Tak słowem wstępu nie wiem jakim cudem mogło sie to stać właśnie w tym miejscu. Na szczęście był
to w zamku od drzwi i wypadła część z zamka. Dobrze też że miałem zapasowy klucz i ojciec
ujął się honorem i dorobił kolejny (25pln) a teraz przejdźmy do faktów czyli zdjęć:
ps. Czy ktoś miał kiedykolwiek podobny problem tzn, że w tym samy miejscu złamał się mu klucz?
W GTi w dokladnie tym samym miejscu mi pekl, malo tego nie mialem zapasowego a stalem na stacji przy dystrybutorze i kluczem otweralem wlew :D:D:D musialem czekac az staruszek dorobi mi nowy --> z tego peknietego!! Ale udalo sie a pekniety mam na pamietke do dzis...
w 1,0 ukrecil mi sie tworzac ozdobe choinkowa [rozdwoil sie] ale kombinerki daly rade i dzialal dalej bez przeszkod.
Wniosek: kluczyki do trabantow sa chyba robione z papieru...