Witam, nadal nie mogę dojść do ładu z słabo opadającymi obrotami biegu jałowego:(. Opiszę jeszcze raz co się dzieje. Gdy rozpędzam auto i przygotowuję się do zmiany biegu to obroty nie maleją tak jak powinny po puszczeniu gazu (moim zdaniem zbyt wolno) Wcześniej przed wymianą aparatu zapłonowego kręciłem śrubkami od obrotów biegu jałowego i ssania. Nowy objaw który zaobserwowałem: jak autko jest na gazie i już tak chwilkę stoi na postoju, obroty się już uspokoją i ładnie utrzymują na stałym poziomie. Przełączam na benzynę i wtedy znowu gwałtownie rosną jakby się nagle ssanie włączyło chociaż silnik jest już gorący. Proszę o poradę czym ”kręcić” śrubką od obrotów biegu jałowego, ssania, czy może aparatem zapłonowym. Będę to robił na benzynie bo przy śrubkach od parownika też już niestety pokręciłem <img src="/images/graemlins/frown.gif" alt="" />. Co to może być?