Znowu zaczęłąsię jesień i znowu ma to samo pytanie.
JAk zmniejszyc to cholerne spalanie.
Wiem, ze porad było duzo, ale niestety stosujac sie do wiekszosci zalecen nie jestem zadowolony z efektow.
Jezde na LPG, mam porobione regulacje zaworow zaplonu. Kable nowe, swiczki tez w porzadku. fitr powietrza i cisnienie w oponach ok.
Spalanie latem - 5,5l trasa
6,5-7 miasto
Spalanie zimą -5,5 l trasa
10-10,5l miasto (obecnie 9l)
mechanik wyregulowal mi ssanie tak, ze odpalajac na benzynie po paru chwilach mi gasnie.Tak krotkie jest ssanie.,Gdy przełącze na gaz obroty sie podnosza i trzymaja sie wysoko tak z 3-4 km (jesien-zima).Dopiero po takiej drodze wskazowka temp. osiaga minimum i obroty spadają...tylko, ze wtedy to juz jestem pod zakładem...
Jezdze dosyc szybko (tak jak to sie jezdzie do pracy). A za wysokie spalanie obwiniam ssanie. Czy gosc mi je zle ustawil, czy sa dwa sposoby dla ustawienia ssania dla lpg i benzyny?