Kupiłem dzisiaj za 100 zł cały gaźnik do frytki (podobno
dobrze pracował przed rozebraniem), ale z paroma
uszkodzonymi częściami (pęknięty pływak, złamana
jedna dysza i bez paru śrubek). Poprzekładałem
części z mojego starego do tamtego i całość
zamontowałem do samochodu...jutro pojadę na
warsztacik, żeby ustawili mieszankę i przy okazji
zapłon...zobaczymy, czy będzie dobrze
P.S. Na pewno nigdy nie zagazuję mojej Skodzinki !! Nie
chcę jeździć zapalniczką...
Dobrze pewnie będzie. Ja nie jestem zwolennikiem gazu w samochodzie, ale jestem zwolennikiem taniego jeżdżenia samochodem. Oszczędam na tym jakieś 20 złotych na 100 km. Przelicz sobie sam. Mam Skodziankę już 7 długich lat, a gaz dopiero od dwóch. Nie namawiam tylko polecam. Sam założyłemgo o 5 lat za późno. Hey. <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />