylo cos w katalizatortze, to by chodził jak czołg, i na zimnym by tez był muławy...
Nie do konca wiem, ale jednopunkt robi mieszanke na podstawie sygnałów z podcisnienia i z
temepratury powietrza w filtrze. Moze cos w czujnikach?
aaa.. rzeczywiscie, czytalem juz o tych blyskach
jak sie wypogodzi to go wyblyskam <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
jak czolg to on racej nie chodzi, ale najciszej rowniez nie (moj szwagier mowi, ze warczy jak ferrari <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" /> )
a wydech sprawdzalem i jest szczelny
Witaj.
Ja bym sprawdził na Twoim miejscu katalizator. Suzuki ma rewelacyjny tłumik z dobrego
kwasoodpornego metalu....lecz katalizator jest do bani. Mialem podobny przykład w moim
Baleno. Katalizator był do wymiany .. Zamiast katalizatora wstawiłem strumienice ...Efekt
..Porażający.
Przed wymiana auto nie osiągało swojej mocy. po wymianie...czuc ja bardzo dobrze. Nowy
katalizator do suzuki to wydatek około 500 zł ...Strumienica 100 zł wiec ...co lepsze....
Tak tez mi sie wydawalo, ze to moze byc wina katalizatora. Dzieki za podpowiedz <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
Co do strumiennicy, to nie jestem do konca przekonany? Podjade do tlumikarza, moze da sie puscic jakas rure srodkiem przez katalizator, bo 500zl za nowy to przesada (niewiele wiecej zaplacilem za ten samochod <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> ).
Witam!
Posiadam swifta z silnikiem 1,0 na mono wtrysku z 1990 roku.
Zauwazylem bardzo dziwne - wedlug mnie - zachowanie silnika. Otuz po rozgrzaniu do temp. roboczej silnik traci moc - nie calkowicie ale jest jakby troche "przymulony"?? Mam wrazenie, jakbym holowal zaladowana przyczepe - bardzo wolno wkreca sie na obroty! Na zimnym silniku idzie bardzo ladnie, jest zrywny a jak tylko sie rozgrzeje, to od razu sie zamula. Nie wiem co jest grane? Przeciez powinno byc odwrotnie - rozgrzany powinien lepiej pracowac! Dodam jeszce, ze efekt ten nie wystepuje za kazdym razem ale przewaznie. Poza tym predkosc maxymalna spada wtedy do ok. 130km/h - normalnie idzie ponad 150km/h.
Wymienilem filtr powietrza, paliwa, swiece, kombinowalem troche przy zaplonie i nic to nie dalo. Probowalem tankowac paliwo na roznych stacjach, zeby wykluczyc jego wplyw ale za kazdym razem to samo.
Moze ktos juz mial podobny problem?